Reklama

Wójt gminy Wiązownica Krzysztof Strent przegrał w sądzie z byłą skarbnik Zdzisławą Pawłowską

Wójt gminy Wiązownica Krzysztof Strent nie wypłacił odprawy emerytalnej byłej skarbnik Zdzisławie Pawłowskiej, mimo że nabyła ona prawa emerytalne, będąc zatrudnioną w wiązownickim urzędzie. W tej sprawie musiał zadecydować sąd. Nam z kolei nie chce podać wysokości odprawy, którą pobrał, odchodząc z Wiązownicy do UM Jarosławia w 2020 r. oraz odprawy sekretarz i wicewójt Anny Wilk, gdy odeszła do pracy w sądzie. Nie otrzymujemy też odpowiedzi, w jaki sposób ich umowy zostały rozwiązane, że ta odprawa im się należała. Tuż przed zamknięciem wydania, Panu wójtowi przypomniało się, że sekretarz odprawy nie otrzymała. Do tematu powrócimy.

Zdzisława Pawłowska trafiła do Urzędu Gminy Wiązownica w trakcie kadencji wójta Mariana Ryznara w 2019 roku, gdy poprzednia skarbnik zrezygnowała z pracy. Rada Gminy Wiązownica powołała ją na to stanowisko 1 sierpnia. Nowa skarbnik rozpoczęła pracę 1 września 2019 r. i z poprzednim wójtem pracowała zaledwie dwa lata. 24 września 2021 roku Marian Ryznar zrezygnował z pełnionej funkcji. O jego miejsce w wyborach uzupełniających zabiegało aż 9 kandydatów, również obecny wójt Krzysztof Strent. Po wyborach uzupełniających Zdzisława Pawłowska pracowała z K. Strentem przez cały 2022 rok i dwa miesiące 2023 roku. 8 marca otrzymała zwolnienie chorobowe. W tym czasie, bo 16 marca, na wniosek wójta Rada Gminy Wiązownica odwołała ją z funkcji skarbnika. – Odwołanie jest równoznaczne ze zwolnieniem z pracy, ale ja miałam równy rok do emerytury, więc wójt musiał zaproponować mi inne stanowisko. Zaproponował mi pracę w Szkole Podstawowej w Mołodyczu – mówi Zdzisława Pawłowska. – Wójt dobrze wiedział, że nie mam prawa jazdy, a dostanie się do szkoły w Mołodyczu, jest dla mnie bardzo uciążliwe. Przystanek, z którego mogłabym dojechać do Mołodycza oddalony jest od mojego domu o trzy kilometry. Więc albo musiałabym iść do niego pieszo, albo z przystanku, który jest bliżej dojechać do Jarosławia i z Jarosławia do Mołodycza. Nie ukrywam, nie jestem pierwszej młodości, bo za rok miałam osiągnąć wiek emerytalny. Dlatego uważam, że wybór miejsca pracy na ten rok został tak dokonany, bym to dotkliwie odczuła. I ten sposób, w jaki zostałam potraktowana, odbił się na moim zdrowiu i mojej psychice. Nie po to zrezygnowałam z pracy w Przemyślu i przyjęłam propozycję pracy blisko domu, by teraz, rok przed emeryturą, znowu dojeżdżać i to jeszcze tak niedogodnym połączeniem. Gdyby wójt chciał wykazać trochę dobrej woli, na ten rok mógł mi zaproponować pracę w innej szkole, w jednej z gminnych jednostek czy nawet w urzędzie. Ale to miało zaboleć – mówi Zdzisława Pawłowska.

I zabolało, bo była skarbnik przez osiem miesięcy przebywała na zwolnieniu chorobowym, pobierała świadczenie rehabilitacyjne, a do pracy powróciła dopiero 1 grudnia 2023 r. Jak się wówczas okazało, to nie był koniec działań wójta Strenta. - Chociaż na sesji 16 marca, podczas której zostałam odwołana, pan wójt dziękuje mi za pracę i mówi, że jak wrócę z chorobowego, on mnie kwiatami pożegna, to okazało się, że gdy powróciłam do pracy, zamiast kwiatów, czekał na mnie kolejny problem. Wiedziałam, że przerywając świadczenie rehabilitacyjne, automatycznie wchodzę w trzymiesięczny okres wypowiedzenia umowy o pracę. W listopadzie czułam się już znacznie lepiej, jakoś pogodziłam się z tym, jak zostałam przez niego potraktowana, a w perspektywie miałam wizję zbliżającej się emerytury. Chciałam odbyć ten okres wypowiedzenia i przejść na zapracowaną przez 40 lat emeryturę. I tak też zrobiłam – wspomina Zdzisława Pawłowska. 

Urlop i wypowiedzenie bez świadczenia pracy

Po powrocie do urzędu była skarbnik otrzymała od wójta skierowanie do lekarza medycyny pracy, by ten stwierdził, czy jest zdolna do podjęcia pracy. - Uzyskałam pozytywną opinię lekarza, a że miałam zaległy urlop, to pan sekretarz dał mi kartę urlopową. Zgłosiłam się ponownie w grudniu z zapytaniem, co mam robić, bo urlop kończy się w styczniu, a moje wypowiedzenie, które rozpoczęło się z dniem 1 stycznia biegnie dalej. Otrzymałam informację, że wyślą mi pismo do domu. I rzeczywiście, otrzymałam takie pismo z decyzją wójta o zwolnieniu ze świadczenia pracy. No cóż, zgodnie z wolą pana wójta do pracy nie chodziłam, wynagrodzenie dostawałam, a na koniec marca otrzymałam świadectwo pracy, a w nim jako podstawę rozwiązania umowy o pracę art. 53 Kodeksu pracy. Artykuł ten mówi o tym, że rozwiązuje się umowę z powodu długotrwałej nieobecności w pracy. Wójt widocznie miał taki zamiar zwolnienia mnie podczas mojej choroby i już wcześniej przygotował sobe świadectwo pracy. Po moim powrocie do urzędu nikt tego nie zmienił. Musiałam pisemnie zwracać się do niego o poprawę tak rażącego błędu w świadectwie pracy – mówi Zdzisława Pawłowska.  
Była skarbnik jeszcze w okresie wypowiedzenia (13 lutego 2024 r.), złożyła wniosek do ZUS-u o przejście na emeryturę. ZUS wydał decyzję o tym, że 9 marca nabywa ona prawa emerytalne. - Po otrzymaniu decyzji z ZUS-u, wystąpiłam do wójta o wypłatę odprawy emerytalnej. Ten jednak wysłał mi informację, że odprawę wypłaci jeżeli dostarczę mu decyzję ZUS. Nie miał prawa żądać tej decyzji, ale wysłałam ją. I wtedy zapadła cisza. Wystąpiłam wówczas do wójta z ponownym pismem o wypłatę odprawy emerytalnej. I znowu cisza. To był już koniec kwietnia. Wynajęłam kancelarię prawną. W moim imieniu z przedsądowym pismem o wypłatę odprawy zwrócił się do urzędu mój mecenas. A jemu odpowiedział już nie wójt, a mecenas zatrudniony w urzędzie. Powołał się na wyroki sądów, z których wynikało, że odprawa mi przysługuje, ale jego konkluzja była – NIE. Wówczas stwierdziłam, że została tylko droga sądowa – mówi była skarbnik. 

Wójt z Markowej się stawia, ale wójt z Wiązownicy nie
Pierwsza rozprawa odbyła się w listopadzie ubiegłego roku. A na nią, jako świadkowie zostali wezwani wójt i sekretarz gminy Markowa, w której Zdzisława Pawłowska już na emeryturze podjęła pracę.  Oboje stawili się na wezwanie, ale zabrakło wójta gminy Wiązownica. - Ja nie ukrywam, że będąc na emeryturze przyjęłam propozycję pracy skarbnika w gminie Markowa,   przepisy mi tego nie zabraniają. Jest to też wiadomość powszechnie znana. Więc co miało na celu wzywanie na świadka mojego wójta czy sekretarz? Zwłaszcza, że mecenas z gminy Wiązownica nie zadał im ani jednego pytania. A wójt Markowej zapytany przez sąd, czy wie, po co został wezwany, odpowiedział, że nie, że chyba komuś pomylił się czasookres – wyjaśnia  Zdzisława Pawłowska. 
Kolejna rozprawa odbyła się w lutym tego roku. Wójt gminy Wiązownica Krzysztof Strent przyszedł na rozprawę, ale dodatkowo przedłożył kolejne pismo, w którym zarzuca Z. Pawłowskiej, że nie cofnęła świadczenia rehabilitacyjnego. – Kontaktowałam się z ZUS-em i otrzymałam informację, że nie ma takiego pojęcia jak cofnięcie świadczenia. Ale pan wójt chyba sobie tak wydedukował, że ja będę na tym świadczeniu do 4 kwietnia i on po trzech miesiącach tego świadczenia mnie zwolni. O czym może świadczyć przygotowane wcześniej świadectwo pracy. Chyba mu się wydawało, że, gdy mnie zwolni podczas choroby, nie będzie płacił mi odprawy emerytalnej. Okazało się, że swoim powrotem do pracy, pokrzyżowałam mu plany, choć nie do końca, bo są orzeczenia, że odprawa należy się także wówczas, gdy pracodawca zwolni pracownika w trakcie choroby. Pan wójt tym pismem zaprzeczył sam sobie, bo to on przecież wysłał mnie do lekarza medycyny pracy, wysłał mnie na urlop po powrocie do pracy, zwolnił mnie ze świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia umowy, a teraz nagle się okazuje, że coś mu się przypomniało i zmienił zdanie – dodaje. 

Czy wójt Krzysztof Strent odwoła się od wyroku pierwszej instancji? 
Nie odpowiedział na to pytanie. Podobnie jak nie wyjaśnił, dlaczego uchylał się od wypłaty odprawy emerytalnej byłej skarbnik. W odpowiedzi otrzymaliśmy wyjaśnienia, które cytujemy: „(…) zaproponowano powódce do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego stanowisko Sekretarza Szkoły Podstawowej w Mołodyczu na co nie wyraziła zgody. Tym samym nie wykazywała woli pracy w Gminie Wiązownica do czasu przejścia na emeryturę. W związku z tym faktem oraz dalszym postępowaniem pani Zdzisławy Pawłowskiej, które może zostać ujawnione po dostarczeniu zgody ze strony zainteresowanej, powstały istotne wątpliwości prawne co do możliwości wypłaty jej odprawy, stąd sprawa trafiła do Sądu. Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 28 czerwca 2017 r. w sprawie III PZP 1/17 wskazał, że odprawa emerytalno-rentowa jest świadczeniem kompensacyjnym, mającym na celu zmniejszenie niedogodności dla pracownika związanych z zakończeniem zatrudnienia i przejściem na emeryturę, zawierającym jednak w sobie pewne elementy gratyfikacji za dotychczas wykonywaną pracę. Jak doskonale wiadomo p. Zdzisława Pawłowska obecnie pełni nadal funkcje Skarbnika, tylko w Gminie Markowa, w związku z czym nie zakończyła swojej kariery zawodowej. W pozostałym zakresie pytania dotyczącego argumentów podnoszonych w procesie przez obie strony i kierowanych środków zaskarżenia wskazuję, iż Pani Redaktor nie uczestniczyła w tym postępowaniu i nie ma podstaw do żądania od Wójta relacjonowania przebiegu tej sprawy, a takiej wypowiedzi należy oczekiwać raczej od rzecznika prasowego Sądu” – czytamy.
Dziś Urząd Gminy Wiązownica ma wypłacić byłej skarbnik odprawę emerytalną wraz z odsetkami, część tej kwoty musiał zapłacić z rygorem natychmiastowym. Czy wójt będzie nadal trwał przy swoim tłumaczeniu i odwoła się od postanowienia sądu pierwszej instancji, wyjaśni się w niedługim czasie. 

***
Wójt Krzysztof Strent wyjaśnia nam, że była skarbnik nie zakończyła kariery zawodowej. Domniemywać można, że z tego powodu, według niego, mimo że przeszła na emeryturę, odprawa emerytalna jej się nie należy. Idąc, analogicznie, tym tokiem myślenia Pana Wójta, należałoby zadać mu kolejne pytania. Na jakiej podstawie przyjął on odprawę, gdy w 2020 roku odszedł z Urzędu Gminy Wiązownica i objął stanowisko sekretarza w Urzędzie Miasta Jarosławia, przecież jego kariera zawodowa się nie zakończyła? Podobnie, idąc tym tokiem myślenia, trzeba zapytać, czy wypłacił sporą odprawę ówczesnej sekretarz i wicewójt Annie Wilk, która zwolniła się z pracy w Urzędzie Gminy i podjęła nowe zatrudnienie? Przecież jej kariera zawodowa również się nie zakończyła.Pan Wójt na te pytania odpowiedzieć nie chciał, ale po 5 dniach przesłał nową  odpowiedź, że pani sekretarz odprawy nie otrzymała. No cóż, musimy do tego tematu powrócić w kolejnych wydaniach i tę zagadkę wyjaśnić.  
Ewa Kłak-Zarzecka 

Aktualizacja: 09/04/2025 15:07
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Blee - niezalogowany 2025-03-31 10:38:21

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Madame Margi 2025-03-31 19:39:48

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marcello Bacciarelli - niezalogowany 2025-03-31 13:58:32

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    emeryt - niezalogowany 2025-03-31 15:15:34

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Obywatel - niezalogowany 2025-03-31 16:11:54

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • emeryt - niezalogowany 2025-03-31 19:31:23

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    czytelnik - niezalogowany 2025-03-31 16:25:48

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Madame Margi 2025-03-31 19:34:31

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    olo - niezalogowany 2025-03-31 16:26:46

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Wilkor - niezalogowany 2025-03-31 16:41:34

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kapitan Żbik 2025-03-31 16:55:23

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Prezes - niezalogowany 2025-03-31 17:45:38

    Korupcja, kumoterstwo,kur....stwo te 3 słowa definiują teraz samorządy.Im więcej pieniędzy to większe wały tam są i każdy kto przejmuje władzę od razu wymienia skarbnika.Musi być to osoba całkowicie oddana swojemu "panu" przemykającą oko na różne szwidle.Gmina Wiązownica już już słynna, nawet ostatnio była w TVN24.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Lol - niezalogowany 2025-04-01 12:29:14

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Skarbnica - niezalogowany 2025-04-01 12:30:49

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Rest - niezalogowany 2025-04-02 19:07:14

    Tak właśnie rządzą PISiorskie mendy . Dobrze że ich obalili a na niego też przyjdzie czas.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do