Burmistrz Marcin Nazarewicz z wotum zaufania i absolutorium

Burmistrz Marcin Nazarewicz otrzymał od radnych wotum zaufania i absolutorium podczas sesji Rady Miasta Jarosławia, która odbyła się 20 czerwca. Za byli wszyscy radni z wyjątkiem Bożeny Łanowy, która wstrzymała się od głosu.

Zmiana kalendarza wyborczego i przesunięcie wyborów samorządowych z jesieni na wiosnę spowodowały sytuację dziwną, bowiem nowy burmistrz objął rządy w maju, a już w czerwcu odbywała się sesja absolutoryjna. Głosowanie poprzedzone jest debatą nad raportem o stanie gminy za rok poprzedni. Nowy włodarz nie miał więc żadnego wpływu ani na wykonanie budżetu, ani nawet na powstanie raportu. I to wzięli radni pod uwagę, podejmując decyzję. Jak mówili, w tej sytuacji, udzielili wotum zaufania Marcinowi Nazarewiczowi „na kredyt”, choć do samego raportu i realizacji budżetu zastrzeżeń było sporo. Co więcej, burmistrz Nazarewicz dziękując za ten kredyt zaufania, stwierdził, że on sam nie zagłosowałby za wotum zaufania po wysłuchaniu tego raportu o stanie gminy, przygotowanego – przypomnijmy – jeszcze za poprzednika, Waldemara Palucha. 

Ten raport to „radosna twórczość”?

A co w raporcie nie podobało się radnym? Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jarosławia Wiesław Strzępek stwierdził, że taki raport nie powinien być „samochwałką”. Zwrócił uwagę na to, że w raporcie nie ma na przykład informacji o podniesieniu mieszkańcom podatków, opłat za gospodarowanie odpadami, wyłączeniu oświetlenia ulicznego, zawieszeniu środków do dyspozycji rad dzielnic, czy zmniejszeniu ulg dla rodzin wielodzietnych.

– Wiele informacji zamieszczonych w tym raporcie jest niespójnych z rzeczywistością – mówił. Wspomniał też o niewykonaniu planowanych dochodów w kwocie 36 mln zł, a także wydatków w kwocie 53 mln zł, co świadczy o braku środków w budżecie i o przenoszeniu zadań i płatności na 2024 rok. Przywołał m.in. fakt, że w dziale transport i łączność wykonanie wydatków wyniosło jedynie 29 proc. Wiesław Strzępek zwrócił także uwagę na to, że istnieje rozbieżność pomiędzy raportem o stanie gminy a sprawozdaniem finansowym. Dodał, że przedstawiony raport jest „radosną twórczością”, więc rada miasta powinna określić na przyszłość szczegółowe wymogi dotyczące zawartości raportu. 
Burmistrz Marcin Nazarewicz zgodził się z tym, że raport o stanie gminy powinien być dostosowany do oczekiwań rady miasta i zadeklarował, że podejmie działania, by w przyszłości tak było. W odpowiedzi na pytanie o dane dotyczące finansów, stwierdził, że po analizach stanu finansów widać, że w budżecie brakuje faktycznie około 20 mln zł. Jednym z powodów problemu jest niewykonanie planów dotyczących dochodów ze sprzedaży majątku. Zaplanowano 8 mln zł, a wykonano kilkaset tysięcy. Podobnie budżet na rok 2024 został zaprojektowany – zdaniem burmistrza – nieadekwatnie do decyzji. Pytał więc radnych Klubu Wspólnie Zmieniamy Jarosław (radni popierający Waldemara Palucha mieli większość w poprzedniej kadencji), którzy głosowali za takim budżetem, gdzie szukać tych pieniędzy. 

Przewodniczący klubu WZJ Jarosław Litwiak odpowiedział, że obecny burmistrz jako radny musiał zdawać sobie sprawę ze stanu finansów miasta. Marcin Nazarewicz stwierdził jednak, że zrealizuje uchwalony budżet, ale oczekuje od radnych, którzy go uchwalili podpowiedzi, gdzie szukać pieniędzy na zaplanowane przez nich wydatki. Jak tłumaczył, wiedział o zadłużeniu przedstawianym oficjalnie RIO czy radnym, ale na jaw wyszły dodatkowe braki. Jak mówił audytor obecnie bada, w którym miejscu zostały zaniżone kwoty zapisane w budżecie.
Radny Litwiak odniósł się też do słów radnego Strzępka i stwierdził, że nie zgadza się, iż raport jest „samochwałką”, a niektóre inwestycje mogły nie zostać zrealizowane z przyczyn niezależnych. 

Wówczas radny, a obecny burmistrz stwarzał zagrożenie?

Mariusz Walter mówił, że brakuje mu informacji o aktualnym zadłużeniu miasta, a co roku dług się powiększał. Jak odpowiedziała skarbnik gminy Katarzyna Czuba, obecne zadłużenie wynosi ponad 76 mln zł. Raport o stanie gminy przedstawia także działalność miejskich jednostek. Sporo dyskusji wywołało pytanie radnego Waltera o to, czy w zakresie obowiązków dyrektora Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu jest wpuszczanie lub niewpuszczanie pewnych osób na scenę. To, oczywiście, nawiązanie do wydarzeń sprzed roku, gdy obecny burmistrz, a wówczas opozycyjny radny Marcin Nazarewicz nie został wpuszczony na scenę podczas Dni Jarosławia. Przypomnijmy, że był on wówczas wybranym przez „dorosłą” radę opiekunem Młodzieżowej Rady Miasta i to młodzież poprosiła go, by wszedł z nimi na estradę. Pracownik CKiP  zabronił jednak Nazarewiczowi wejścia na scenę. – Czy w obowiązkach dyrektora jest niewpuszczanie radnych na scenę? – pytał radny Walter. 

Sam dyrektor CKiP Tomasz Wywrót mówił, iż przepisy o organizowaniu imprez masowych decydowały o tym, które osoby mogą wejść na scenę, a podczas wspomnianych wydarzeń z 2023 roku jego samego nie było przy scenie, a pracownik zdecydował o tym, by „nie wprowadzać nowych elementów, które nie były przewidziane w programie”. 
Radny Jarosław Litwiak dodał, że czuje się jak na komisji śledczej, która przesłuchuje dyrektora. – Raz już ktoś pozwolił jednemu facetowi wejść na scenę i przez to zginął prezydent Adamowicz – powiedział. Dodał, że koło sceny kręcą się różni ludzie pod wpływem alkoholu i narkotyków, więc lepiej dmuchać na zimne. 
Burmistrz Nazarewicz odniósł się do słów Jarosława Litwiaka. – Jeżeli pan uważa, że ja bym wszedł na scenę i zginąłby człowiek, to wróćmy do tej rozmowy i może niech pan publicznie wyjaśni, że to małe faux pas – powiedział. Radny Litwiak stwierdził, że w życiu by tak nie pomyślał, ale chciał jedynie powiedzieć, że bez identyfikatora nie można wejść za barierki. Po dyskusji, czy było to porównanie obecnego burmistrza do nożownika, czy nie, Janusz Szkodny podsumował, że przywołanie zabójstwa prezydenta Adamowicza było nietaktem ze strony radnego Litwiaka, bo jeśli podaje się jakiś przykład, to po to, by pomógł on słuchaczom w wyrobieniu sobie zdania. Zaapelował, by baczniej analizować swoje wystąpienia.

Przed głosowaniem za wotum zaufania dla burmistrza przedstawiciele klubów My Mieszkańcy, Wybieram Jarosław Prawo i Sprawiedliwość oraz Wspólnie Zmieniajmy Jarosław zadeklarowali, że zagłosują „za” na zasadzie kredytu zaufania, bo obecny włodarz nie miał wpływu na przedstawione w raporcie dane.  Jedynie radna Bożena Łanowy stwierdziła, że jej kredyt zaufania będzie polegał na wstrzymaniu się od głosu. A tak naprawdę obecny burmistrz nie mógł mieć wpływu na wykonanie budżetu w roku 2023 i na powstawanie raportu, więc de facto otrzymał wotum i absolutorium za działania poprzednika, którego radna Łanowy oficjalnie popierała przed wyborami. 

I faktycznie za wotum zaufania było 17 głosów i 1 wstrzymujący się. Analogiczne wyniki były podczas głosowania nad udzieleniem burmistrzowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu. Sam Marcin Nazarewicz stwierdził po głosowaniu, że wykonanie budżetu (przypomnijmy, że chodzi o wykonanie budżetu przez poprzednika) nie zasługiwało na udzielenie absolutorium. – Fakt, że udzieliliście mi państwo absolutorium nie zmienia stanu rzeczy, że mamy problem finansowy i proszę,  żebyście państwo pomogli ten problem rozwiązać – stwierdził burmistrz. Zapowiedział, że wyniki zleconego audytu dotyczącego finansów będą znane po wakacjach.

FOT. Ewa Kłak-Zarzecka