
Wrodzona wada nerki, niedomykalność zastawki trójdzielnej serca, zaburzenia napięcia mięśniowego, asymetria, płagiocefalia, atopowe zapalenie skóry i kilka innych problemów zdrowotnych. Choć Jonaszek z Widnej Góry ma dopiero 5 lat, zmaga się już z wieloma schorzeniami. Wspólnie możemy pomóc rodzicom chłopca, którzy cały czas robią wszystko, by ulżyć synkowi w cierpieniu.
Jonasz Kołtuniak urodził się 5 stycznia 2018 roku. Dostał 10 punktów w skali Apgar i nic nie zapowiadało dramatu. Niezakłócona niczym radość rodziców trwała jednak tylko 48 godzin. - W drugiej dobie życia okazało się, że Jonasz ma wadę wrodzoną lewej nerki. Potem było coraz gorzej. Jonaszek był w domu tylko 19 dni, kiedy ponownie trafił do szpitala. Strach, badania, czekanie. Okazało się, że synek ma zakażenie układu moczowego. Niestety, przez wadę nerki walczymy z nimi do dziś. To jednak nie był koniec złych wiadomości, ale dopiero początek. Zaczęliśmy wędrówkę po lekarzach, szukając nadziei. Niestety, zamiast niej znaleźliśmy rozpacz i strach – opowiadają Honorata i Łukasz, rodzice Jonasza. – W pierwszych miesiącach życia, u synka pojawiły się również zaburzenia napięcia mięśniowego, asymetria, płagiocefalia oraz AZS – atopowe zapalenie skóry. Kolejnym lekarzem, do którego musieliśmy iść, był kardiolog. Jonaszek ma wadę serca – niedomykalność zastawki trójdzielnej. Pomimo bardzo intensywnej rehabilitacji Jonaszek nadal nie rozwijał się tak, jak powinien. Skierowano nas do okulisty, neurologa i terapeuty Integracji Sensorycznej. Okulista zauważył astygmatyzm i krótkowzroczność. Diagnoza w kierunku zaburzeń SI również niestety się potwierdziła. Synek ma też koślawe stopy i liczne schorzenia. Walce o zdrowia Jonaszka podporządkowaliśmy wszystko, całe nasze życie. Liczy się tylko on i jego przyszłość. Synek jest rehabilitowany od 3. miesiąca życia – opisują sytuację mama i tata chłopczyka.
Koszty leczenia, dojazdów, sprzętu i kosmetyków są ogromne.
– Synek rośnie, a wraz z nim jego potrzeby. Lata intensywnej rehabilitacji przynoszą efekty, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że to dopiero początek walki o zdrowie i sprawność syna. Do tej pory dawaliśmy sobie radę, choć było ciężko – opowiadają rodzice Jonasza.
Jednak ostatni rok był wyjątkowo trudny, a wpływy z 1 % nie pokryją nawet wydatków jednego miesiąca. Dlatego rodzice Jonasza zdecydowali się prosić o pomoc.
– Każda pomoc będzie dla nas, rodziców, ogromną ulgą i chwilą wytchnienia w morzu codziennych zmartwień. Nie ma dnia, żebyśmy nie martwili się o synka. Każdy gest wsparcia z Państwa strony ma dla nas ogromne znaczenie – piszą Honorata i Łukasz, rodzice Jonasza.
W Fundacji ESPERO - Nadzieja dla Dzieci prowadzona jest zbiórka na rzecz leczenia, terapii i rehabilitacji Jonasza, którą można wesprzeć pod poniższym linkiem:
www.nadziejadladzieci.pl/jonaszek
Ponadto chłopca można wspomóc, dołączając do grupy z LICYTACJAMI na Facebooku: "DZIELNY JONASZEK - wsparcie/licytacje"
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie