
Rada Miejska w Radymnie podczas ostatniej sesji odrzuciła przedłożony przez burmistrza projekt wprowadzający zryczałtowane diety dla radnych.
W tej chwili radny Rady Miejskiej w Radymnie otrzymuje dietę w wysokości 150 zł za posiedzenie (np. komisji czy całej rady). W przypadku przewodniczącego komisji to 180 zł. Te zasady reguluje uchwała z 2006 roku. Zdaniem burmistrza Krzysztofa Romana jest to rozwiązanie kuriozalne i bywa nadużywane. – W przypadku niektórych z radnych kwoty dochodzą do tysiąca złotych – mówi. Inni, którzy ze względów zawodowych lub rodzinnych nie spotykają się tak często, biorą znacznie mniej pieniędzy. Na ostatnią sesję Rady Miejskiej w Radymnie burmistrz przygotował projekt uchwały wprowadzający ryczałtowe diety. Tłumaczył, że projekt pozostawił bez zmian wysokości diety przewodniczącego i wiceprzewodniczącego rady (odpowiednio 1000 i 500 zł) . Przewidywał za to, że miesięczna dieta radnego wyniosłaby 400 zł, a przewodniczący komisji – 500 zł miesięcznie. Projekt jednocześnie podnosił diety przewodniczących zarządów osiedli. W tej chwili mają oni 150 zł za sesję przeważnie jest jedna w miesiącu), gdyby zaproponowane przez K. Romana zmiany weszły, byłby to ryczałt 400 zł miesięcznie. – Jeśli chodzi o przewodniczących komisji, jest to średnia płatności z całego wieloletniego okresu. Tak samo zostało to wyliczone w przypadku radnych rady miejskiej – tłumaczył burmistrz podczas sesji. Wysokość diet przewodniczących zarządu osiedla wynika wprost ze statutu miasta. Proponujemy rozwiązanie zgodne ze statutem. Państwo zrobicie, co chcecie – mówił Krzysztof Roman.
W czasie dyskusji przewodniczący komisji gospodarki komunalnej, rolnictwa i ochrony środowiska Zygmunt Marciak przypomniał, że radni miejscy nie nadwerężają budżetu, a choćby w gminie Radymno obowiązują wyższe stawki. Tam przewodniczący rady ma 1190 zł, wiceprzewodniczący rady i przewodniczący komisji - 1070 zł, a radni gminy – 890 zł. Był za tym, by zasady wypłacania diet pozostały na tych samych zasadach. – Diety nie są imponujące w stosunku do innych jednostek administracyjnych. I niech tak pozostanie – mówił Zygmunt Marciak. Rada podzieliła jego opinię i burmistrzowski projekt odrzuciła. K. Roman mówi, że już nie będzie wracał do sprawy diet. – Projektów było już kilka. Chciałem, by były przejrzyste zasady. Tak naprawdę to sami radni powinni to uregulować – mówi.
hl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie