
Mieszkaniec twierdzi, że wykonawca kanalizacji w Koniaczowie nie doprowadził drogi do stanu sprzed rozpoczęcia prac. Wójt Elżbieta Grunta gminy zapewnia, że ów wykonawca zrobił to nawet dwukrotnie. Problem leży jednak w podmokłym terenie i ciężkich autach, które rozjeżdżają tę polną drogę. Wójt zapewnia, że przeznaczy kamień na tę drogę, by ułatwić życie nowym mieszkańcom Koniaczowa.
Problem dotyczy drogi dojazdowej do powstających tam domów. To niby kłopot niewielki, ale dla osób, które tam się budują lub kupili domy, bardzo dokuczliwy. Droga, która prowadzi do ich nowych domostw, po deszczach przypomina bardziej bajoro niż dojazd. Ale, jak mówi interweniujący mieszkaniec, tak jest od pewnego momentu, a konkretnie od czasu, gdy droga była rozkopana w związku z pracami związanymi z kanalizacją. Przed robotami droga była przejezdna o każdej porze. Teraz, jak podkreśla nasz rozmówca, po deszczu cała ta droga pływa. Jego zdaniem, wykonawca kanalizacji powinien doprowadzić drogę do stanu sprzed rozpoczęcia prac. – Jeszcze w tamtym roku droga była wysypana kamieniem. Dojazd był bezproblemowy. Teraz wystarczą dwa dni deszczu i woda tu stoi. Moim zdaniem wykonawca powinien dosypać nowy kamień – mówi nasz rozmówca. Jak dodaje, w urzędzie gminy zapewniono go, że wykonawca kanalizacji poprawiał stan drogi. – Z opowiadań sąsiadów wiem, że przyjechali i wyrównali drogę. Gdyby była położona druga warstwa kamienia, to byłoby teraz dobrze. A tak będzie cały czas problem – mówi nowy mieszkaniec tej części Koniaczowa.
Wójt: Asfalt po zakończeniu budowy
W sprawie drogi dzwonimy do Urzędu Gminy Jarosław. Wójt Elżbieta Grunt przypomina, że uchwalony w 2007 roku miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego sprawił, iż prawie cały Koniaczów został przeznaczony pod budownictwo jednorodzinne. To powodowało boom na działki w tej miejscowości, a ludzie powydzielali drogi dojazdowe do tych działek. Drogi te są potem przekazywane na rzecz gminy, ale mieszkańcy czasem domagają się, by od po krótkim czasie pojawił się tam asfalt. – Mamy taką zasadę, że dopóki cała ulica nie jest zabudowana, nie kładziemy asfaltu. To się wiąże też z rozbudową kanalizacji i sieci wodociągowej – mówi wójt. To jest zresztą całkiem zrozumiałe.
Jak podkreśla Elżbieta Grunt, wspomniana droga przed rozpoczęciem prac związanych z kanalizacją była drogą polną. Zapewnia też, że wykonawca doprowadził drogę do stanu sprzed rozpoczęcia robót. – Ale październik i listopad to mokra pora, a budowy tam trwają. Kilka przejazdów samochodów na budowę spowodowały, że powstały koleiny, w których stała woda. Wezwałam wykonawcę i zmobilizowałam go do ponownego wyrównania tej drogi, mimo że on zapewniał, iż wszystko to zostało wykonane – mówi pani wójt. Jak dodaje, 1 marca droga była ponownie idealnie ubita i wyrównana, ale dziś jest znów w takim stanie jak sprzed tych robót. – Jeżeli tam wciąż będą jeździć ciężkim sprzętem, to droga będzie ciągle rozjechana. Rozumiem ludzi, którzy się tam budują, bo oni jakoś dojechać muszą – twierdzi pani wójt. Problemem jest jednak fakt, że Koniaczów leży na podmokłym terenie, a urbanizacja tylko sprawę pogarsza, bo woda nie ma gdzie wsiąkać. Wójt gminy Jarosław zapewnia jednak, że ponownie przeznaczy kamień na tę drogę, by na jakiś czas mieszkańcom pomóc. – Ale kiedy przejadą ciężarówki na budowę, będzie to samo. W momencie, kiedy skończą się budowy, pomyślimy o asfalcie – zapewnia Elżbieta Grunt.
hl
FOT. Hubert Lewkowicz, UG Jarosław
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No i racja.. jeszcze kilka lat temu rosly tam ziemniaki a teraz krzyczą o asfalt. Położą tam asfalt i ktoś pomysli ze jeszcze tam kilka domów zbudują i pozniej do budowy tych domów bedą jezdzic gruszki z betonem i innymi materialami. I te betoniarki tylko nagminnie psują osiedlowe drogi.
Cwaniactwo mieszkańców, pole dzielone na działki, na szóstej czy ósmej stawiają dom, wcześniej tyczą drogę na swoich działkach i piszą wniosek do Gminy o to by ta drogę przyjęła jako własną i po tym fakcie należy się kamień na drogę i asfalt. Więc pytanie po jakiego Rada Gminy uchwala przyjmowanie takich dróg na własność gminy. Rada Gminy jak i Wójt sami strzelają sobie w kolano, ta sytuacja w gminie trwa od wielu lat.
Droga przed rozpoczęciem prac była droga utwardzoną. Teren podmokły? Pierwsze słyszę. Jeżeli gmina robi przepompownie na takiej ulicy powinna liczyć się z faktem, że trzeba później mieszkańcom pomoc a nie zwalać winę na ciężki sprzęt, który od roku tam już nie jeździ.
Dla zainteresowanych. Tak wyglądała droga przed inwestycją gminy. Jak widać domy już stoją. To tą między innymi jeździły te gruszki z betonem. No bagna tu nie widać.
A tak wygląda droga po inwestycji. No przecież wygląda identycznie.
Droga po inwestycji
Takie bagno aż zdjęcia nie chce mi dodać.