
W ubiegłym tygodniu podenerwowani rodzice powiadomili nas, w jakich warunkach uczą się ich dzieci. To trzy klasy trzecie, które jako jedyne pozostały w byłym budynku Szkoły Podstawowej nr 11 im. Adama Mickiewicza z Oddziałami Integracyjnymi. Obecnie trwa tam remont budynku, a dzieci uczą się niczym na placu budowy.
Przypomnijmy, że cała szkoła, oprócz wspomnianych trzech klas, została przeniesiona wraz z wprowadzeniem reformy oświaty do budynku byłego już Zespołu Szkół im. Książąt Czartoryskich. Trzy trzecie klasy pozostały w poprzednim budynku przy ul. Kraszewskiego, ponieważ nauka musiała tu odbywać się ze względów formalnych. Związane jest to z ciągłością projektu unijnego. Obecnie w budynku na drugim piętrze trwa remont związany z urządzaniem tu żłobka w ramach programu Maluch Plus. – To, że nasze dzieci uczą się tutaj, jesteśmy w stanie przez ten rok wytrzymać. Ale to, w jakich obecnie warunkach się uczą, to jest skandaliczne.
Jest tu taki huk, wiercenie młotami, kucie, że trudno wytrzymać czekając na dziecko. A jak mają funkcjonować nasze dzieci przez kilka godzin i skupiać się na nauce? Tu uczęszczają również dzieci niepełnosprawne, z autyzmem – pyta podenerwowany ojciec trzecioklasisty. Na dowód otrzymujemy nagranie głosowe. Słuchając go, można sobie wyobrazić, jak wygląda nauka w szkole. Na drugi dzień jest podobnie, z przerwami, ale wiercenie na drugim piętrze ma miejsce. Trzecie klasy uczą się na pierwszym piętrze. – Nie sposób tu wytrzymać – mówi jedna z kobiet, która przyszła odebrać dziecko po lekcjach.
Rodzice skarżą się nie tylko na hałas, również na brak stołówki w szkole oraz brak boiska: – Obecnie na sztucznej nawierzchni boiska i placu zabaw parkują samochody ekipy budowlanej. Nasze dzieci nie mają lekcji wychowania fizycznego, nie mają też boiska, ani miejsca, gdzie mogłyby wyjść. Prawdopodobnie ma tu być parking dla żłobka i przedszkola – mówi jeden z rodziców.
Prace maja charakter czasowy
Wiceburmistrz odpowiedzialny za oświatę w mieście Dariusz Tracz podkreśla, że prace mają charakter czasowy. – Wykonawca otrzymał jednak polecenie, by prace związane z niekomfortowymi odgłosami, wykonywać w godzinach, gdy w szkole nie ma dzieci. Może zdarzyły się jakieś sytuacje, że musiał wykonać pewne wiercenia. Będziemy z nim rozmawiać, by respektował nasze wcześniejsze prośby – mówi wiceburmistrz. Zapytany o boisko, dlaczego jest niszczone, odpowiedział: – Boisko jest wykorzystywane obecnie jako miejsce parkowania samochodów wykonawcy. To jest jednak plac budowy, więc będą takie sytuacje, że samochody będą musiały tu wjechać. Docelowo chcemy zrobić tu plac zabaw dla żłobka i przedszkola, które tu powstaną. Parking nie jest tam planowany – wyjaśnia.
Rodzice zarzucają jednak, ze czas na remonty w szkołach to wakacji: – Pierwsza propozycja była, by zrobić żłobek w budynku gimnazjum nr 3, jednak radni i rodzice się nie zgodzili. Szukaliśmy nowej lokalizacji. Potem cały proces przetargowy i stąd opóźnienia. Będziemy szukać jakiegoś kompromisu. Na pewno nie pozwolimy, by dzieci teraz uczyły się na drugą zmianę – zapewnia Dariusz Tracz.
Rodzice tego właśnie się obawiali. Taka propozycja rozwiązania problemu pojawiła się w ubiegły piątek. W czasie zamykania tego numeru Ekspresu miało odbyć się spotkanie dyrekcji SP nr 11 z rodzicami.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jedyny problem tkwi w tym, że nikt z nauczycieli nie potrafi wyegzekwować od firmy remontującej jednego zapisu umowy. PRACE ZWIĄZANE Z PRZEBUDOWĄ MAJĄ ZACZYNAĆ SIĘ PO ZAKOŃCZENIU LEKCJI !!! Jeżeli budowlańcy wchodziliby na teren szkoły w czasie gdy dzieci z niej wychodzą nie byłoby problemu. Szkoda,że kierownik budowy i jego pracownicy mają pamięć złotej rybki - 3 sekundową, przez co nie są w stanie zapamiętać tego na co się umawiali.
Nie rozumiem dlaczego dopiero teraz taka nagonka. remont już trwa od 2 m-cy. I potrwa już niedługo. Moje dziecko uczy się w tym budynku i ani ono ani ja nie widzimy żadnego problemu. Poza tym skoro Panie uczące nie zgłaszają żadnych pretensji to w czym problem. One odpowiadają za naukę i bezpieczeństwo dzieci które pozostawiamy pod ich opieką. No ale znajdzie się jedna osoba, która wypowiada się w imieniu wszystkich rodziców i uczniów. Ruch musi być. Wg mnie zupełnie nieuzasadniony i niepotrzebny.
Nauczyciele nie są od egzekwowania przestrzegania przepisów. Jest kierownik budowy i to on odpowiada za przestrzeganie przez pracowników ustalonych zasad.
Jeśli istnieje taki zapis to w czym jest problem pracownicy firmy remontowej powinni wchodzić na teren szkoły po zakończeniu lekcji tego może wymagać szkoła od wykonawcy
Gość - niezalogowany 2017-11-07 18:37:04 Jeśli istnieje taki zapis to w czym jest problem pracownicy firmy remontowej powinni wchodzić na teren szkoły po zakończeniu lekcji tego może wymagać szkoła od wykonawcy Dokładnie, tylko nauczycielki wolą "odbębnić" swoje i iść do domu. Nie ważne, że dzieci na lekcji są rozproszone przez hałasy, one zrobiły swoje, a skoro dzieci nic z lekcji nie wiedzą to nie ich problem. Wystarczy zwrócić uwagę kierownikowi i po kłopocie. Sam nie wiem po co ten problem został aż tak rozdmuchany, skoro jego rozwiązanie jest banalnie proste i zależy wyłącznie od chęci nauczycieli.
1. Nauczyciel nie może zostawić klasy bez opieki tylko po to, by pójść i zwórcić uwagę robotnikom (potem, któryś rodzic naskarży do gazety, że nauczyciel zostawia dzieci same zamiast się nimi zajmować. I wątpię by kogoś później interesowało to, że właśnie poszedł zwrócić uwagę robotnikom). Jestem pewny, że te nauczycielki, które tam pracują są osobami odpowiedzialnymi i nie "odbębniają" swojego. 2. Czy wina szkoły? Wątpię? Czy nadzór nad budową i budowlańcami to obowiązek nauczycielek, dyrektora szkoły czy raczej władz miasta, na zlecenie których remont ów jest przeprowadzany?? 3. Robotnikom wielokrotnie zwracana była uwaga odnośnie umowy dotyczącej prac remontowych i dbania o bezpieczeństwo dzieci.
Najlepiej gdyby wszyscy budowlancy pracowali po nocach. Drogi bo korki, remonty szkół bo rodzice, itp. Ludzie opanujcie się i dajcie każdemu robić to co leży do niego nawet jeśli w jakimś stopniu przez czas prac utrudnia to innym funkcjonowanie ! Wszystko jest robione po to żeby było lepiej a nie by utrudniać komuś życie.