
Na początku grudnia ubiegłego roku życie jarosławianek Anety Szczepanik i jej córki Julii zmieniło się diametralnie. Zadecydowały o tym minuty. W wypadku samochodowym pani Aneta doznała złamania kręgosłupa i porażenia czterokończynowego. Stała się całkowicie uzależniona od innych osób. Powrót do sprawności wymaga samozaparcia, gigantycznej pracy, ale i olbrzymich pieniędzy, którymi Aneta i Julia nie dysponują.
O pomoc zwróciła się do nas Julia, córka pani Anety. - W chwili obecnej mama przechodzi rehabilitację w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie, jednakże wraz z jej wypisaniem ze szpitala konieczna będzie dalsza rehabilitacja w prywatnym ośrodku. A to wiąże się ze sporymi kosztami, przekraczającymi możliwości przeciętnego człowieka, w tym nasze: moje i mojej mamy. Koszt miesięcznej rehabilitacji to ponad 25 tys. zł – pisała do nas Julia.
Córka pani Anety nie poddaje się. Mama wychowywała ją sama. Dziś Julia wie, że musi zrobić dla niej wszystko, by znowu mogły żyć jak dawniej.
- Mama robi pewne postępy w odzyskiwaniu sprawności. Widzę jej starania, by poruszać sprawniej każdym pojedynczym palcem. Po posadzeniu mama potrafi samodzielnie utrzymać tułów w pozycji pionowej, co do niedawna było jeszcze nierealne. Wierzę, że jej starania nie pójdą na marne – mówi Julia.
Julia wierzy także, że znajdą się ludzie dobrej woli, którzy zechcą wesprzeć prowadzoną zbiórkę i pomogą jej ukochanej mamie cieszyć się życiem.
Wiele znajomych osób pomaga kobietom i wspiera je finansowo, ale obie wiedzą, że ten krąg coraz bardziej się ogranicza. Dlatego Julia prosi naszych Czytelników o pomoc. My także przyłączamy się do tej prośby. Pamiętajmy: dobro wraca! Już tyle razy udowodniliśmy, jak bardzo jesteśmy wrażliwi na krzywdę drugiej osoby. Wierzymy wraz z Julią i jej mamą, że i tym razem nie zawiedziecie.
Link do zbiórki na rehabilitację Anety Szczepanik.
Ekz
Fot. Zbiory Własne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie