
Od kilku dni specjalistyczny serwis pracuje przy rezonansie, którego pole magnetyczne wciągnęło do środka ciężki, metalowy wózek zabiegowy. Do zdarzenia doszło w piątek, 6 września w Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. Badania rezonansem zostały wstrzymane. Piotr Pochopień, dyrektor jarosławskiego szpitala zapewnia, że jeżeli rezonans zostanie uruchomiony i będzie sprawny, przyjęcia zostaną wznowione już w tym tygodniu.
To niefortunny wypadek przy pracy osoby sprzątającej, jednak bardzo kosztowny, bo dotyczy zakupionego w tym roku nowego rezonansu wartego 6 mln zł. Jak wyjaśnia nam Piotr Pochopień, dyrektor COM w Jarosławiu, doszło tu do złamania obowiązujących przepisów. A te są jasne, że do pomieszczenia, w którym znajduje się rezonans, nie można wnosić przedmiotów metalowych. Dotyczy to wszystkich, zarówno pacjentów, jak i pracowników.
Skąd więc wózek zabiegowy w pomieszczeniu z rezonansem? - Pani sprzątająca przygotowywała się do powlekania wykładziny akrylem w pomieszczeniu przygotowania pacjenta, w którym wkłuwa się pacjentowi wenflon do podania kontrastu. Musiała usunąć z podłogi wszystkie urządzenia. Najbliższym pomieszczeniem była pracownia rezonansu i do niej wjechała metalowym, ciężkim wózkiem zabiegowym, czego nie powinno się robić. To ewidentne niezastosowanie się do zasad i to takich powszechnie znanych. Pani ta sprząta od dłuższego czasu, wiedziała w jakim środowisku się znajduje – wyjaśnia dyrektor COM Piotr Pochopień.
Badania z oczywistych względów zostały wstrzymane Na miejsce przyjechał specjalistyczny serwis. - We wtorek (17 września) będzie wiadomo, czy rezonans działa i czy jest sprawny. Kilka dni trwała operacja wyciągania stolika. Serwis techniczny musiał zmniejszyć siłę pola magnetycznego. Trzeba było upuścić helu, którym chłodzony jest magnez. Po kilku dniach wózek zabiegowy został wyciągnięty. Obecnie serwis pracuje nad tym, by go uruchomić. Następnie będą prowadzone testy, symulacje badań na fantomach. Wówczas będziemy mieli odpowiedź, czy ruszamy z przyjęciami pacjentów już od środy (18 września), czy tylko jest zarysowana obudowa, czy jednak stało się coś poważnego. Sam czekam z niecierpliwością na te informacje – mówi dyrektor Piotr Pochopień.
Ekz
Fot. Czytelnik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No i niech mi ktoś wreszcie wytłumaczy czy w Jarosławiu było potrzebne lądowisko na dachu szpitala, czy może raczej drugi taki sprzęt... byłyby mniejsze kolejki i ciągłośc na wypadek takiego zdarzenia. A swoją drogą... jak to możliwe ? Skąd tam stolik ? Gdzie był personel tj. obsługa urządzenia ?! No, ale w Jarosławiu, jak widać "wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna - no właśnie czego ?". Jednym słowem - jarosławska masakra.
Zmienic dyrektora i jego swite co z nim przyszla bo oni sie wszystkim zajmuja przy porannej kawie tylko nie tym co trzeba!!!
Tak to lądowisko dla LPR jest super ja z Bareji. Czy kiedykolwiek wylądował tam chociaż jeden helikopter?
Tylko sie slyszalo ze raz wylądowal i sciana pękła w tym budynku co na nim jest ladowisko???? i zaprzestali lądowań????
szkoda oby działał bo to sprzęt z wyższej półki u nas takiego jeszcze nie było,. Lądowisko jest, ale nie po to aby ktoś lądował tylko po to aby było. To tak jak w misiu nikt nie zapyta po co.......
Ten szpital to jedna wielka porażka. Szkoda na niego pieniędzy podatników. Niektórym trzeba pieczątki zamienić na MOP-y, może bardziej nadawaliby się do sprzątania jak do leczenia. Boże chroń nas przed takim szpitalem.
Bo w szpitalu co druga to kierowniczka i robią co same chcą jedna ze spezątających tam pezebywała na urlopie wypoczynkowym ....co robiła w pracy w tym dniu??!!!
Bo w szpitalu co druga to kierowniczka i robią co same chcą jedna ze sprzątających tam przebywała na urlopie wypoczynkowym ....co robiła w pracy w tym dniu??!!!
Dobry Wieczór Państwu. Z wykształcenia jestem politologiem, zarejestrowanym w Powiatowym Urzędzie Pracy w Jarosławiu. Aparat do rezonansu magnetycznego wytwarza silne pole magnetyczne generowane przez elektromagnesy. Stolik był z metalu, więc ryzyko wciągnięcia stolika było oczywiste... ale elektromagnesy są zasilane prądem elektrycznym. Wystarczyły wyłączyć aparat, żeby nie był pod prądem i pewnie nic by się nie stało. Nie jestem ekspertem w dziedzinie serwisowania takiego sprzętu, ale taki aparat chyba nie musi być pod prądem 24/24.
Gościu, kogo obchodzi twoje wykształcenie ? No sorry, a tym bardziej, że jesteś zarejestrowany w urzędzie pracy ?
Widzisz gościu jak byś był takim dobrym specjalistą w tej dziedzinie to byś wiedział dlaczego magnes nie puścił tyle w temacie
Twoje wypociny typu nie wiem ale popierdolę głupoty są dowodem na to, że jesteś zarejestrowany we właściwym miejscu. Tacy specjaliści jak ty, nie powinni się niczym zajmować i być odpowiedzialnym za cokolwiek.
Ciekawe ile kosztuje taki serwis?
Wydaje się że obrotowe pierścienie sterujące ekranami skanującymi działają. Może tylko obudowa w środku jest porysowana i w sumie tyle. To działa w ten sposób że do krwi podawany jest "kontrast" zaburzający pole elektromagnetyczne. Trójwymiarowany skan ludzkiego ciała pozwala stworzyć trójwymiarową mapę sieci naczyń krwionośnych na której widać czy gdzieś krew się wylewa z normalnego obiegu.
Bunt maszyn. Terminator 9
Ciekawy czy to naprawiyły.