
Dobiega końca pierwszy etap przebudowy ulicy Grunwaldzkiej. Inwestor, spółka CD Locum, właściciel Galerii Stara Ujeżdżalnia, w tym tygodniu planuje wylać warstwę ścieralną asfaltu i puścić ruch na rondzie i na przebudowanej części ulicy Grunwaldzkiej. I tylko cieszyć się, bo rozwiąże to chociaż w części utrudnienia komunikacyjne w mieście, w którym trwają remonty dwóch głównych ulic. Jednak okazuje się, że mieszkańcy nie bardzo mają się z czego cieszyć, bo zakończenie tego etapu inwestycji rodzi kolejne problemy. Tym razem nie dla kierowców, a pieszych. Jak się dowiedzieliśmy, może dojść do sytuacji, że na ulicy Grunwaldzkiej nie będzie żadnego przejścia dla pieszych.
Nasuwa się pytanie, dlaczego? Bo przecież „wypracowania jak najlepszego rozwiązania przejścia” przez przebudowywaną przez CD Locum ulicę Grunwaldzką dotyczyło spotkanie w gabinecie burmistrza Waldemara Palucha, które odbyło się 1 lutego. Burmistrz nie omieszkał poinformować o nim mieszkańców miasta i zamieścił obszerny post na swoim fanpage’u na Facebooku. Chwalił się w nim intensywną rozmową z poseł Anną Schmidt, podkarpackim konserwatorem zabytków Beatą Kot oraz, prezesem Stanisławem Kosoniem i Danielem Widzem, przedstawicielami CD Locum,spółki będącej właścicielem Galerii Stara Ujeżdżalnia. – „W ostatnim czasie, zarówno w prasie lokalnej, jak i mediach społecznościowych, sporym echem odbił się temat remontu ulicy Grunwaldzkiej. Wielu mieszkańców wyraża obawy m.in. o to, czy po zakończeniu prac uda się zachować płynność ruchu drogowego na tym obszarze, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa pieszych. (...) Spotkanie okazało się bardzo potrzebne i choć nie przyniosło ostatecznych rozstrzygnięć np. w temacie realizacji przejścia nadziemnego (tzw. kładki nad jezdnią), w ciągu najbliższych dwóch tygodni spotkamy się ponownie, tym razem już włącznie z wizją lokalną w terenie, by wypracować jak najlepsze rozwiązania. Pragnę wyrazić wdzięczność Pani Minister Annie Schmidt przede wszystkim za to, że tak aktywnie działa na rzecz naszego Miasta i skutecznie pomaga rozwiązywać trudne problemy, Pani Konserwator Beacie Kot przede wszystkim za to, że była dziś z nami, z niemałym poświęceniem... Dziękuję! Mam nadzieję, że dla dobra naszych Mieszkańców wypracujemy wspólnie w najbliższym czasie optymalne rozwiązania, które będą korzystnie wpływały na rozwój naszego Miasta” – napisał 1 lutego na swoim fanpage’u burmistrz Waldemar Paluch.
W styczniu nie było pozytywnej opinii
W styczniu w artykule pt. „Nie ma zgody konserwatora na kładkę nad ulicą Grunwaldzką” Daniel Widz z CD Locum mówił: – Realizujemy swoje zobowiązania, które złożyliśmy kilka lat temu. Wyremontowane są drogi (Lisińskiego, Sikorskiego, Piekarska – wyj. red.). Kończymy budowę rond, rozpoczęliśmy przebudowę ulicy Grunwaldzkiej. Tu planowana była kładka dla pieszych, z windami, która łączyłaby ulicę Grunwaldzką z Bramą Krakowską i ulicą Grodzką. Dwa razy zwracaliśmy się do podkarpackiego konserwatora zabytków o pozwolenie na budowę kładki, ale bezskutecznie – tłumaczył Daniel Widz. – Zwróciliśmy się po raz trzeci. Tym razem o wydanie decyzji odmownej, by móc się od takiej decyzji odwołać. Czekamy na odpowiedź. Nie chcemy jednak wstrzymywać prac przy przebudowie ulicy Grunwaldzkiej. Dlatego zastosowaliśmy się do wskazówek, by w tym miejscu wykonać przejście z sygnalizacją świetlną na czujniki. Gdyby konserwator zmieniła zdanie, jesteśmy przygotowani. Droga będzie tak wyprofilowana, że w każdej chwili będzie można zamontować kładkę dla pieszych – tłumaczył w styczniu, jeszcze przed spotkaniem w gabinecie burmistrza, Daniel Widz.
Przejście dla pieszych przygotowane
Jak się dowiedzieliśmy, ulica Grunwaldzka nie jest wpisana do rejestru zabytków, a jedynie do gminnej ewidencji zabytków prowadzonej przez miasto. To oznacza, że konserwator zabytków nie ma obowiązku wydać decyzji, od której inwestor mógłby się odwołać, jedynie wydaje opinię. W tym wypadku jest to opinia negatywna. We wspomnianym artykule podkarpacki konserwator zabytków Beata Kot informowała nas, że zgody na budowę kładki nie ma.
Odpowiedź z 15 lutego w podobnym tonie otrzymała spółka CD Locum. Konserwator poinformowała, że negatywnie opiniuje budowę kładki pod względem konserwatorskim.
W miejscu projektowanej kładki na wysokości wejścia do przychodni Almed przy ul. Grunwaldzkiej inwestor przygotował miejsce na przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną. To jednak spowodowało reakcję burmistrza miasta. W kwietniu skierował do inwestora pismo, w którym zażądał wstrzymania budowy przejścia dla pieszych ze sterowaną sygnalizacją świetlną w związku z prowadzonymi przez niego rozmowami z konserwatorem zabytków na temat budowy kładki. Wezwał inwestora do wstrzymania działań, twierdząc, że są one niezgodne z projektem. Zażądał rozbiórki i podniesienia krawężników w miejscu, gdzie inwestor przygotował przejście dla pieszych. Burmistrz podkreślił, że nie godzi się na przejścia poziome w ciągu Grunwaldzkiej, bo te spowodują blokowanie ruchu samochodowego. Czy burmistrz spełni swoją groźbę i piesi będą musieli korzystać z przejścia na głównym skrzyżowaniu lub na ul. Sikorskiego? Zapytaliśmy o to.
Burmistrz prowadzi rozmowy
Uzyskaliśmy odpowiedź. – Przeprowadzone analizy potoków pojazdów i pieszych oraz potrzeb w tym zakresie generowanych przez galerię doprowadziły do dwóch podstawowych konkluzji. Pierwsza z nich to zrealizowana już koncepcja dwóch sąsiadujących ze sobą rond, minimalizująca problemy w ruchu pojazdów, natomiast druga to uznanie przejścia nadziemnego, np. na wysokości ul. Grunwaldzkiej 6 i 8, za najlepsze i jedyne rozwiązanie przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa – tłumaczy Waldemar Paluch. Burmistrz powołuje się także na porozumienie z CD Locum z 2018 roku, w którym CD Locum zobowiązało się do „wykonania kładki nadziemnej dla pieszych przy ul. Grunwaldzkiej (...)”. Dodaje, że to inwestor zobowiązany jest do rozmów z konserwatorem zabytków. – Widząc jednak, że uzgodnienia nie przynoszą pozytywnych rezultatów, osobiście zaangażowałem się w pomoc w wypracowaniu jak najlepszych rozwiązań, które będą służyły mieszkańcom Jarosławia. W działania te zaangażowała się również pani minister Anna Schmidt. Przeprowadziliśmy kilka spotkań, aby wypracować optymalne rozwiązania. Uważam jednak, że w tym celu niezbędne jest przeprowadzenie wizji lokalnej w terenie – mówi burmistrz W. Paluch. Jak się dowiadujemy z odpowiedzi, do wizji nie doszło z powodu... pandemii i związanych z nią obostrzeń.
Jeśli nie kładka, to przejście w dawnym miejscu
Burmistrz wyjaśnia również, że zgodził się na likwidację funkcjonującego do tej pory przejścia dla pieszych w sąsiedztwie kościoła Św. Ducha na rzecz kładki. – Rozwiązanie polegające na uruchomieniu w pobliżu rond standardowego przejścia naziemnego z sygnalizacją świetlną jest dla mnie nie do przyjęcia – dodaje burmistrz Waldemar Paluch. – Zdaję sobie sprawę z tego, że niemożność bądź niecelowość realizacji rozwiązań alternatywnych wobec kładki naziemnej powoduje, że stajemy wobec problemu polegającego na tym, że mieszkańcy zostają pozbawieni przejścia dla pieszych na odcinku o długości 430 metrów. W takiej sytuacji miasto nie będzie mogło przychylić się do wniosku inwestora Galerii w temacie lewoskrętu z ul. Grunwaldzkiej, gdyż w tym miejscu będzie musiało powstać naziemne przejście dla pieszych (mniej więcej w miejscu przejścia funkcjonującego przed przebudową na wysokości Kościoła Św. Ducha) – uzyskujemy odpowiedź. – Uważam, że takie rozwiązanie jest ostatecznością i liczę na to, że uda się nam wspólnie wypracować kompromisowe rozwiązanie, które będzie działało na korzyść mieszkańców miasta i naszych gości, będzie gwarantowało bezpieczeństwo w ruchu pieszych i pojazdów, a także zapewni przemieszczanie się po mieście bez utrudnień – tłumaczy, dodając, że chce doprowadzić do wizji i zaproponować jeszcze inne rozwiązanie.
Czy inwestor ulegnie burmistrzowi i zamknie zjazd do galerii z ul. Grunwaldzkiej kosztem ponownego umiejscowienia tu przejścia dla pieszych? A może burmistrz użyje swoich wpływów i przekona konserwatora zabytków do zmiany zdania co do kładki?
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Fot. Jakub ZARZECKI
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W domu wariatów Polsce nadal po staremu.
Zamknąć galerię i po problemie.
Zrobić kładkę w stylu retro i będzie ok! :) Siunki z perymyśla niech się odp.....
W takim przypadku ludzie będą chodzić przez ulicę bez przejścia i skończy się wypadki z udziałem pieszych 100% bo zawsze znajdzie się ktoś kto tak zrobi, a i może nawet ktoś zginie. W biurwowym kraju tak jest. Zapytajcie się Chrzana, on wam wytłumaczy od czego są przepisy. Mandat przyjmować bez odwołania,nie dyskutować. Może nawet da przykład i z policją będzie za to mandaty wypisywał,za nie manie ochoty dumać 400m do przejścia:))
Zwłaszcza że po drugiej stronie jest przystanek BUS i przyjezdni będą ćwiczyć bieg pomiędzy samochodami
Brawo Burmistrz. Galeria sie zgodziła na kładkę to ma ją zrobić. A jak sie nie podoba to niech zjezdzają z tą galerią poza miasto.
Nie podniecaj się, bo Ci żyłka strzeli.
Konserwator zabytków z Przemyśla nie wydał zezwolenia !
Miasto ma stać za mieszkańcami Jarosławia a nie za właścicielem galerii i sklepami, z których miasto nie ma ani grosza.
Brawo Profesor, a ty @Edek idź dalej pić wódke
To Siostrzyczki mogą sobie kilkusetletnie mury przerabiać do woli, zmieniać kostkę NA NOWĄ, wstawiać plastikowe, nowoczesne OKNA, powtarzam, w kilkuset letni mur! Natomiast droga dawno temu zaasfaltowana i mająca służyć ludziom tylko i wyłącznie w celu udogodnienia codziennej tułaczki OCZYWIŚCIE JEST MEGA ZABYTKIEM! Bo przecież kładka zaburzy wygląd Bramy Krakowskiej która swoją drogą z kładki była by jeszcze lepiej widoczna, a sama kładka stała by się bardzo minimalnym - wiem, ale jednak swoistym punktem widokowym właśnie na Bramę Krakowską! Mieliśmy Muzyczkę, teraz mamy Kotkę, coś strasznie ten Przemyśl nie chce by się Jarosław rozwijał :(
Święty ruch samochodowy. Pomysł z kładką jest kosztowny i głupi. Najlepiej całkowicie wyeliminujcie przejścia dla pieszych i chodniki żeby podlizać się samochodziarzom.
Inwestor ma dyktować ruch w mieście ?! Co za idiotyczne pomysły ! Zarabia na mieszkańcach przy okazji wykańczając większość lokalnych sklepów. To nie jest jego prywatny folwark tylko miasto mieszkańców.
Przez ta galerię tylko same problemy A mieszkańcy męczą się zamknąć galerię i po problemie
Przypominam Wam, że łopatę pod budowę tej galerii wbijał nie kto inny tylko Wasz Burmistrz, który teraz gryzie rękę która go karmiła przez kilka lat.
Teren został odkupiony przez inwestora już pewnie kilkanaście lat temu który nic nie robił z terenem. Na tzw. hangarach można było znaleźć wszystko i wszystkich - dzieciaki na wagarach z browarem i szlugiem mieszali się tam z miejską "starszyzną" która szybko instruowała ich odnośnie spożywania wszystkiego co białe lub w strzykawce. Też tam byłam i to widziałam na własne oczy. Burmistrz jedyne co zrobił to zaczął nakładać kary - "albo budujecie albo odsprzedajecie teren miastu z powrotem, my to ogarniemy". Powyższy komentarz został jak zakładam napisany przez tego, komu burmistrz zabrał to, co dawno temu dostał za bezcen choć w ogóle nie powinien - weź się do roboty!