
Najpierw były wędrówki po lesie, w czasie których Krzysztof Pisarek znajdował różne przedmioty. Ze swego cywilizacyjnego kontekstu zostały przerzucone w inny wymiar i tam pokrywała je powoli pajęczyna czasu. Tak zrodziła się idea „Translokacji”, które w poszerzonej obecnie wersji można oglądać w Galerii Głównej u Attavantich.
Początkowo artysta znajdował te przedmioty przypadkowo, potem już jak detektyw poszukiwał ich w mchach, trawach i paprociach oraz pod zbutwiałymi liśćmi. To co znalazł, pobudzało wyobraźnię. Ale sztuką stawały się ich fotograficzne obrazy autorstwa Krzysztofa Pisarka. Tak powstała kolekcja przedmiotów (a raczej ich obrazów), które jako niepotrzebne śmieci w nienaturalnym otoczeniu prowokowały do myślenia o ich pochodzeniu. Translokacja to przenoszenie. Artysta, który fotografował przedmioty w ich zastanym przez niego otoczeniu, zaczął je przenosić do pracowni i uwieczniać, używając neutralnego tła i światła stosowanego w fotografii reklamowej. „Tak wyabstrahowane, pozbawione kontekstu, bezużyteczne, niekompletne i okaleczone przedmioty, sfotografowane w stylistyce tzw. fotografii produktowej, stały się groteskowym świadectwem naszej cywilizacji” – pisze autor o swojej pracy. Kolejnym krokiem był druk w technice sitodruku.
Pierwsza wystawa cyklu „Translokacji” była zorganizowana przy okazji obrony pracy doktorskiej autora na ASP w Krakowie. Wystawa „Translokacje 2.0” została poszerzona o nowe prace pokazane w formie dyptyków i tryptyków. Autor pokazał też oryginały przedmiotów, które zainspirowały go do pracy. Wystawa, której wernisaż z udziałem Krzysztofa Pisarka odbył się 1 lutego, będzie czynna do końca tego miesiąca.
hl
Fot. Hubert Lewkowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie