Reklama

Ostatnie istnienie - o swojej książce opowiada osiemnastolatka Gabriela Rokosz

„Ostatnie istnienie” dla Gabrysi Rokosz z Manasterza jest pierwszym istnieniem… istnieniem w świecie literatów. Pierwsze istnienie, które rodzi już kolejne, bo w komputerze zapisała dwie trzecie nowej powieści, a w głowie układa fabułę trzeciej i czwartej. Gabrysia kilka dni temu weszła w dorosłość, ale już wie, co będzie robić w życiu. Będzie pisarzem.

Dziś jest uczennicą drugiej klasy w jarosławskim „Koperniku”, klasy dziennikarskiej. Nie wiąże jednak swojej przyszłości z dziennikarstwem. – Gdyby były klasy dla pisarzy, uczyłabym się tam -  mówi zdecydowanie. Ale nauka w klasie dziennikarskiej daje jej duże możliwości poszerzenia swojej wiedzy i przede wszytskim satysfakcję. 

Swoją książkę „Ostatnie istnienie” zaczęła pisać jako piętnastolatka, kończyła jako szesnastolatka, poprawiała jako siedemnastolatka, a wydała już prawie jako osiemnastolatka. A właściwie wydanie otrzymała jako prezent od rodziców. Podkreśla stanowczo, że dzięki nim i rodzinie realizuje swoją pasję. Pasję, którą odkryła dawno temu, wcześniej niż sztukę pisania. – Gdy była mała, dyktowała mi bajeczki, zapisywałam je, a ona dorabiała obrazek. Właściwie, była to ilustracja, a pod nią jedno zdanie opowieści. Gotowe niosła do szkoły, a pani czytała innym dzieciom – wspomina mama Gabrysi.

Gdy opanowała pisanie, na papier przelewała pierwsze, krótkie opowiadania. Do tego poważniejszego dojrzała w piątej klasie, ale stwierdziła, że się nie nadaje. W szóstej klasie, na feriach u babci, w specjalnym zeszycie, spisała bohaterów, opisała świat, w jakich ich umiejscowi, ale nie miała pomysłu na fabułę. – Ta fabuła tworzyła się w trakcie pisania. Jak byłam zdenerwowana, bohatrowie się kłócili, jak było mi przykro, moim bohaterom też było przykro. Nie znałam zakończenia. Z jednej strony było to ciekawe, z drugiej nie wiedziałam dokąd podążam. Dzięki temu rozwijałam swoje pisanie. Więcej scen chyba usunęłam, niż ostatecznie napisałam – wspomina Gabriela. Ale nikt poza nią i jej przyjaciółką o tym pisaniu nie wiedział. Do czasu. Przesiadywanie w szkolnej bibliotece w rodzinnej miejscowości, pośród książek, które kochała, spowodowało, że jej tajemnica ujrzała światło dzienne. Pierwsze strony pokazała pani bibliotekarce, a ta zachęciła ją do dalszego pisania. I tak powstały kolejne rozdziały, które układały się w całość. – Nie wiedziałam, jakie będzie zakończenie. To się zmieniało, ewaluowało -­ opowiada Gabrysia.

 

Ogromna radość

Biblioteka szkolna w gimnazjum w Wiązownicy była jej tak samo bliska, jak ta w poprzedniej szkole, podstawowej w Manasterzu. I tu nie dało się ukryć talentu Gabrysi. Pani Kazimiera Wysocka, bibliotekarka, przeczytała kilka stron i już wiedziała, że musi coś z tym zrobić. Wraz z polonistką Zofią Tabin  i Magdaleną Borutą zorganizowały wieczór autorski. Wśród członków rodziny, nauczycieli, szkolnych koleżanek i kolegów, Gabrysia opowiadała o losach swoich bohaterów Laurze, Kai, Florianie, Szymonie i innych. Na wydanie książki musiała jednak poczekać. Poszukiwanie wydawnictwa przeciągało się. Rodzice nie odpuszczali. Z pomocą przyszedł historyk, autor książek o  lokalnej historii dr Jan Kuca, dyrektor szkoły w Mołodyczu. To on polecił wydawnictwo Edytorial w Rzeszowie. – Pani Małgosia i pan Bartek nie obiecywali niczego na wyrost. Podali koszt. Wskazali przybliżoną datę. Początek kwietnia. Byliśmy z żoną szczęśliwi, bo 8 kwietnia Gabrysia kończy osiemnaście lat. Tak bardzo chcieliśmy zrobić jej prezent na osiemnastkę – mówi pan Zbigniew Rokosz. I udało się. Książka została wydrukowana wcześniej. A radość była ogromna.

 

Ostatnie istnienie 

To książka o młodych ludziach, którym przyszło żyć w świecie zniszczonym przez wybuch elektrownii atomowych w różnych częściach. To co stworzyła cywilizacja, upadło. Ludzie narażeni na promieniowanie stali się Zmienionymi. A ich ciała przejęły zwierzęce instynkty. Ale nie wszytskich to spotkało. Ci, co ocaleli, zbudowali wioskę, by ochronić ją. Jednak pożar i zaraza zabrała część ludzi z wioski. Ocalało 25 nastolatków, którzy postanoiwli otworzyć zamkniętą dotąd bramę. Czy im się to opłaciło? To Gabrysia wyjaśnia w swojej książce. A książkę można kupić u Gabrysi, kontaktując się z nią przez Facebooka. Szukajcie jej też w sklepach w gminie Wiązownica.

Ewa KŁAK-ZARZECKA

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    M. - niezalogowany 2021-04-18 13:56:51

    Powodzenia!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Claudia Klein - niezalogowany 2021-04-19 17:41:56

    Witam i witam w Spotcap Global Financial Services, Nazywam się Claudia Klein, jestem Niemką i oferuję wszelkiego rodzaju usługi pożyczkowe Czy pilnie potrzebujesz wsparcia finansowego? Potrzebujesz pożyczki na różne cele? jeśli tak, radzę skontaktować się z moją firmą za pośrednictwem | [email protected] || i masz pożyczkę na swoim koncie w ciągu 24 godzin, ponieważ świadczymy doskonałe usługi pożyczkowe na całym świecie. Oferujemy wszelkiego rodzaju usługi pożyczkowe (pożyczka osobista, pożyczka biznesowa i wiele innych), oferujemy pożyczki zarówno długoterminowe, jak i krótkoterminowe, a także możesz pożyczyć do 15 mln euro, a my udzielamy pożyczek o niskim oprocentowaniu 3% rocznie. Moja firma pomoże Ci osiągnąć różnorodne cele dzięki szerokiej gamie produktów pożyczkowych.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do