
Czteroletni chłopiec przyszedł sam do marketu w Jarosławiu. Zdezorientowanego chłopca zauważyła pracownica sklepu. Zaopiekowała się nim, ale gdy przez dłuższą chwilę nikt go nie szukał, powiadomiła policję.
W czwartek, 11 maja do jednego ze sklepów przyszła grupa nastolatków. Wraz z nimi przyszedł 4-letni chłopczyk. - Przed godziną 13 dyżurny jarosławskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że do jednego ze sklepów na terenie Jarosławia przyszedł 4-latek w towarzystwie kilku nastolatków. Jak się okazało, dzieci nie znały malca. Jak podały obsłudze sklepu, w pewnym momencie chłopczyk dołączył do ich grupy i szedł za nimi. Dzieckiem zaopiekowała się pracownica sklepu, która zauważyła, że chłopiec jest zdezorientowany. Gdy przez dłuższy czas nikt nie zgłosił poszukiwania dziecka w obrębie sklepu, powiadomiła policję. Wcześniej bawił się na placu zabaw przed swoim blokiem. Malec podał policjantom swoje imię i nazwisko, ale nie potrafił wskazać, gdzie mieszka. Dzielnicowi szybko ustalili adres zamieszkania 4-latka. Maluch został przekazany pod opiekę mamy – informuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu.
Kobieta tłumaczyła policji, że obserwowała bawiące się na placu zabaw dziecko przez okno mieszkania. Gdy zauważyła, że nie ma go na miejscu zabawy, wysłała tam najstarszego syna. Tłumaczyła, że sama sprawuje opiekę nad piątką małoletnich dzieci. Funkcjonariusze wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy.
Ekz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Art. 106 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń brzmi: Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany. Tyle w temacie i nie ma znaczenia czy "mama" ma 1 czy 7 dzieci...
aleś , k...wa, wymyśliła
Urodziłam się w późnych latach 70tych i gdyby mierzyć obecnymi standardami postępowania państwa względem obywateli to niemal każda rodzina zasługiwałaby na Niebieska Kartę lub dozór kuratorski, a rodzice mieliby ograniczone prawa rodzicielski. Natomiast ci nieliczni z mojego pokolenia, którzy byli wychowywani - jak to się wtedy określało - "pod kloszem" czyli non stop pod nadzorem kogoś dorosłego wyrośli na klasycznych "przegrywów życiowych" mających potężne problemy z utrzymywaniem relacji społecznych, nie tylko w grupie rówieśniczej. Większość z nich jest osobami w mniejszym lub większym stopniu borykającymi się przez całe dorosłe życie z zaburzeniami sfery psychologicznej i emocjonalnej. Dzisiaj system wymuszając stały dozór na nieletnimi doprowadza do tego, że mamy całe aleje cmentarne nieletnich samobójców, wypełnione po brzegi gabinety psychoterapeutyczne i oddziały psychiatrii dziecięcej. Odbierając dzieciom szansę na zdroworozsądkową samodzielność zabijamy ich pewność siebie, umiejętność budowania zdrowych relacji społecznych, odnajdywania się w grupie rówieśniczej, przeżywania sukcesów i porażek na wczesnym etapie życia. My zwyczajnie pozwalamy niszczyć nasze dzieci. Dzisiaj zdrowszy psychicznie jest dzieciak z kraju Drugiego czy nawet Trzeciego Świata niż "hodowany" pod kloszem Amerykanin czy Europejczyk.
Masz rację w 100 procentach
Witam Ogólnie się zgadzam ale ten chłopiec ma cztery lata, na pewno to nie jest wiek, gdzie nalezy trenować aż taka samodzielność! Na mamę nie bede nalatywać czy pisac jaka jest. Ona sama wie to najlepiej.Na całe szczęsci sprawa zakończyła się dobrze, mogła duzo gorzej. Podsumowując nigdy dosyc uwagi ja bym dziecka w tym wieku jeszcze przed blok samego nie wypuszczała.
Wszystko się zgadza, ale nie w wieku 4 lat ????. Owa mama powinna się dobrze zastanowić, czy tak małe dziecko można zostawić samo na podwórku
100% racji
To są właśnie dysponenci 500 plus.
Jak się dowiedział,że dostanie 800+, od razu poszedł na zakupy.
Kevin sam w galerii.
500+ na samowolnym oddaleniu.