Reklama

Pojadą do Neapolu, by pomóc Paulince

Trzech młodych rowerzystów rusza niebawem z Jarosławia do Neapolu. Nie jest to jednak zwykła wycieczka. Jadąc, będą pomagali 11-letniej Paulince, która choruje na mukowiscydozę.

Na podbój Neapolu ruszają Kacper Kogut, Andrzej Kozioł i Krystian Mroziak. Wystartują 6 lipca, a do Neapolu muszą dojechać w trzy tygodnie, bowiem na 31 lipca mają już wykupione bilety lotnicze do Polski. Ta wyprawa nazwana jest „Rowerem po oddech”, bo ma pomóc Paulinie w walce o lepsze życie. Dziewczynka choruje na mukowiscydozę. Na pomysł charytatywnej podróży dla Paulinki rowerzyści wpadli rok temu, gdy wracali z podobnej wyprawy do Grecji. Wtedy także wspierali potrzebujące dziecko. To Karolek, który przeszedł pomyślnie operację. Jak to działa? – Jeśli chodzi o sponsorów: nie sponsorują nas. Polega to na tym, że w zamian za reklamę przekazują oni pieniądze na wskazany cel. Ale nie na nasze konto, lecz na rzecz osoby, dla której jedziemy – podkreślają uczestnicy wyprawy.


 

Śpią przeważnie nad wodą

Szefem eskapady jest Kacper Kogut, inżynier elektromechanik oraz inżynier mechanik, specjalista z zakresu budowy maszyn, a także czynny student. Wraz z nim jedzie Andrzej Kozioł - na co dzień inżynier budowlaniec, a po godzinach perkusista jarosławskiego zespołu punkrockowego Marskość Wątroby. Sprawdzony i zgrany team uzupełnia Krystian Mroziak, zaopatrzeniowiec w firmie Marma Polskie Folie i pianista amator. Cała trójka lubi pomagać innym, a łączy to z pasją – jazdą na rowerze, – Krystian zawsze układa trasę, a potem następuje faza ścierania się naszych opinii na jej temat. Każdy robi to, co umie najlepiej. Andrzej – tematy graficzne informatyczne, ulotki, ja kontaktuję się z fundacją i sponsorami. Każdy z nas stara się pozyskać ich jak najwięcej. Próbuję to jakoś posklejać. Każdy robi tyle, ile jest w stanie – opowiada Kacper. Za wszelką cenę chcą dojechać do celu. – Minimalizujemy bagaż, aby nie wieźć zbyt ciężkiego. Mniejszy bagaż to lżejsza jazda – wspomina szef przedsięwzięcia. Nocują w namiotach, przeważnie nad wodą, by zażyć kąpieli po trudach jazdy.

– Najdziwniejsze miejsca gdzie spaliśmy? Nad rzeką, po której pływały statki i prawie nas zalewało, na stacji benzynowej między dystrybutorami paliwa, w środku miasta na placu zabaw, na skarpie przy autostradzie. Naprawdę bywa różnie – wspomina Kacper Kogut.

 

Wszystkie drogi prowadzą do Neapolu

Trasa podzielona jest na kilka etapów. Etap I: Jarosław, Dębica, Tarnów, Kraków, Oświęcim, Jastrzębie-Zdrój ma 350 km i około 700 m wzniesień. II etap: Ostrawa – Brzeclaw to 1100 m wzniesień i 220 km), III etap to Wiedeń - Bad Radkersbug (1300 m, 220 km), IV etap Ptuj - Wenecja (2100 m, 390 km). Z Wenencji ruszą jednym z trzech opracowanych wariantów: Wenecja – Pescara – Neapol (3200 m, 650 km) Wenecja – Rzym – Neapol (5200 m, 700 km) lub Wenecja – Bolonia – Piza – Rzym – Neapol (4400 m, 870 km).

Cała eskapada jest po to, by pomoc Paulince, która zmaga się z mukowiscydozą. Życie z tą chorobą to ciągła walka. Czasami koszt tej walko to nawet kilkanaście tysięcy. Honorowy patronat nad wyprawą „Rowerem po oddech” objęli: wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl. starosta jarosławski Tadeusz Chrzan, burmistrz Jarosławia Waldemar Paluch i burmistrz Leżajska Ireneusz Stefański.

hl

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Zenek Bobula - niezalogowany 2019-06-21 23:36:20

    Jak będziecie już w Italii to pozdrówcie Rocco Siffrediego ode mnie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do