
18 maja minęła 100. rocznica urodzin Jana Pawła II. Z tej okazji publikujemy fragmenty książki jarosławskiego dziennikarza Mariusza Kamienieckiego „Bardzo ludzka świętość. Rozmowy o Janie Pawle II – Świętym”, która okazała się w tym roku.
Promocja książki odbyła się w styczniu tego roku w Kolegiacie Bożego Ciała w Jarosławiu, a uczestniczył w niej abp Mieczysław Mokrzycki, były sekretarz papieski. Książka jest do nabycia w Kolegiacie Jarosławskiej oraz w Centrum Kultury i Promocji, Rynek 5 w Jarosławiu.
Publikacja jest zbiorem kilkudziesięciu rozmów, które przeprowadził Mariusz Kamieniecki po śmierci papieża, ale jeszcze przed jego kanonizacją. Za zgodą autora będziemy publikowali niektóre z rozmów. W tym tygodniu rozmowa z ks. Andrzejem Stopyrą, proboszczem parafii konkatedralnej pw. Św. Stanisława Biskupa w Lubaczowie, Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.
W 1991 r., po przybyciu do Lubaczowa, Papież pierwsze swoje kroki skierował do ówczesnej prokatedry. Jak wspomina Ksiądz Proboszcz tamto wydarzenie?
– Osobiście przyjąłem święcenia kapłańskie 28 marca, a więc na kilkanaście tygodni przed wizytą Jana Pawła II w naszym mieście. Ówczesny Biskup w Lubaczowie, późniejszy Arcybiskup Lwowa Marian Jaworski wyświęcił nas po to, abyśmy już jako kapłani mogli witać Papieża w Lubaczowie. Zostałem skierowany do pomocy w Kurii w Lubaczowie i jednocześnie byłem odpowiedzialny za pracę kościelnych służb porządkowych. Do dziś pozostały mi w pamięci wydarzenia z 2 czerwca,
kiedy wieczorem Papież przybył do Lubaczowa. Pamiętam ucałowanie Krzyża przy drzwiach prokatedry, przejście przez środek sanktuarium maryjnego, uklęknięcie i modlitwę przed obrazem Pani Łaskawej Lwowskiej. Widziałem to wszystko bardzo dokładnie, obserwowałem gesty Papieża, bowiem szedłem kilka metrów przed nim, niejako torując drogę wraz z odpowiedzialnymi służbami. Pamiętam, jak zatrzymał się przed tablicą informującą, że w krypcie spoczywa śp. kard. Rubin, a także modlitwę, przemówienie i akt poświęcenia świątyni, której nadał imię bł. Jakuba Strzemię. Niezapomniana była też Eucharystia, jaką Ojciec Święty odprawił następnego dnia i przepiękne kazanie, nawiązujące do trzeciego przykazania Bożego: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Kiedy odjeżdżał po koronacji obrazu Matki Bożej Tartakowskiej, który obecnie znajduje się w Łukawcu, mogliśmy jeszcze osobiście się spotkać z Papieżem i zamienić kilka słów.
Dlaczego była to tak ważna wizyta?
– Ojciec Święty bardzo pragnął być za wschodnią granicą. Zdawał sobie jednak sprawę, że sytuacja jest trudna i nie był pewny czy uda mu się zrealizować to pragnienie. Stąd chciał być jak najbliżej tej wschodniej części Kościoła, a ówczesny Lubaczów i Archidiecezja w Lubaczowie była spadkobierczynią dawnej Archidiecezji Lwowskiej. Przyjeżdżając do Lubaczowa, Papież dał jasny przekaz, że jego pragnieniem jest pójść jeszcze dalej, na Wschód. Jak pamiętamy, w 2000 r. zrealizował to pragnienie, odwiedzając Ukrainę i Lwów, gdzie koronował kopię cudownego obrazu
Matki Bożej Łaskawej - Lwowskiej. Dodatkowym powodem wizyty Jana Pawła II w Lubaczowie była też wielka przyjaźń z kard. Jaworskim – przyjaźń, która przetrwała do końca.
Nie był to jednak pierwszy pobyt Papieża Wojtyły w Lubaczowie…
– Owszem, Karol Wojtyła gościł w Lubaczowie wielokrotnie. Pierwszy raz przybył tu 21 września 1958 r. jako biskup nominat, na jubileusz 25-lecia sakry biskupiej ks. abp. Eugeniusza Baziaka. Następna wizyta, wraz z Kardynałem Wyszyńskim, miała miejsce w 1966 r. podczas uroczystości milenijnych. Osobiście mam satysfakcję mieszkać w pokoju, gdzie wówczas nocował przyszły Papież. Był także w Lubaczowie w 1971 r. na uroczystościach Peregrynacji symboli nawiedzenia Matki Bożej Częstochowskiej, a dwa lata później przewodniczył uroczystościom pogrzebowym ks. bp. Jana Nowickiego.
Miał Ksiądz okazję wielokrotnie gościć u Ojca Świętego…
– Było to możliwe dzięki uprzejmości obecnego Arcybiskupa Lwowa, ówczesnego sekretarza papieskiego, ks. Mieczysława Mokrzyckiego, z którym studiowaliśmy - choć na różnych rocznikach - w Seminarium. Te więzy przyjaźni, znajomości przetrwały i dzięki zaproszeniom oraz życzliwości Ks. Arcybiskupa mogłem być na prywatnych Mszach św., którym przewodniczył Jan Paweł II. To wielkie wydarzenia, które na zawsze pozostają w pamięci. Ilekroć spoglądam na pamiątkowe fotografie z tamtych czasów, te wszystkie wspomnienia ożywają na nowo. Szczególnie utkwiło mi to, że po przyjęciu Eucharystii, a miałem okazję dwukrotnie siedzieć obok Ojca
Świętego i niejako patrzeć przez ramię na jego twarz, jak gdyby gdzieś odpływał, zatopiony w głębi modlitwy. Dopiero lekkie dotknięcie w ramię powodowało, że dokańczał Mszę św., udzielał błogosławieństwa. Pozostały też pamiątki, m.in. różańce, które miałem szczęście otrzymać osobiście z ręki Papieża, a których wciąż pieczołowicie pilnuję.
Kim dla Księdza dziś pozostaje Jan Paweł II?
– Jak dla każdego wierzącego w naszej Ojczyźnie i dla każdego kapłana, Jan Paweł II pozostaje wzorem człowieka wiary, który potrafił codzienne życie przepełnić wiarą. Pokazał nam wszystkim, że wypełnianie obowiązków i głęboka wiara to dwie rzeczywistości, które się przenikają. Również w swoim życiu, swoją wiarę chciałbym tak przeżywać. Nie tylko na modlitwie, w słowach, które kieruję do wiernych, ale umieć żyć wiarą tak, jak umiał wiarą żyć Sługa Boży Jan Paweł II. Spośród wielu innych, dla mnie ten aspekt życia wiarą, który pokazał nam Ojciec Święty, jest najważniejszy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie