Reklama

Adam Przygoński: To wbrew demokracji

17/10/2018 13:09

– To wyłącznie polityczna sprawa – mówi Adam Przygoński, kandydat na wójta,  który będzie się tłumaczył w prokuraturze za rzekome zaniedbania w gminnym przedsiębiorstwie, którym kierował. Jego zdaniem fakt, że takie rzeczy dzieją się w okresie kampanii wyborczej to działanie wbrew demokracji. – Czuję się absolutnie niewinny – dodaje.

Z doniesień medialnych wynika, że jako prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego Gminy Radymno miał się pan dopuścić poważnych zaniedbań. Informacje te pojawiły się teraz, w kampanii wyborczej.

– Są to informacje nieprawdziwe. Ja zawsze główny nacisk kładłem na bezpieczeństwo. Starałem się robić wszystko z korzyścią dla przedsiębiorstwa. W umowie nie miałem zapisanych obowiązków związanych z projektowaniem, a mimo wszystko robiłem to. Projektowałem przyłącza, nadzorowałem chociażby renowację wodociągu w Chotyńcu  i starałem się wszystko robić dla dobra przedsiębiorca, by ono szło ku rozwojowi.

Miał pan po sobie zostawić skorodowane urządzenia.

 - Niektóre urządzenia wieloletnie były na bieżąco wymieniane. Sam przeprojektowałem pompownię w Sośnicy. Zarzuca się mi, że spowodowałem zagrożenie katastrofą ekologiczną. Niech się obecny prezes zapozna z definicją katastrofy ekologicznej. Wszystkie przepompownie pracują, oczyszczalnia ścieków funkcjonuje prawidłowo. Mogę też powiedzieć, że wymieniłem sito piaskownik - technologię wstępną go oczyszczania, aerację, czyli dmuchawy i inne urządzenia, które usprawniają oczyszczanie ścieków. Została przeprowadzana renowacja zbiornika wody czystej na SUW w Łazach,  wymieniliśmy kruszywa w odżelaziaczu na SUW w Świętem. Całą swoją kadencję starałem się prowadzić przedsiębiorstwo ekonomicznie. Zakupiona została koparka, która służy przedsiębiorstwu, zostały zakupione też samochody śmieciary. Ja chcę kłaść nacisk na gospodarkę odpadami. Dlaczego my nie możemy korzystać z ustawy o zamówieniach publicznych „In house” i wywozić śmieci z terenu gminy, dzięki czemu zatrudnilibyśmy pracowników? Uważam, że powinniśmy nasze przedsiębiorstwo pielęgnować, bo pracownicy wtedy mają zatrudnienie.

Ale jednak pana sprawę zgłoszono do prokuratury.

– Taka była decyzja pana wójta. Uważam, że ta decyzja jest bezpodstawna i niezasadna, bo trzeba mieć na cokolwiek niezbite argumenty. Mało tego, w magazynach są przecież pompy naprawione, które czekają na wypadek jakieś awarii. Ja też nie zastałem wszystkiego w idealnym stanie.  W wypadku wodociągu w Korczowej był bardzo błędnie prowadzony nadzór budowlany. Wodociąg źle połączony, narażał przedsiębiorstwo na straty związane z ubytkiem wody. Te awarie usuwaliśmy. Dzisiaj pan wójt przypisuje sobie sukces związany z wodociągiem w Zaleskiej Woli. Pan wójt w ogóle nie ingerował w ten wodociąg. Ja się nim zajmowałem i pan radny Lisowski. Wiele zawdzięczam panu senatorowi Mieczysławowi Golbie, pani radnej Annie Huk, panu marszałkowi. Te osoby pomogły mi naprawdę bardzo dużo i ja się dzisiaj cieszę, że mieszkańcy mają wodę i komfort, gmina ma infrastrukturę, a inwestorzy mogą na terenie  Zaleskiej Woli inwestować.

Czyli pan tę sprawę odczytuje jako przedwyborczą grę?

– Tak. To wyłącznie polityczna sprawa. Jestem na wypowiedzeniu bez świadczenia pracy i biorę wynagrodzenie. Teraz został przyjęty pracownik i jest nowy prezes. Proszę zauważyć, że ja brałem jedną pensję jako prezes i technolog. Już to było działaniem ekonomicznym. Nie wiem, dlaczego pod moim adresem wysuwa się takie zarzuty.

Czuje się pan zupełnie niewinny?

– Jak najbardziej. Pomagałem temu przedsiębiorstwu i będę pomagał, bez względu na to, czy zostanę wójtem, czy nie.

Pana zdaniem wójt boi się pana jako konkurenta w walce o kolejną kadencję?

– Nie wiem czy się boi. Uważam jednak, że nie zostały zachowane zasady demokracji. Ubiegając się o urząd wójta, powinniśmy być parterami. Demokracja zakłada, że zawsze wygrywa ten, kogo wybiorą ludzie. W tym przypadku nie ma równowagi, jest dyskryminacja. Cieszę się, że odpowiednie organy wyjaśnią sprawę, szkoda tylko, że takie zarzuty wysuwa się pod moim adresem przed wyborami.

A dlaczego pan się zdecydował kandydować na wójta?

– Choć mieszkam dziś w Radymnie, to pochodzę z Duńkowic i czuję się całym sercem mieszkańcem gminy Radymno. Mieszkańcy prosili mnie, żebym startował. To była przede wszystkim ich decyzja. Dla mnie nie było to łatwe, musiałem to skonsultować z żoną i synem, bo wiem, z czym się wiąże to stanowisko. Jako kierownik dużych budów współpracowałem z samorządami. Zadanie jest ciężkie, jest wiele do zrobienia, ale chciałbym swoją wiedzę i potencjał przełożyć na dobro gminy.  Ci, którzy mnie znają, wierzą, że to zrobię. Ci, którzy mnie nie znają, w  krótkim czasie by się przekonali, że warto było na mnie zagłosować.

Dziękuję za rozmowę.

Hubert LEWKOWICZ

FOT. HUBERT Lewkowicz

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-10-19 19:32:21

    Adam niech Cie to wszystko zahartuje

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do