
Radni miejscy Jarosławia od kilku miesięcy obradują w trybie zdalnym, bo trwa epidemia. Ale dzieci mogły całą grupą uczestniczyć w otwarciu placu zabaw. – Czy tam były zachowane odległości i przepisy sanitarne? Nie wiem – mówi radny Mariusz Walter (PiS), który wraz z klubowym kolegą Witoldem Duszyńskim apelowali, by powrócić do tradycyjnych, stacjonarnych obrad z zachowaniem przepisów sanitarnych. Ale większość radnych nie podzieliła ich zdania.
Na początku ostatniej sesji (21 września) radny Mariusz Walter zgłosił wniosek o organizowane kolejnych obrad Rady Miasta Jarosławia w trybie stacjonarnym. Jak tłumaczył, przedostatniej sesji towarzyszyły kłopoty z łącznością i głosowaniem. Zdaniem radnego można przenieść obrady do innej, większej sali, by zachować reżim sanitarny, ale powinny się one odbywać w trybie stacjonarnym, a nie zdalnym. Przewodniczący rady Szczepan Łąka mówił, że sam nie podejmie ryzyka organizacji sesji stacjonarnie w momencie, gdy w Polsce jest codziennie około tysiąca nowych zakażeń, ale jeśli radni zdecydują, że chcą tak obradować, to takie rozwiązanie zostanie wprowadzone. Większość radnych nie poparła jednak swojego kolegi. Za wnioskiem radnego Waltera było 6 radnych, przeciwko – 8, a 2 radnych się wstrzymało.
Sprawa wróciła jednak pod koniec sesji. Radny Witold Duszyński (klub Prawo i Sprawiedliwość) wystosował apel do przewodniczącego i innych radnych, by jednak wrócić do sesji w trybie stacjonarnym. – Są samorządy, które już w taki sposób pracują. Przykładem jet miasto Przemyśl. Jesteśmy w tym samym kraju, dotyczą nas obostrzenia tego samego typu – mówił. Dodał, że rozumie i szanuje obawy, o których mówił przewodniczący, ale jednak uważa, że warto przemyśleć powrót do trybu stacjonarnego, bo pozwala on na interakcje pomiędzy radnymi.
Radny Mariusz Walter zwrócił uwagę na to, iż uroczystość z okazji 1 września była zorganizowana tak, że dorośli stali w czasie deszczu pod namiotem, a młodzież szkolna ze sztandarem mokła. – Pan przewodniczący może ma rację, że sesja jest zagrożeniem. A czy stanie na deszczu nie jest zagrożeniem dla zdrowia tych dzieci? Czy ten jeden poczet ratował uroczystość? – pytał Mariusz Walter. – Ostatnio było otwarcie placu zabaw i też było dużo dzieci. Czy tam, były zachowane odpowiednie odległości i przepisy sanitarne? Nie wiem, ale pozostawiam ten temat państwa rozwadze. I pana przewodniczącego też – dodał.
Przewodniczący Szczepan Łąka tłumaczył, że podczas uroczystości 1 września burza zaskoczyła wszystkich. – Nikt nie był przygotowany na to. Gdyby była deszczowa noc, na pewno znalazłyby się namioty, pod którymi te poczty sztandarowe mogłyby się schować. Ta burza zaskoczyła nas wszystkich. Panie radny, my nie mamy wpływu na w warunki atmosferyczne, tak więc niech pan o to do nas pretensji nie ma – powiedział.
– Powiem prosto z mostu, pan stał pod namiotem, a dzieci ze sztandarem stały obok namiotu. Wystarczy, czy mam dalej mówić? – ripostował radny.
– A pan gdzie stał? Koło mnie pan stał, niedaleko – zaskoczył go przewodniczący Łąka.
– Nie, proszę pana. Najpierw stałem obok namiotu, a później, było miejsce, to przeszedłem. Ja wcale nikogo nie krytykuję – tłumaczył radny.
– Rozumiem. Wywołuje pan śmieszną dyskusję. Nie licuje to z obradami rady miasta. Panie Mariuszu, niech pan przemyśli swoje wypowiedzi – zaapelował Szczepan Łąka.
– Czy pan by chciał, żeby pana dzieci stały na takim deszczu? – nie poddawał się radny Walter.
– Oczywiście, że nie – spokojnie odpowiedział przewodniczący.
– A inne mogą stać – zakończył radny.
Tę wymianę zdań skonkludował burmistrz Waldemar Paluch, który stwierdził, że poczty sztandarowe muszą działać zgodnie z ceremoniałem i wytycznymi. – Nie wszyscy mogą pod ten namiot się schować – powiedział.
hl
FOT. UM Jarosław
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Burmistrz i radni powinni sięgnąć po rozum do głowy, a nie wykorzystywać "pandemię" do rozgrywek politycznych i bzdurnych ustaleń sanitarnych! Zajmijcie się lepiej udostępnieniem szpitala miejskiego dla mieszkańców, a nie tym czy ktoś zachował odległość, czy miał maseczkę! Posiłkujcie się wreszcie realnymi danymi odnośnie mniemanej pandemii. Myślenie nie boli!
O toyota????
O tototo????
Szpital, to gestia powiatu, miasto nie ma tu nic do powiedzenia.
Dzieci się nie zmieściły bo to tylko dzieci radni to są kimś nie mogli moknac.