
Na jednym z rysunków Maryja pyta archanioła Gabriela: „I co ja teraz pocznę?”. A on na to: „I wiesz, to jest bardzo dobre pytanie!”. Na innym Maryja z Józefem pochylają się na dzieckiem koloru ultramaryny i mówią: „Dziś się narodziła Niebieska Dziecina”. Tak z humorem rysuje Boże Narodzenie o. Tomasz Rojek, Dominikanin z jarosławskiego klasztoru.
Komiksy poświęcone adwentowi i Bożemu Narodzeniu można oglądać w holu kamienicy Attavantich. To humorystyczne interpretacje ewangelicznych opisów i tradycji połączone ze skojarzeniami ze sfery popkultury, sztuki, zakonnego życia lub grą słów. Boże Narodzenie w rysunkach ojca Rojka jest wesołe, a tego sobie przecież co roku życzymy. Będąc w okolicy Rynku warto więc zaglądnąć do Centrum Kultury i Promocji, by na parterze gmachu zobaczyć te prace, uśmiechnąć się i zastanowić przez chwilę nad sensem świętowania.
Rysował z nudów na wykładach
Jak sam autor wspomina, rysowanie towarzyszy mu od dziecka. – Rysowałem na lekcjach. Z nudów na studiach także. Wtedy jest dużo długich wykładów – uśmiecha się o. Tomasz Rojek. I właśnie świąteczne rysunki, które można oglądać teraz w holu kamienicy Attavantich, to pokłosie tego rysowania na wykładach. Ojciec Tomasz przeglądnął niedawno swoje terminarze. – Sprawdzałem tamte komiksy i patrzyłem, co wtedy rysowałem. Przerysowałem je teraz na nowo, bo jednak kreska mi się trochę zmieniła – opowiada. Adwentowe i bożonarodzeniowe prace to więc nowe rysunki, ale oparte na tamtych starych pomysłach. A czy takie same komiksy mogą powstać na przykład w nawiązaniu do Wielkiego Postu? – O, takie są najlepsze! – śmieje się zakonnik. – Próbuję to kompletować. Seria biblijnych, seria z życia braci, seria świątecznych, osobne serie świętych – dodaje.
Rysował świętych dominikańskich
Prace ojca Rojka znalazły się w książce „Wypisz wymaluj. Święci dominikańscy”. Tekst do niej napisała Elżbieta Wiater, doktor teologii i dziennikarka. Rysunki świętych, które nie zmieściły się w tej książce, można zobaczyć na drugiej wystawie w kamienicy Attavantich, tym razem na piętrze, w galerii „Debiuty”. Na rysunkach widzimy na przykład świętego Tomasza z Akwinu, świętego Jacka Odrowąża, św. Rajmunda, św. Cecylię, św. Dianę i św. Amatę. Ta ostatnia była sportretowana przez ojca Rojka w sposób szczególny. To biała kartka z podpisem: „A tak kalendarz liturgiczny widzi św. Amatę”. Tak skomentował fakt, że świadectw po niej nie pozostało właściwie żadnych.
Pozytywne emocje
Ojciec Tomasz Rojek pochodzi z Warszawy. Nie kształcił się w kierunku plastycznym, a muzycznym. Współtworzył program telewizyjny „5-10-15”, w którym z bratem Pawłem opowiadali o filmach. Odcinki z ich udziałem można łatwo odnaleźć w serwisie You Tube. Był też współpracownikiem audycji dla młodzieży „Rower Błażeja”. Przyszły Dominikanin zagrał nawet w filmie Andrzeja Wajdy „Pierścionek z orłem w koronie”. Ale nie wybrał aktorstwa czy reżyserii, ale pedagogikę. A po studiach pedagogicznych na Uniwersytecie Warszawskim wstąpił do Dominikanów. Obecnie pracuje w Jarosławiu, gdzie opiekuje się duszpasterstwem młodzieży „Baszta”. Już na pierwszy rzut oka widać, że ten Dominikanin to człowiek wielkiego poczucia humoru. Widać to zarówno w samych rysunkach, jak i w codziennym życiu (na jarosławskich chodnikach można go spotkać mknącego na deskorolce), w rozmowie. – Najwięcej przekazu zapamiętujemy na poziomie emocji. Dlaczego więc mają być one negatywne? – uśmiecha się. Co fascynuje go w pracy z młodymi ludźmi? – Oni. To, że mają w sobie nieprawdopodobne dużo piękna i na naszych oczach mogą to piękno wydobyć i żyć tak, jak się nawet tego nie spodziewają – mówi.
Dominikanin na deskorolce
Na jego rysowniczą pasję przełożeni reagują pozytywnie. – Gdyby nie oni, to nie mógłbym rysować – twierdzi. Rysowanie dla niego to hobby i sposób realizacji powołania – wszystko naraz. Nie potrafię inaczej. Im więcej się pracuje z ludźmi, tym więcej twórczych pomysłów. A im więcej pomysłów, tym więcej twórczych rzeczy. Pomysły na te rysunki wpadają mi do głowy w różnych sytuacjach. Rozmowa, zabawa, nabożeństwo. Czasem bracia pomagają. Jest taki jeden brat, który dzwoni do mnie i mówi, że ma nowy pomysł. Tak więc to praca zespołowa – uśmiecha się autor rysunków.
hl
FOT Hubert LEWKOWICZ
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie