
Zgodnie z planem rocznym sesja Rady Miasta Jarosławia miała się odbyć 27 grudnia w trybie zwyczajnym. Nie odbyła się, bo – podobno – radni wyjechali na święta i nie zdążyliby wrócić! Sesja odbyła się dzień później w trybie nadzwyczajnym, co oznaczało, że w programie nie było wolnych winsoków i zapytań radnych. W dodatku, pomimo takiego postulatu, burmistrz Paluch nie zgodził się na wprowadzenie do porządku wolnych wniosków radnych. Czyżby więc rada była potrzebna tylko jako maszynka do głosowania?
Wiele emocji wywołała wśród radnych ostatnia, nadzwyczajna sesja Rady Miasta Jarosława, która odbyła się 28 grudnia. Gorąco był od samego początku. Ponieważ była to sesja nadzwyczajna na wniosek burmistrza, nie było w programie wolnych wniosków i zapytań radnych. To nie spodobało się niektórym radnym, bowiem twierdzili, że są ważne sprawy do omówienia. Zgodnie z przepisami poruszenie tych spraw na sesji nadzwyczajnej wymagałoby zgody burmistrza, o co wnioskował radny Marcin Nazarewicz, ale burmistrz Waldemar Paluch takowej zgody nie wyraził. Czemu? Z jego odpowiedzi wynikało, iż chciałby, by podczas tej sesji podjąć wszystkie uchwały „czyszczące” przed końcem roku. Nie wytłumaczył jednak, co stoi na przeszkodzie, by po podjęciu tych uchwał radni dyskutowali o innych sprawach. Waldemar Paluch nie zgodził się także na poddanie pod głosowanie wniosku radnego Wiesława Strzępka, by zmienić tryb sesji z nadzwyczajnej na zwyczajną. – Może nam niepotrzebny przewodniczący? Niech wszystkim zarządza pan burmistrz – stwierdził ironicznie radny niezależny Marcin Nazarewicz.
Radni muszą wypocząć po świętach
Radny Mariusz Walter przypomniał, że w planach była sesja zwyczajna, która miała być zwołana 27 grudnia, czyli dzień wcześniej, niż odbywała się sesja nadzwyczajna. Tym bardziej więc dziwne, że nie pozwala się dyskutować o istotnych dla miasta sprawach. Przewodniczący Szczepan Łąka wyjaśniał, iż miał bardzo dużo informacji od radnych, że nie zdążą wrócić na sesję po przerwie świątecznej (!). Gwoli przypomnienia napiszemy tylko, że bez problemu zdążyli sobie niedawno wywindować diety i pobierają niemałe pieniądze za swoją społeczną pracę, więc tłumaczenie, że po świętach nie zdążą na posiedzenie jest po prostu śmieszne.
Ponadto – jak zauważył Mariusz Walter (PiS) – sesja odbywała się zdalnie, przy pomocy internetu, więc można było poświęcić kilka godzin na obrady, nawet jeśli nie wróciło się jeszcze z wyjazdu świątecznego. Zdalnie można obradować nawet z odległego miejsca. – Ciekawe, czy jeśli ja bym zadzwonił, też nie byłoby sesji? – mówił Mariusz Walter. – Czy chodziło o to, kto z radnych będzie, a kto nie będzie? – dopytywał.
Wniosek o zakończenie dyskusji
Jedyną, która się otwarcie przyznała do tego, że zabiegała u przewodniczącego o przesunięcie sesji, była koleżanka klubowa radnego Waltera, wiceprzewodnicząca Bożena Łanowy (PiS). – Jeden dzień przesunięta sesja i pół godziny dyskusji? Tak, ja prosiłam. Na prośbę moją i koleżanek i kolegów pan przewodniczący zwołał tę sesję – mówiła Bożena Łanowy i złożyła wniosek o zamknięcie dyskusji. To zresztą jest ostatnio coraz częstszy sposób na realizację w sposób osobliwy pojęcia demokracji w Radzie Miasta Jarosławia. Dyskusja się nie podoba? To jakiś radny składa wniosek o jej zamknięcie. Większość to przegłosowuje i w świetle prawa ucina się rozmowy. Trzeba przyznać, że na taki sprytny sposób nie wpadła jeszcze chyba nawet marszałek Sejmu Elżbieta Witek i jej poprzednik Marek Kuchciński.
Kto wynajmie lokale na cmentarzach?
Choć nadzwyczajna, sesja trwała dość długo. Wiele pytań pojawiło się podczas dyskusji na temat projektu uchwały o bezprzetargowym najmie pawilonów na trzech cmentarzach. Jak tłumaczył burmistrz, dotyczy to wynajęcia tych lokali dla potrzeb PGKiM. Mariusz Walter dopytywał, czy wynajmujący będzie miał możliwość podnajęcia części lokali innym podmiotom. – Na dzień dzisiejszy nie zakładamy takiej możliwości – odpowiedział Waldemar Paluch. – Oczywiście, w związku z przepisami prawa jest to możliwe, ale tylko za zgodą naszą. Jak dzisiaj wiemy, te wszystkie lokale użytkowane są przez spółkę, która w naszym imieniu zarządza cmentarzami – dodał Mariusz Walter drążył jednak temat. Pytał, czy tę zgodę będzie mógł wyrazić burmistrz, czy rada. Pytał też o kwoty, za jakie PGKiM dzierżawi te lokale. Burmistrz odpowiedział, że to około 24 tys. zł za lokale na wszystkich trzech cmentarzach. Radny Walter zwrócił uwagę, że przy cmentarzach w mieście jest prowadzona działalność gospodarcza. – PGKiM jest także podmiotem działającym zgodnie z prawem handlowym. Działa, aby zabezpieczyć mieszkańców miasta. Ale jest to spółka komunalna – odpowiedział burmistrz, dodając, że podmioty zewnętrzne, które prowadzą działalność w miejskich lokalach przy cmentarzach, mają umowy zawarte bezpośrednio z urzędem miasta, a nie z PGKiM. Piotr Kozak (PiS) pytał o lokale na najnowszym cmentarzu przy ul. Szczytniańskiej. Pytał, czy w interesie spółki jest płacenie za lokale, które stoją puste. Burmistrz Paluch w odpowiedzi stwierdził, iż na dziś nie ma innych chętnych do wynajęcia tych lokali, ale w przyszłości miasto chce, by w tych miejscach była prowadzona na przykład sprzedaż trumien lub usługi pogrzebowe. Zapewnił, iż te lokale na pewno będą zajęte w kolejnych latach, gdy cmentarz „będzie się rozwijał”.
Do tej sesji jeszcze powrócimy, bowiem działo się na niej wiele ciekawych rzeczy.
hl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Taka maszynka do głosowania jest wciąż na sesjach rady gminy Wiazownica i o tym już Pani nie napisze
No i o to chodzi Stefku, decyzje trzeba podejmować szybko, bez zbędnego pierolenia. Zawsze możesz podyskutować ze swoim panem. Senatorem.
Otóż to.
pojeby
To po co mają te laptopy? Poza tym nawet na smartfonie można uczestniczyć...tylko trzeba chcieć, dobrze że zdążyli sobie podwyższyć wynagrodzenia. Założę się że jakby o to chodziło to nawet o 1:00 w nocy by się podłączyli do spotkania online. Takie rzeczy tylko w budżetówce
Każda władza jest taka sama. Na to wychodzi.
Są równi i równiejsi! Wiązownica wiązownicą!
W Wiązownicy też.