Reklama

Szukają gazu 2000 metrów pod ziemią

29/08/2018 13:07

Trwają prace wiertnicze prowadzone przez spółkę Orlen Upstream. Na terenie Więckowic w gminie Roźwienica powstaje otwór, którego głębokość sięgnie 2150 m w głąb ziemi, a jeśli weźmiemy pod uwagę krzywiznę odwiertu – 2183 m.

Choć konstrukcja mieści się w Więckowicach, powstający otwór nosi nazwę Bystrowice_OU1. Inwestycja ma za zadanie  potwierdzenie nasycenia „pułapki” węglowodorami w ilości uzasadniającej rozpoczęcie wydobywania kopaliny na powierzchnię oraz uzyskanie dodatkowych informacji między innymi na temat własności fizycznych i chemicznych skał tworzących tę „pułapkę”. Jak wyjaśnia Jan Żukowski, starszy specjalista w dziale PR ORLEN Upstream, choć badania sejsmiczne pozwoliły na wytypowanie obiektów tworzących potencjalne pułapki złóż węglowodorów w tym miejscu, do momentu przeprowadzenia prac wiertniczych, nie ma stuprocentowej pewności, co znajduje się pod ziemią. – Informacje uzyskane w trakcie prowadzonych przez  ORLEN Upstream badań dane pozwoliły na lepsze zrozumienie budowy geologicznej regionu oraz wytypowanie tzw. „obiektów perspektywicznych” tworzących potencjalne pułapki złożowe, w których mogą być nagromadzone węglowodory. Tym samym wskazano potencjalne cele, które są obecnie rozpoznawane metodami wiertniczymi.

Duża inwestycja

Nie wiadomo, ile dokładnie kosztować będą te prace, choć z reguły w takich przypadkach jest to kilkanaściemilionów z złotych. – Urządzenie wiertnicze jest konstrukcją tymczasową, postawioną tylko na czas trwania prac wiertniczych. Po ich zakończeniu urządzenie zostanie zdemontowane przewiezione w kolejną lokalizację lub do bazy właściciela urządzenia (w przemyśle naftowym taką operację nazywamy demobilizacją). W przypadku pozytywnego wyniku prac powierzchnia placu zostanie ograniczona pod niezbędną infrastrukturę wydobywczą. Natomiast jeżeli efekty prac będą negatywne, otwór wiertniczy zostanie zlikwidowany, a teren zajęty przez plac wiertniczy będzie zrekultywowany, czyli przywrócony zostanie stan gruntu sprzed rozpoczęcia prac wiertniczych –wyjaśnia Jan Żukowski.

Świdrem w głąb ziemi

Jak wyglądają takie prace od strony technicznej? – Aby umożliwić bezpieczne prowadzenie prac wiertniczych i udostępnienie złoża węglowodorów - nie można wykonać otworu w jednym procesie technologicznym, ale trzeba go głębić odcinkami o stopniowo pomniejszanej średnicy. W efekcie uzyskuje się teleskopową konstrukcję otworu, w której poszczególne odcinki otworu o długości od kilkudziesięciu do kilku tysięcy metrów  – tzw. sekcje – wykonywane są etapami, po których odwiercony fragment jest zabezpieczany specjalistycznymi rurami, nazywanymi kolumną rur okładzinowych. Liczba kolumn rur okładzinowych zapuszczonych do otworu wiertniczego zależy od: metody wiercenia, celu wiercenia, warunków geologicznych i hydrotechnicznych, stanu technicznego ściany otworu oraz planowanego sposobu eksploatacji poziomów produktywnych. Po zaizolowaniu zapuszczonej do otworu kolumny rur przez wtłoczenie zaczynu cementowego w przestrzeń pomiędzy kolumną i ścianą otworu, kontynuowane jest wiercenie kolejnej sekcji z wykorzystaniem świdra o mniejszej średnicy – informuje J. Żukowski.

Kto pracuje w wiertni?

Przy pracach wiertniczych w Więckowicach pracuje 60 osób. W większości prace są wykonywane przez doświadczonych fachowców w zakresie górnictwa, geologii, ochrony środowiska. – Jednak kiedy tylko jest to możliwe staramy się angażować zarówno lokalne firmy jak i pracowników. Korzystamy z usług miejscowych firm zajmujących się np. robotami ziemnymi czy usługami ochroniarskimi – tłumaczy starszy specjalista w ORLEN Upstream. Czy, jeśli efekt poszukiwań będzie pomyślny, jest szansa na pracę dla miejscowych? – Podobnie jak w przypadku poszukiwania złóż węglowodorów, również ich wydobycie wymaga fachowej wiedzy i doświadczenia. Obecna technologia pozwala na prowadzenia wydobycia bezobsługowo i kontrolowanie produkcji zdalnie choć dzisiaj trudno przesądzić jaką technologii zastosuje ORLEN Upstream w  tej lokalizacji. Nie znamy jeszcze wielu parametrów, które decydują o sposobie zagospodarowania złoża. Jeszcze raz chcemy podkreślić, że kiedy tylko jest to możliwe staramy się angażować zarówno lokalne firmy jak i pracowników do realizacji prac na obiektach ORLEN Upstream – dodaje J. Żukowski. Prace zakończą się we wrześniu. Po ich zakończeniu otwór albo będzie zlikwidowany, albo zostanie przygotowany do prowadzenia wydobycia. W tym drugim przypadku zostanie  uzbrojony, a na powierzchni powstaną kontenerowe zabudowania.

Co ma z tego gmina?

Prawo geologiczne i górnicze i inne pokrewne akty prawne przewidują podział wpływów z opłat eksploatacyjnych, kierując większą pulę środków dla samorządów. Kolejne wpływy do budżetu gminy to opłaty za pobór wody z gminnego wodociągu czy korzystania z dróg lokalnych. – Należy też pamiętać, że oprócz tych  opłat, wpływy do budżetu państwa i samorządów z działalności poszukiwawczej i wydobywczej pochodzą również z tytułu podatków płaconych przez firmy, umów dzierżawy, opłat środowiskowych, opłat z tytułu pozwoleń (m.in. pozwolenie na budowę, pozwolenie wodno-prawne), opłat związanych z bieżącym funkcjonowaniem wiertni (prąd, gaz, wywóz śmieci) – podkreśla Jan Żukowski. – ORLEN Upstream prowadząc działalność poszukiwawczo-wydobywczą jest partnerem lokalnych społeczności. Spółka w porozumieniu z Urzędem Gminy w Roźwienicy utwardziła kruszywem około 2,5 km drogi gminnej prowadzącej na teren placu wiertniczego. Skorzystają z niej właściciele okolicznych pól. Ponadto spółka zasponsorowała wyrównanie terenu oraz zakup bramek na potrzeby boiska w miejscowości Bystrowice – dodaje.

hl

FOT. Hubert LEWKOWICZ, Orlen UPSTRAM

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do