Reklama

By pomagać uchodźcom, wynajęli dawną bursę w Radymnie

Chęć pomocy uchodźcom, którą wykazuje jarosławski przedsiębiorca Patrycjusz Gaweł wraz z jego współpracownikami, jest niewyczerpana. Do jarosławskich i podjarosławskich placówek, które zamienili na miejsca noclegowe dla matek z dziećmi, dojdzie jeszcze dawna bursa w Radymnie, którą wynajęli od Starostwa Powiatowego w Jarosławiu.

Budynek dawnej bursy szkolnej w Radymnie znajduje się przy ulicy Złota Góra. Bursa jest nieczynna od około dziesięciu lat, z małą przerwą, gdy otwarto ją dla młodzieży, która gościła w Radymnie podczas Spotkania Młodych Archidiecezji Przemyskiej w 2018 roku. Teraz ekipa Patrycjusza Gawła, która od początku wojny na Ukrainie niesie pomoc uchodźcom, wpadła na pomysł, by wynająć ten obiekt i udostępnić uciekającym z ogarniętej wojną Ukrainy kobietom i dzieciom. – Właścicielem budynku jest Starostwo Powiatowe w Jarosławiu. Nam, jako organizacji pomocowej został ten budynek wynajęty. Doprowadzamy go do stanu, który pozwoli na przyjęcie uchodźców – mówi Radomir Białowąs, wolontariusz, który poświęca swój czas na pomoc uchodźcom. Ile będzie kosztowało wynajęcie bursy od starostwa? – Mamy nadzieję, że symboliczna złotówka. Na pewno koszty eksploatacji, media zostaną przerzucone na nas – mówi pan Radomir.

Kiedy budynek będzie się już nadawał do zamieszkania, schronienie znajdzie w nim około 300 uchodźców. Do dyspozycji będą mieli nie tylko pokoje, ale także aneksy kuchenne i salę zabaw.

W najgorszym stanie jest obecnie parter. Pokoje na piętrze są już wstępnie przystosowane. Pomogli w tym m.in. uczniowie Zespołu Szkół Spożywczych, Chemicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu, którzy chętnie włączyli się w wolontariat. – Te pokoje będą jeszcze odmalowane. Mamy mnóstwo farby, którą podarowali nam ludzie dobrej woli – podkreśla Radomir Białowąs.

Przypomnijmy, że bursa w Radymnie będzie już kolejnym miejscem, które Patrycjusz Gaweł przy pomocy swoich współpracowników i wolontariuszy udostępnia uchodźcom z Ukrainy. Właściciel firmy „Jarosławskie Kruszywa” i jego współpracownicy przygotowali miejsce dla ponad 100 osób w hotelu robotniczym przy Poniatowskiego 53 w Jarosławiu. W Mokrej jest miejsce dla 40-60 osób, a w domu w Woli Roźwienickiej, który pan Patrycjusz odziedziczył po babci, ulokował także uchodźców. Może tu mieszkać kilkanaście osób. W Boratynie wójt gminy Chłopice Andrzej Homa udostępnił wolontariuszom z Poniatowskiego budynek byłego gimnazjum. Chcą tu ulokować do 300 osób.

hl

FOT. Hubert Lewkowicz 

Reklama

Reklama
Reklama
Wróć do