
Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał corocznej Szopki Noworocznej, którą publikowaliśmy w papierowym, świątecznym wydaniu Ekspresu Jarosławskiego, polecamy! W satyrycznym tonie przedstawiamy w niej wydarzenia minionego roku 2023 r.
AKT I
LUD JAROSŁAWSKI
(idą i śpiewają na melodię kolędy „Cicha noc”)
Ciemna noc, zważ na krok
Ciemny dziś kończymy rok
na igrzyska władze dają
sobie pensje podwyższają
A nam wszędy mrok
A nam wszędy mrok
Ciemna noc i olśnień brak
Ulicami chodzić strach
Drogę więc musimy sami
Pooświetlać latarkami
Jak w jesiennych mgłach.
Czy nas czeka krach?
RYCERZ MARIUSZ
Stójcie! Co to? Moi mili
Coś na Rynku postawili
Czy olśniło w olśnień mieście
Kogoś i odpływa wreszcie?
RYCERZ PIOTR
To nie statek, bo gdzie burta?
Ach, to jest mongolska jurta!
Może mędrcy, ci ze Wschodu
Przyjechali tu do grodu?
RYCERZ JAREK
Może, jak mi się to marzy!
Konni zjadą tu Tatarzy?
Wszak bywali tu w przeszłości
Choć nie w charakterze gości.
(uchylają się drzwi jurty i wychodzi CHAN wraz z całą świtą)
CHAN
Czyngis Chana idę śladem
Obietnicę przedsię kładę
obok własnej aparycji
dam wam ogrom inwestycji!
Dam parkingi, nowe, śliczne
Autobusy elektryczne
Które będą, jeszcze trochę,
wozić ludzi za darmochę.
No i jeszcze was zachwycę:
W Rynku staną cud-donice!
Chcąc swój ślad tutaj zostawić
Jurtę każę też postawić.
By na zawsze, gdy ja minę,
rozsławiała moje imię!
Jurta będzie mym pomnikiem.
Wszak pan Dietzius przy mnie nikim.
RYCERZ MARCIN
Obietnica twoja tłusta
Ale miejska kasa pusta
Kredyt goni za kredytem
A rok trudny mamy przy tem.
CHAN
Mój majestat tego warty
Groszem sypać nie na żarty.
Tak bajkowo, kolorowo
limuzyną zabytkową
Mam na Rynek wjeżdżać jak pan
Nie na darmo jestem wszak chan
Ma być jarmark, ludzie, wrzawa
W jurcie będzie trwać zabawa!
A w tym roku, nie do wiary
Chcę budować też bulwary!
Niech się radni jak chcą, swarzą
lecz mieszkańcy o tym marzą.
Te bulwary ponad Sanem
Muszą powstać, jak chan chanem!
RYCERZ JAREK
Lecz wybory są przed majem
Więc wraz z świętym Mikołajem,
- na to wielką mam zajawkę -
Otworzymy wam ślizgawkę
Nim kampanii czas przeminie
wjedźmy na lód na pingwinie!
RYCERZ PIOTR
Dla poklasku zrobią wszystko
Nie ma światła, jest igrzysko.
Nie bulwarów ludziom teraz
trzeba, mówią mi to nieraz,
Wolą, ale nadaremno
by nie było w mieście ciemno.
RYCERZ MARIUSZ
Mówisz, bracie nie bez racji
U nas brak kanalizacji
Wywóz ścieków, o laboga
Rzecz to jest potwornie droga.
RYCERZ MARCIN
Chan przepychem swoim mami
lecz nas gnębi podatkami.
W naszym mieście drogie wszystko
w kasie brak, więc lodowisko
na zimowych czas wakacji
w ramach redukcji atrakcji
zamknął, a przed wyborami
otwiera wraz z pingwinami.
Na basenie dzika rzeka
w mrok historii już ucieka.
W szkole zimno, spójrzcie sami
Klasy grzali farelkami.
Wiosna blisko, stąd afronty
Bo zakończyć chce remonty.
Myśli, że się tak nabiorą
I go chanem znów obiorą.
RYCERZ MARIUSZ
Chan na swą cześć pieśni śpiewa
tam gdzie rosły kiedyś drzewa
W ludziach zasiał srogą grozę,
z Rynku robiąc betonozę.
O jarmarkach do nas gada
i się cieszy, że śnieg pada.
A w rok jeden hajsu więcej
Pobrał blisko sto tysięcy!
KSIĘŻNA BULWERSYJA
Skąd bulwersja ta się bierze?
Chan nam wszystkim w dobrej wierze
chce zapewnić miód i mleko
I bulwary nad tą rzeką,
co przez miasto tak się wije.
Nam się tutaj cudnie żyje!
Na mieszkańców to życzenie
Te bulwary - ich marzenie.
GRAFINI BOŻENKA
Im się mylą już ich role,
Piękny park dla deskorolek
Chan otworzył. Co więc chcecie?
Tylko ganić wciąż umiecie!
Już nie mogę słuchać tego
Moim powiem więc kolegom:
Wasze głosy to, o rany
Polityczne bicie piany!
RYCERZ MARCIN
Wam się żyje, to przyznaję
Jakby było miasto rajem.
Lecz mieszkańcy, zwykli ludzie
Dzień za dniem spędzają w trudzie.
Idą w górę składki, raty
A wy miejskie im opłaty
Podnosicie. Mam obawę -
że chan w głowie ma zabawę.
PRZEWODNICZĄCY SZCZEPAN
Wszystko wam się chyba miesza,
więc głos dany wam zawieszam.
Wszystko wam się chyba plączę,
więc mikrofon wam wyłączę.
RYCERZ MARIUSZ
Słów wolności to obrońca,
Co się w słowo wszystkim wtrąca.
Na sztandarach wolność słowa
A nam mikrofony chowa!
AKT II
PRZEWODNICZĄCY SZCZEPAN
W mieście tym już trochę ciasno,
Wszak nie całym światem miasto.
I za dużo tu zamętu
Pójdę więc do parlamentu
Już okazja jest na styku
Bo wybory w październiku!
LUD JAROSŁAWSKI
Jaka duma go rozpiera
lecz chan w planach go nie wspiera.
Widać ma intencje czyste
wsparcie pięknej dać minister
A w senackich tych wyborach
wesprze pana senatora
z niedalekiej okolicy
co dla swojej Wiązownicy
Na boisko przywiózł kasę,
Listkiewicza oraz Latę.
PRZEWODNICZĄCY SZCZEPAN
Takie parcie mam na władzę,
że nic na to nie poradzę.
Swojej szansy w sejmie szukam
sam do Wiejskiej bram zapukam
Nie potrzeba wsparcia chana
za mną partia ukochana!
Partyjnego mam w Rzeszowie
szefa i on niech się dowie:
Sam pan Donald mnie docenił
i nazwisko me wymienił,
gdy w Przemyślu autobusem
bywał, więc i ja wyruszę
W kampanijne swe pielgrzymki
Odwiedzę nawet dożynki!
RYCERZ MARCIN
Ja, choć wcale nic nie muszę,
też o mandat się pokuszę.
HRABINA ANETTA
Zaczekajcie! Jeszcze ja!
Też do Sejmu bym rada!
CHAN
Szkoda na nich długopisu
Jedna w szarych krańcach PiS-u
a ta dwójka, choć się spiera
razem opozycję wspiera.
PRZEWODNICZĄCY SZCZEPAN
Pora ręce już zacierać
I nogami poprzebierać.
Już mandaty w krąg rozdają,
choć wyniki wciąż spływają.
(spogląda na wyniki)
Nie dla mnie buława posła
Ale radość ma urosła.
Bo tak zwana dobra zmiana
Już odchodzi pokonana
I my teraz, tak od zimy
Dawną władzę rozliczymy!
LUD JAROSŁAWSKI
Lecz pamiętaj o tym wreszcie
żeś ty sam jest władzą w mieście.
I na ciebie ból rozliczeń
przyjdzie w czas świątecznych życzeń.
Nie na Gody, lecz w Wielkanoc
Taką ci suweren ma moc!
CHAN
Ach, niedobrze, trudno wszędzie
W rządzie Anny już nie będzie!
Co tu czynić, co tu zmienić?
Jak do nowych się przykleić?
Będę teraz się wypierał
żem ministrę mocno wspierał
A gdy rada da mi zgodę,
odbierzemy jej nagrodę!
WÓJT
Ja mam gorzej. O, niebożę
Co mam teraz zrobić może?
A tom się pomylił srodze
byłem przecie w Trzeciej Drodze,
terazem w pobitem polu
bom przystąpił do Suw-Polu.
Mej decyzji nikt nie chwali
Wsparłem tych, co dziś przegrali.
AKT III
CHAN
Hej, niestraszne mi to nowe,
Wielkie inwestycje owe
którem w mieście już poczynił
dadzą mi wyborczy wynik!
Rynek cudną ma urodę
Autobusy wożą wodę.
Bo mongolskie me jaskółki,
rzekły, by połączyć spółki
obie miejskie, lecz jednego
dam prezesa nadrzędnego.
WICECHAN
Racja, fakt! Kanalizacja
to jest też komunikacja!
Pomysł przedni,pomysł w dechę
leczy czy skończy się oddechem
finansowym? Czy to po to
by nie poszła kasa w błoto?
CHAN
A brak kasy? Się ogarnie,
gdy wyłączy się latarnie!
Na początek tak co drugą
Świecą one nazbyt długo.
Elektrykę mi zżerają
Miejską kasę uszczuplają.
WICECHAN II
Lecz czy lud to wszystko kupi?
Wszak lud nie jest taki głupi.
Serca ludzkie gniewem płoną
Dadzą kartkę nam czerwoną.
CHAN
Znasz li taką anegdotę?
Kozę daj i zabierz potem.
Zgaśmy lampy, oszczędzimy
A przed wiosną im włączymy!
Lud pomyśli, żesmy szczodrzy
Żeśmy władcy hojni, dobrzy.
WICECHAN
Ach, na karku masz ty głowę
Umiesz ty omamić słowem.
Ale co to, mamy gości.
Słychać głosy gdzieś w ciemności.
WICECHAN II
Nie obaczym, moi mili
Bośmy lampy wyłączyli.
Czy wycięte szumią drzewa?
Nie, to lud tak głośno śpiewa.
LUD JAROSŁAWSKI
Czy cud jaki się przydarzy?
Gdy na władcach miejskich gaży,
dietach radnych też, jak wiecie,
Nie oszczędza się nic, przecie.
A oszczędza się zaś srodze
Nas tych lampach, co przy drodze
jasność ludziom wszystkim dają
Drogę z pracy oświetlają.
Jurta, jarmark i bulwary
zamiast światła? Nie do wiary!
Czy pod koniec tego roku
Cud jakowyś zbędzie mroku?
RYCERZ PIOTR
Mowa moja będzie wartka,
nie cud, lecz wyborcza kartka
waszą siłą, waszą mocą
by pożegnać się z tą nocą.
Ale co to? Mamma mia!
Patrzcie, jurta już się zwija!
Tegom się spodziewał zwrotu
Chan odtrąbił do odwrotu.
RYCERZ MARIUSZ
Czy to pod osłoną nocy
Rycerz z jakiejś jasnej mocy
strony chce przegonić z Rynku
chana, który już w ordynku
swoją jurtę począł zwijać.
Patrzę, lecz nie widać nijak.
Mrok oświetlmy latarkami
Może go ujrzymy sami.
KSIĘŻNICZKA MONIKA
Czy to książę…czy królewicz?
LUD JAROSŁAWSKI
To król nowy, ...
(tu każdy Czytelnik wpisze sobie sam nazwisko)
KURTYNA
Zza kurtyny wysuwa się Przewodniczący.
PRZEWODNICZĄCY
Nic się nie martw, miły Chanie.
Powtórzymy głosowanie!
Zastosuję znany schemat,
że to było nie na temat!
Autor tekstu: Hubert LEWKOWICZ
Autor grafiki: Julia ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo ! Udany utwór, zdaje się komedią, a jednak wyszła tragifarsa. Wierzę, że na wiosnę się zakończy.
Koniec wielmożnego Chana w kwietniu już tuż tuż zostały ostatnie dni tej władzy przebieranej i rządzonej z bocznego krzesła z przemyskiej…
No dobra. Chan odejdzie, ale służba zostanie. Wiecie ilu pociotków jest w spółkach?
Tylko żeby ci z Przemyskiej znowu nie próbowali kogoś wkręcić
Wypociny Wielkie słowa przytym się Sienkiewicz chowa Szopka jakby nasza znana ale trochę wydudkana Wielu twórców jest w powiecie każdy wyczuł co piszecie Każdy między wiedzy szuka taka to jest Wielka sztuka
Mam nadzieję, że mieszkańcy nie dadzą się więcej nabrać na czary chana z koniaczowa i go odeślą z powrotem w kwietniu tam gdzie jego miejsce!!!
Daleko Wam do poziomu mistrza Marcina Wolskiego.I to bardzo.
Bo to proza polska Sienkiewicza a nie twórczość Wolskiego Marcina który miał pazur Dodam że tego od nowej kultury