
Sporo emocji wzbudziła dyskusja na temat nowego logo Jarosławia, która została przeprowadzona podczas poniedziałkowej (21 września) sesji Rady Miasta Jarosławia. Jeden z byłych członków zespołu opracowującego logo nazwał efekt prac „opakowanym w złotko zakalcem”.
Dyskusja zainicjowana została na wniosek klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Burmistrz Waldemar Paluch tłumaczył radnym, że nie wszędzie możliwe jest stosownie herbu, więc w kwietniu 2019 roku został powołany zespół, który miał za zadanie opracowanie logo miasta. Prace te trwały około roku i odbywały się pod kierunkiem dr. Zbigniewa Chmielewskiego. To on w czasie poniedziałkowej sesji mówił radnym, że logo stosowane jest wówczas, gdy herb nie odniósłby właściwego skutku. Tłumaczył, że zespół składał się z mieszkańców Jarosławia i pracował tak, jak robiłaby to profesjonalna firma. W skład tego zespołu weszli artyści, przedstawiciele wyższych uczelni, osoby pracujące w kulturze i promocji. Oni mieli m.in. za zadanie zdefiniowanie elementów tożsamości Jarosławia. Ponieważ można wykorzystać tylko jedną taką cechę, wybrano zaskoczenie urokiem, które towarzyszy odwiedzającym miasto. W toku tych prac wybrano właśnie hasło „Jarosław – miasto olśnień”. – To nie sztuka zrobić znak, który byłby podobny do setek innych – mówił Zbigniew Chmielewski, tłumacząc, dlaczego autorka Agata Dzięgielowska zaproponowała właśnie taką graficzna formę. Jak przekonywał, wyjątkowość jest niezwykle cenna w przypadku znaku towarowego, który jest elementem całego systemu. System ten jest wówczas skuteczny, gdy cechuje go konsekwencja.
Radna Wanda Czerwiec (PiS) stwierdziła, że według niej zabrakło konsultacji społecznych. Z głosów do niej docierających wynika, że logo nie jest zrozumiałe i nie budzi przyjemnych odczuć. Jak mówiła, ze zdumieniem dowiedziała się, że burmistrz ogłosił w maju zamówienie publiczne na gadżety z logo, zanim jeszcze odbyła się jego prezentacja. Pytała, jakim aktem prawnym zostało wprowadzone logo, skoro rada nie wypowiadała się w tej sprawie i na jakich zasadach można to logo wykorzystywać. Zdaniem radnej opracowanie logo powinno się zlecić specjalistom, którzy się tym zajmują. Burmistrz tłumaczył, że logo nigdy nie będzie się podobało wszystkim, bo ilu ludzi, tyle opinii. Jednak zespół wypracował propozycję, która go przekonała. Jak wspomniał, powstała księga tożsamości, która jest efektem tej pracy. Logotyp jest dostępny dla wszystkich mieszkańców, ale ma być używany zgodnie z wyparowywanym wzorem.
Radny Piotr Kozak (PiS) przytoczył opinie dwóch specjalistów, które są krytyczne w stosunku do nowego logo Jarosławia. Odczytał też list otwarty do burmistrza autorstwa jarosławskiego artysty Marka Gliwy, który był członkiem zespołu opracowującego logo, a dziś ma stosunek krytyczny do efektu pracy. Jego zdaniem wyszedł zły produkt, który jest odbierany niekorzystnie, nie tylko przez grafików. Jak napisał, czuje się winny, że nie był bardziej stanowczy w wyrażaniu opinii, a jego zdaniem nowe logo to „ładnie opakowany w złotko zakalec”. Zdaniem Marka Gliwy, rozwiązaniem byłoby powierzenie opracowania logo firmie graficznej specjalizującej się w takich projektach lub rozpisanie konkursu.
Zdaniem Zbigniewa Chmielewskiego w konkursach otwartych nie powstają dobre projekty tego typu narzędzi marketingowych. Jak mówił, często bywa jednak tak, że po czasie właściciel znaku, który budzi początkowo kontrowersje, bardzo się przywiązuje do niego i nie chce go już zmieniać.
Wanda Czerwiec powołała się na negatywną opinię innego artysty Henryka Cebuli, a także innych osób. Zdaniem radnej, nowe logo nie jest jednoznaczne i nie jest łatwe do zapamiętania. – Powinno być proste, czytelne i przemawiające do odbiorcy – stwierdziła. Apelowała o dalsze prace nad logo, bo jak na razie więcej jest negatywnych opinii niż pozytywnych.
Waldemar Paluch tłumaczył, że nie chciał wydawać pieniędzy na zewnętrzną firmę, a na opracowanie znaku nie wydano dodatkowych funduszy. Jak mówił, chciał, by podczas prezentacji logo było już umieszczone na gadżetach, stąd wcześniejsze ich zamówienie. Burmistrz mówił, że podczas posiedzenie Rady Rozwoju tylko jedna opinia była negatywna. – Podejrzewam, że ta jedna opinia pochodziła od pana Piotra Kozaka, choć była ona bezimienna. Prawie trzydzieści osób wypowiedziało się pozytywnie – powiedział burmistrz. Piotr Kozak przyznał się, że to on był głosem mieszkańców krytykujących logo, ale pytał, na jakiej podstawie burmistrz identyfikuje opinie wyrażone w anonimowej ankiecie. Przypomniał, że choćby w Lubaczowie logo zostało przyjęte uchwałą rady miasta. Pytał więc, na mocy jakiego aktu obowiązuje nowe logo Jarosławia. Waldemar Paluch tłumaczył, że nie ma przepisu, który wskazywałby, jakim aktem ma być przyjęte logo. Jak mówił, każdy ma prawo do krytycznych opinii, ale jego zdaniem cenna jest pozytywna opinia Rady Rozwoju. Jak dodał, w dalszym ciągu nowe logo będzie opiniowane w innych środowiskach.
hl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niestety to bardzo słabe logo. Miasto powinno zainwestować w porządny branding http://cucaburra.pl/branding
Wandziu a jakim prawem Morawiecki zlecił druk pakietów wyborczych skoro ustawa jeszcze była w senacie. i można taki pytania mnożyć
Ponoć ta dyskusja o logu trwała na Radzie M półtorej godziny. No to nieźle pan burmistrz był przyparty do muru. Ale logo jego, więc się nie dał ruszyć i już!
ale...o jakie olśnienia chodzi ?
ok. ROKU projektowali ? Ludzie mój wnuczek ma 8 lat i by wam lepsze Logo narysował w pięć minut BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA :)))))))!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tego loga bez olśnienia zrozumieć się nia da ... ;)