Reklama

W budynku mieszkańca Ostrowa zagościł bóbr. Gmina nie pomogła

W budynku gospodarczym mieszkańca Ostrowa zagościł bóbr. Pomimo telefonów, które mieszkaniec wykonał, znikąd nie uzyskał pomocy.

Z takim przypadkiem spotkał się mieszkaniec Ostrowa Marian Gil. Na jego działce oddalonej około kilometra od Sanu zagościł bóbr. Siedział nad stawem rybnym, ale gdy zobaczył człowieka, nie wszedł do wody, lecz ruszył w kierunku blaszanego budynku gospodarczego. – Może to dobrze, bo gdyby się tu zadomowił, powycinałby mi drzewa – mówi Marian Gil. Jak dodaje, na tej działce ma młode drzewka i boi się o ich los. Mieszkaniec Ostrowa powiadomił służby. Jak mówi, nie jest w stanie ocenić stanu zdrowia bobra, choć jego zdaniem, nie zachowywał się on zupełnie normalnie. Usłyszał, że takimi sprawami zajmuje się urząd gminy. W rozmowie z nami potwierdza to także asp. szt. Anna Długosz z Komedy Powiatowej Policji w Jarosławiu. Jak mówi, to władze gminy powinny zapewnić pomoc zwierzęciu i transport do najbliższego ośrodka rehabilitacji zwierząt chronionych.

Marian Gil w poniedziałek z samego rana zadzwonił do Urzędu Gminy Radymno. Pracownik przyjął interwencję, ale nikt na działce się nie pojawił. Jak mówi mieszkaniec Ostrowa, zadzwonił jeszcze raz, też bez skutku. – Nikt nie reaguje, chore państwo – skarży się pan Marian. Skontaktowaliśmy się z Urzędem Gminy Radymno. Jak poinformował nas specjalista ds. rolnictwa i ochrony środowiska Tadeusz Wójcik, sprawa nie jest taka prosta ze względu na to, że bóbr jest zwierzęciem chronionym. Nie mógł więc podjąć jakichś szybkich działań polegających na przewiezieniu bobra, ani nawet nie dysponuje ekipą, która mogłaby to zrobić. – To nie jest tak, jak w przypadku bezdomnych psów, w sprawie których gmina ma popisaną umowę. W przypadku dzikich zwierząt jest inaczej – mówi Tadeusz Wójcik. – Bobrów jest coraz więcej, szukają sobie miejsca do życia. Ale nie wolno ich natychmiast przemieszczać. Nie można tego załatwić w ciągu godziny – dodaje. Jego zdaniem, bóbr prowadzi nocny tryb życia, a więc w dzień jego zachowanie może sprawiać wrażenie, że zwierzę jest chore lub osowiałe. Jak zapewnia, wykonał w tej sprawie kilka telefonów do odpowiednich instytucji. Podkreśla, że to właściciel terenu powinien uzyskać zgodę wojewódzkiego konserwatora ochrony przyrody. Ale jego zdaniem, najprostszym rozwiązaniem byłoby po prostu otwarcie drzwi budynku, a zwierzę na pewno samo by wyszło. Problem w tym, że właściciel działki nie chce, by bóbr zadomowił się w tym miejscu.

Tuż przez zamknięciem wydania otrzymaliśmy informację, że mieszkaniec nie doczekawszy się pomocy Urzędu Gminy Radymno, przy pomocy znajomego przetransportował bobra w klatce do rzeki. Szczęśliwe zwierzę po krótkim baraszkowaniu w wodzie, odpłynęło.

hl

FOT. Zbiory własne

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Parskiewia Sydorenko 2022-05-15 19:20:43

    Bobry to są szkodniki.I to straszne.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do