Druga rocznica zamachu na Pawła Adamowicza. Przypominamy reakcję jarosławian na wiadomość o śmierci śmierć prezydenta Gdańska

Dziś przypada druga rocznica wydarzeń, które doprowadziły do tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Włodarz Gdańska został ugodzony nożem podczas Finału WOŚP w 2019 roku.

Napastnikiem, który zaatakował Pawła Adamowicza na scenie Finału WOŚP w Gdańsku był Stefan W., wcześniej karany m.in. za rozboje. Po zamachu wykrzyczał polityczne hasła, skierowane przeciw władzy sądowniczej oraz Platformie Obywatelskiej. Ciężko ranny prezydent Gdańska zmarł dzień później w szpitalu.

Po jego śmierci ludzie gromadzili się spontanicznie na placach wielu miast. Także jarosławianie wzięli udział w Światełku Pamięci zorganizowanym przez Rebeliantów Podkarpackich. Na placu św. Michała ustawiony był portret prezydenta Pawła Adamowicza.– Miałem tę przyjemność znać prezydenta Adamowicza. Bardzo ciepły, otwarty człowiek, fachowiec, wspaniały samorządowiec – powiedział wówczas burmistrz Jarosławia Waldemar Paluch, dodając, że nienawiść polityczna nie może doprowadzać do tragedii. – Powinny nas łączyć idee, powinno nas łączyć wspólne miejsce zamieszkania, powinna nas łączyć religia, powinna nas łączyć ojczyzna. Tutaj tego zabrakło – powiedział burmistrz. Modlitwę w intencji zmarłego odmówił Dominikanin o. Tomasz Rojek. Jak wspomniał, Paweł Adamowicz oddał życie, czyniąc dzieło miłosierdzia. Jarosławianie zapalili wtedy znicze przy portrecie Pawła Adamowicza,a ktoś przykleił też obok portretu serduszko WOŚP. Były tam również hasła "Stop nienawiści".

Dzisiejsza rocznica to okazja, by przypomnieć, do czego może doprowadzić szczucie na drugiego człowieka i nienawiść powodowana polityką. Skutki braku umiaru mogą być tragiczne, jak w przypadku tragicznej śmierci Pawła Adamowicza.

hl