
Mieszkańcy bloku nr 12 na os. Pułaskiego nie chcą, by w miejscu zieleni od ul. Konfederackiej, pod ich oknami powstał parking. Takie rozwiązanie zaproponował im właściciel sąsiadującej z nimi stacji benzynowej, który obecnie rozpoczął budowę hotelu. Na spotkanie z inwestorem i prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej, do której blok należy, zaprosił mieszkańców burmistrz Waldemar Paluch.
I to właśnie burmistrzowi dostało się od mieszkańców najbardziej. Zarzucili mu, że trzyma z inwestorem, a nie z mieszkańcami: – To z nami powinien trzymać pan sztamę. Nasze interesy reprezentować, nie inwestora – mówił Czesław Kucab, jeden z mieszkańców.
Inwestor, który kilka lat temu wybudował przy ul. Jana Pawła stację benzynową i samoobsługową myjnię samochodową, realizuje obecnie drugi etap swojej inwestycji – budowę hotelu. Do prawidłowego funkcjonowania hotelu potrzebuje parkingu. Znalazł więc rozwiązanie, by parking usytuować na miejskiej działce pod blokiem nr 12 na części obecnego skweru zieleni. Część, gdzie zlokalizowany jest pomnik, pozostałaby bez zmian. Z tą propozycją wydzierżawienia działki i wybudowania tu parkingu zwrócił się do burmistrza miasta Waldemara Palucha. Ten na spotkanie zaprosił zarząd Jarosławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a w dalszej kolejności zwołał zebranie z udziałem mieszkańców: – Gdybym nie działał w państwa imieniu, nie poprosiłbym państwa i inwestora dzisiaj na spotkanie, tylko sam zadecydowałbym i przekazał projekt uchwały pod obrady Rady Miasta Jarosławia, bo taka jest procedura – tłumaczył W. Paluch. – Poprosiłem inwestora, by sam odpowiedział na państwa pytania – dodał.
Kategoryczne „nie”
Mieszkańcy nie chcą pozbywać się zieleni spod bloku, a przede wszystkim boją się dodatkowych uciążliwości. – Teraz trudno zmrużyć oko, przez całą noc samochody zajeżdżają do myjni. Czy to w tygodniu, czy w niedziele, czy nawet w Wielkanoc. Czy nie można zamykać tej myjni wieczorem? – pytała jedna z mieszkanek. Te pytania pozostawały bez odpowiedzi.
Zarówno burmistrz, jak i inwestor zachęcali mieszkańców, by jeszcze raz rozważyli propozycję. – Inwestor w zamian może wybudować wam plac zabaw – mówił burmistrz. Ta propozycja spotkała się ze śmiechem. Jedna z młodych mieszkanek podsumowała ją: – Od tylu lat piszę pisma z prośbą o budowę placu zabaw. I nic, teraz inwestor wybuduje nam plac zabaw! – śmiała się.
Najbardziej mieszkańców rozbawiła propozycja inwestora, że na budowanym parkingu mogliby parkować do godziny osiemnastej, później parkowaliby goście hotelowi. – Do osiemnastej większość mieszkańców jest w pracy, a parkują właśnie po osiemnastej – mówiła jedna z mieszkanek. – Poza tym my nie mamy problemów z parkowaniem – wyjaśniła.
Mieszkaniec bloku nr 12 Czesław Kucab poprosił burmistrza, by nie podejmował tej propozycji inwestora i nie przekazywał sprawy do rady miasta, ponieważ mieszkańcy nie wyrażają na parking zgody.
Podczas spotkania inwestor zaznaczył, że nie chce tej inwestycji robić na siłę. Mieszkańcy wychodząc ze spotkania, które odbyło się w czwartek 25 maja w Miejskiej Bibliotece Publicznej, wyrażali nadzieję, że ani inwestor, ani burmistrz do tego tematu nie powrócą.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie