
Czy pierwsze zwolnienia w ratuszu to czystki powyborcze? Tak są przynajmniej komentowane w jarosławskim środowisku.
Jak się dowiedzieliśmy z nieoficjalnych informacji, jako pierwszy wypowiedzenie otrzymał rzecznik burmistrza Hubert Ochmański. To przeistoczyło się ostatecznie w odejście rzecznika za porozumieniem stron. Rzecznik już dziś nie pracuje w ratuszu. Kolejne zwolnienie tuż po wyborach i spotkaniu z pracownikami, na którym burmistrz zapowiedział, że zwolnień nie będzie, pracę straciła urzędniczka z wydziału rozwoju miasta i infrastruktury technicznej, a po niej na rozmowę został wezwany dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i kształtowania środowiska Zbigniew Piskorz. O jego zwolnieniu mówiło się w mieście jeszcze przed wyborami, a zwłaszcza o rozmowie na temat kandydowania. Wynikała ona z tego, że Zbigniew Piskorz, dotychczas przewodniczący rady Powiatu jarosławskiego, kandydował z Powiatowego Porozumienia Samorządowego, którego kandydatem na burmistrza był Michał Muzyczka, przeciwnik Waldemara Palucha. Jak się dowiedzieliśmy burmistrz zaproponował dyrektorowi przejście na inne stanowisko inspektora w wydziale. Co, jak było powtarzane, nie dawało mu gwarancji dalszego zatrudnienia. Dyrektor Z. Piskorz nie przyjął takiej propozycji, a burmistrz wysłał informację o zamiarze zwolnienia Z. Piskorza do zaopiniowania przez Radę Powiatu Jarosławskiego, której jest on radnym. Dowiedzieliśmy się, że pismo to zostało skierowane do rozpatrzenia przez komisję rewizyjną rady powiatu. – na pewno wyłączę się z obrad komisji, gdy będzie ta sprawa rozpatrywana – mówi Zbigniew Piskorz, który jest członkiem te komisji. Jak komentuje decyzję burmistrza? – Jest to działanie czysto polityczne i wymierzenie mi kary, że startowałem z innego komitetu – mówi. Nie chce komentować rozmowy z burmistrzem, którą odbyli po wyborach.
Lista do zwolnienia
Zwolnienia przygotowywane są także w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sp. z o.o. w Jarosławiu. Na liście znalazło się 8 osób z trzech działów. A lista taka trafiła do związków zawodowych. Skąd takie zwolnienia? Zapytaliśmy prezesa Franciszka Gołąba: – Urząd miasta przyjmuje administrowanie zasobami komunalnymi, czyli lokalami komunalnymi, socjalnymi i użytkowymi. Pierwszego stycznia cała buchalteria z tym związana przechodzi do ratusza, będzie to prowadził urząd miasta. Druga sprawa to trudna sytuacja ekonomiczna spółki. Miedzy innymi na rynku odpadów śmieciowych. Widzimy, co się będzie działo w roku 2019 (chodzi o wzrost opłat – przyp. red.). My mamy wzrost tonażu śmieci, natomiast ceny mamy ryczałtowe. I nikt nie chce zmienić ceny, bo to jest cena po przetargu. Cały ciężar wzrostu tonażu, wzrostu cen paliw, wzrostu najniższej krajowej jest po stronie spółki. Rada nadzorcza zobowiązał mnie do opracowania programu naprawczego i niestety, bez redukcji kosztów pracowniczych się nie obejdzie – wyjaśnia prezes PGKiM Sp. z o. o w Jarosławiu F. Gołąb.
Na liście pracowników przygotowanych do zwolnienia jest także żona starosty Tadeusza Chrzana oraz żona byłego wicestarosty Józefa Szkoły. Czy to przypadek czy powyborcze rozliczenia, o czym się mówi w mieście? – Nie podzielam tych opinii. W przypadku żony pana starosty to reorganizacja zakładu, którym szefowała. Ten zakład będzie funkcjonował w dużo mniejszym zakresie, będzie inaczej się nazywał, będzie miał inny skład osobowy, będzie inna struktura jeżeli chodzi o zadania. Takie są decyzje. Poza tym współpraca z obecną panią kierownik nie bardzo się układała. W przypadku żony byłego wicestarosty, mamy za dużo osób w tym dziale. Nie wiemy, czy dojdzie do tych zwolnień. Jest to na razie nasza propozycja. Analizujemy ją. To nie są jeszcze wypowiedzenia – podkreśla prezes.
Czy na tym zwolnienia się zakończą, czy nowa kadencja będzie przebiegać podobnie jak poprzednia? Dziś jeszcze nie wiemy, ale do sprawy zwolnień powrócimy.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a co z leninem kopniak czy Prokurator
a ten co mówi "my tak latały, to kopniak czy nie
Wielki kadrowy ZD znów w akcji. Pokazuje kciukiem Paluchowi co komu się należy.
A Gołąb taki pobożny to może by sobie pobory obniżył to na pewno by spółkę znacznie odciążył ! Był sekretarzem w mieście nie miał dobrej opinii i teraz też różki pokazał... Czy Dlaczego sytuacja finansowa PGKM-u jest trudna... to po co on tam siedzie - niech ją naprawia, jak taki spec ...żadna filozofia pozbawiać ludzi pracy ! A czy pani redaktor może go spytać czy jest zatrudniony może w poprzedniej firmie i urlopowany na czas prezesowania?! Warto by to wyjaśnił publicznie, bo porwał się na publiczną funkcję...na którą jak widać się nie nadaje skoro PGKiM ledwie zipie...
Jak ma PGKiM prosperować , skoro 50 % Mieszkańców płaci za śmieci.
A srał na nich wszystkich pies. Ani PGKIM, ani URZĄD nie są już jakimś rarytasem. Gowniane pieniądze i przełożeni, którzy nie szanują ludzi. Prezes PGKiM już się przebiera w waciaki i biega po parkach z kosiarką bo nie ma ludzi do pracy. Tylko kwestia czasu jak Paluch będzie siedział w urzędzie na kasie lub jako sekretarka bo za taką jałmużnę nikt im do pracy nie przyjdzie.