
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o batalii o powrót stołu pingpongowego na osiedle Witosa, którą z władzami spółdzielni toczy grupa młodzieży. Otrzymaliśmy stanowisko prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Jarosławiu w tej sprawie. Z odpowiedzi tej wynika, że na powrót stołu szanse są raczej niewielkie.
Przypomnijmy, że grupa młodzieży bezskutecznie walczy o to, by koło bloków Witosa 10 i 11 ponownie pojawił się kamienny stół do tenisa stołowego. Stół tam był, ale w 2015 roku zniknął. Chłopcy zbierali podpisy mieszkańców popierających ich inicjatywę, ale efektu nie ma. Jak twierdzi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Jarosławiu Czesław Staśkiewicz, już od chwili pojawienia się stołu w tym miejscu zaczęły wpływać skargi mieszkańców na niestosowne zachowanie młodzieży i niewłaściwe z przeznaczeniem wykorzystywanie urządzenia i towarzyszących mu ławek. – Otóż obiekt ten stał się miejscem spotkań młodych ludzi nie tylko zamieszkałych na tym osiedlu, mających miejsce w godzinach wieczornych i nocnych, spotkań głośnych, podczas których spożywano alkohol (sądząc po porzuconych opakowaniach). Nie muszę chyba dodawać, że dodawało to pracy służbom porządkowym spółdzielni zobowiązanej sprzątać cały ten bałagan (niejednokrotnie pozostałości po czynnościach fizjologicznych), ale przede wszystkim, i to jest najważniejsze, zakłócany był spokój mieszkańców w czasie przeznaczonym na odpoczynek – twierdzi prezes. Jak dodaje, efektu nie przyniósł monitoring i zwrócenie się do policji o częstsze patrole na tym terenie. – Ten stan był tolerowany do wiosny 2015 roku kiedy to zlikwidowaliśmy urządzenie wraz z ławkami i nastał spokój w tym rejonie – informuje Czesław Staśkiewicz.
Likwidacja stołu chroni młodzież?
Jak twierdzi prezes, w sprawie ponownego montażu stołu do dzisiaj nie wpłynął do spółdzielni żaden formalny wniosek. – Rozmowy z administratorem osiedla (nieuprawnionego do podejmowania decyzji w tym zakresie) oraz samowolne i nieuprawnione zbieranie poparcia wśród mieszkańców osiedla przez młodych ludzi – w wielu przypadkach – nie mieszkańców osiedla Witosa nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji. Likwidacja stołu naszym zdaniem nie odebrała młodzieży możliwości rekreacji, a wręcz przeciwnie, być może ochroni to zdrowie kilku młodych ludzi, poprzez ograniczenie miejsc gdzie się pije alkohol i popala być może nie tylko wyroby tytoniowe – uważa prezes Staśkiewicz. – Ponadto informuję, ze w bezpośrednim sąsiedztwie os. Witosa znajduje się Spółdzielczy Dom Kultury „IKAR” wyposażony w profesjonalne stoły do ping ponga, gdzie spragniona rozwoju fizycznego (a nie piwa i tytoniu) młodzież może z powodzeniem ćwiczyć i rozgrywać turnieje – dodaje.
hl
fot. Hubert Lewkowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czekać tylko żeby rozwiązali te spółdzielnie,bo darmozjady nie robią nic dla mieszkańców.Capy stare.