Reklama

Żukiem ruszyli na trasę rajdu Złombol. Klaudia i Kamil dotarli do mety w Portugalii

Klaudia i Kamil Zwolakowie wzięli udział w tegorocznej edycji charytatywnego rajdu Złombol. Żukiem dotarli do Nazaré w Portugalii, gdzie była meta rajdu.

Pani Klaudia pochodzi z Roźwienicy, jej mąż Kamil – z Lipin Dolnych w powiecie biłgorajskim. Małżeństwo łączy wspólna pasja i wspólna praca. Jeżdżą ciężarówką i to głównie w niej spędzają czas. A gdy nie są w trasie, mieszkają trochę na Lubelszczyźnie, a trochę na Podkarpaciu.

 

Jadąc, pomagają dzieciom

Do podróży ich ciągnie jednak stale, więc nawet wolny czas postanowili w tym roku spędzić za kółkiem. Zdecydowali się wziąć udział w rajdzie Złombol 2023. Na ten wyjątkowy rajd ruszyli żukiem z 1993 roku. Takie auto mają od niedawna, a ostatni miesiąc przed startem pan Kamil spędził na przygotowywaniu pojazdu do wymagającej trasy. Bo przecież taka na pewno była podróż z Chorzowa do portugalskiego Nazaré, gdzie znajdowała się  meta.

Złombol to rajd niezwykły. Ekipy jadą starymi samochodami z byłego bloku wschodniego, a dodatkowo wpłacają pieniądze na domy dziecka. Trzeba było wpłacić wpisowe 200 zł oraz uzbierać 2 tys. 800 zł od darczyńców. I po spełnieniu tego warunku Klaudia i Kamil Zwolakowie stanęli 1 lipca na starcie imprezy, w Chorzowie. Dostali numer 518 i wraz z innymi ruszyli w kierunku Portugalii.

3,5 tys. kilometrów frajdy

Można było wybrać jedną z tras. „Team Zwolaczek” wybrał drogę przez Czechy, Niemcy i potem już Francję, Hiszpanię i Portugalię. Meta była w Nazaré, nad samym oceanem. To tam odbierało się dyplom ukończenia rajdu. W tym rajdzie miejsca nie mają znaczenia, liczy się to, by dotrzeć na metę. Nie wszystkim się to udało, do punktu końcowego dojechało około 400 załóg.

Klaudia i Kamil przejechali trasę bez większych problemów. Zajęło im to pięć dni. Oboje są zawodowymi kierowcami, więc i na tej trasie zmieniali się za kółkiem. Więcej kilometrów przejechał jednak pan Kamil, bo ten niedawno nabyty żuk to jego oczko w głowie. – Jeździmy na co dzień, więc dla nas te 3,5 tys. kilometrów to była frajda – uśmiecha się pani Klaudia.

Urodziny w Hiszpanii

Nocowali na kempingach, jeśli udało im się taki znaleźć. – My mamy dobrze, bo na pace żuka jest  miejsce do spania – opowiada uczestniczka rajdu. – Po drodze spotkaliśmy mnóstwo fajnych, pozytywnych ludzi. Jeśli miałabym podejmować decyzję jeszcze raz, na pewno bym pojechała. A za rok też się wybierzemy na Złombol, jeśli nic nam nie przeszkodzi – dodaje. W sierpniu chcą wziąć udział w IX Rajdzie kantYny, z Krakowa w Bieszczady.

 

W Portugalii spędzili kilka dni, nim ruszyli w podróż powrotną. Do pokonania kolejne 3,5 tys. km. – Jedziemy spokojnie, chcemy trochę pozwiedzać – mówi pani Klaudia. Tym razem ruszą przez Włochy. Ale zanim tam dotrą, najpierw będą świętowali urodziny Kamila, które spędzą w Hiszpanii. Wypada się więc tylko dołączyć do życzeń: Wszystkiego najlepszego, panie Kamilu!

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do