
Sporo emocji podczas ostatnich obrad Rady Miasta Radymna wywołała dyskusja o protokole komisji rewizyjnej, który został odczytany na poprzedniej sesji. Padały słowa o wolności mediów, „robieniu” we własne gniazdo i o tym, że sala narad to nie bar, gdzie wali się pięścią w stół.
Dyskusję na sesji 1 października wywołały słowa radnego Marka Jackowskiego, który stwierdził, że poczuł się wraz z kolegą Tomkiem (radny Tomasz Zieliński – przyp. red.) wywołany do tablicy artykułami, które ukazały się w „Ekspresie Jarosławskim” i „Życiu Podkarpackim”. Jak stwierdził, chciał odczytać oświadczenie dotyczące tego, dlaczego nie podpisali oni protokołu komisji rewizyjnej, która badała sprawę przegranego przez miasto procesu i wypłaty z kasy miejskiej około 330 tys. zł.
Radny tłumaczył m.in., że w protokole nie zgadzają się daty zakończenia kontroli, co jest niezgodne ze statutem miasta, a tym samym protokół nie może być ważnym dokumentem. Przewodniczący Rady Miasta Radymna Andrzej Pacek zwrócił radnemu, w trakcie jego wystąpienia, uwagę, że skoro jest członkiem komisji rewizyjnej, mógł te uwagi wnieść do protokołu, a mówienie o tym w tym momencie jest „robieniem” we własne gniazdo. – W protokole, który na życzenie rady odczytałem, nie było takich zdań pana i pana radnego Zielińskiego. Uważam, że sprawa, która została powierzona komisji, została zamknięta – mówił przewodniczący. – Ja nie wiem, czego pan się obawia? – pytał radny Jackowski, po czym kontynuował czytanie oświadczenia, w którym dwaj radni napisali m.in., że sąd nie zasądził żadnych odsetek za okres do listopada 2014 roku, czyli do momentu, gdy Wiesław Pirożek przestał być burmistrzem. Radny Jackowski wykazywał kolejne nieścisłości w protokole, na które dwaj radni zwrócili uwagę. – Dziwi mnie tylko, że tych zastrzeżeń nie przedstawił pan w protokole, tylko teraz mówi pan o nich na sesji. Czemu ma służyć ta informacja? – pytał przewodniczący. – Media nas wywołały do tablicy i chcieliśmy naprostować swoje zdanie – tłumaczył radny Jackowski. Przewodniczący tłumaczył radnemu z kolei, że to nie miejsce na polemikę z mediami, które, jak dotąd, są jeszcze w Polsce wolnymi mediami.
We wrześniu opisaliśmy sytuację, która zdarzyła się na sesji Rady Miasta Radymna 3 września. Wówczas to odczytany został protokół komisji rewizyjnej, która badała, kto przyczynił się do tego, że miasto musiało zapłacić 330 tys. zł z racji przegranego procesu z wykonawcą remontu budynku szkoły. Z protokołu tego wynikało, że zaszła kumulacja drobnych błędów różnych osób i podstawowego błędu byłego burmistrza Wiesława Pirożka. O odczytanie tego protokołu jeszcze w czerwcu wnioskował radny Marek Jackowski. Przewodniczący Pacek przeczytał go 3 września. W artykule przytoczyliśmy jedynie słowa, które padły na sesji, zgodnie z przepisami transmitowanej zresztą na stronie Urzędu Miasta Radymna.
Radny Mariusz Diawoł apelował, by dać radnemu Jackowskiemu wygłosić do końca jego oświadczenie. Z kolei radny Edward Piliszko zwrócił uwagę, że to sam radny Jackowski wnioskował o odczytanie na sesji protokołu komisji rewizyjnej, więc wówczas powinien mówić o tych zastrzeżeniach. Radny Janusz Sobejko wspomniał o tym, że Marek Jackowski jest członkiem komisji rewizyjnej i dziwi się, że dopiero pół roku później mówi o swoim zdaniu odrębnym. Głos zabrała też przewodnicząca komisji rewizyjnej Małgorzata Kalin. – Brał pan udział w obradach komisji, wiedział pan, o czym dyskutujemy i kiedy przyjmowaliśmy w dniu 21 maja ten protokół, był on odczytywany osobiście przeze mnie. Pan wiedział, co w tym protokole jest. I jeżeli pan chciał swoje stanowisko wyrazić, z panem Tomkiem, mógł pan takie oświadczenie złożyć, nawet do dwóch tygodni. Takie oświadczenie byłoby wtedy odczytane na sesji, na której był odczytywany protokół. Nie rozumiem tego, że pan chce teraz jakieś oświadczenie składać i przywołuje pan artykuł z gazety – powiedziała radna Kalin.
Radny Mariusz Diawoł jeszcze raz powiedział, by pozwolono Markowi Jackowskiemu odczytać oświadczenie i że nie rozumie dlaczego mu się to uniemożliwia, a radny Piliszko ponownie stwierdził, że takie zdanie powinno być wyrażone bezpośrednio po odczytaniu protokołu.
– Proszę o opanowanie emocji. Panie radny Diawoł, to nie jest bar, gdzie wali się pięścią w stół i próbuje przekrzykiwać kogokolwiek. Z całym szacunkiem, dla pana i dla wszystkich, tak się nie postępuje. Nie wymusza się na kimś podejmowania decyzji – powiedział radny Janusz Sobejko. Radny Diawoł stwierdził, że temat jest drażliwy, więc niepotrzebne trwa ociąganie, bo powinno się tym tematem zająć. Na tym jednak przewodniczący Andrzej Pacek zamknął dyskusję, prosząc, by radny Marek Jackowski swoje zastrzeżenia i wnioski złożył na piśmie, a zostaną one rozpatrzone na następnym posiedzeniu rady.
hl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten pan wszędzie sieje zamęt. Mówi jedno a robi drugie. Pan radny sam nie wie czego chce. Zawsze pierwsze skrzypce chce grać i kłamać. Wielka rada :M...... I P..........????? Pozdrawiam władzę
Rada miasta zaczyna gonic w odstawianiu kabaretu rade gminy !! A radzie miasta same magistry w przeciwienstwe rady gminy . dlatego wstyd dla was jesli go macie !!!!
Radny J zawsze mieszał i dalej miesza w radzie,w pracy ,wszędzie chce mieć rację i byc najwazniejszy taki typ
Normalny bur.... del