Dziś, 23 kwietnia społeczność Wiązownicy uczciła 78. rocznicę spalenia części miejscowości przez Ukraińską Powstańczą Armię, a także 10. rocznicę upamiętnienia tych wydarzeń poprzez zawieszenie na ścianie kościoła pamiątkowej tablicy.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą święta, której przewodniczył biskup pomocniczy przemyski Krzysztof Chudzio, a towarzyszyli mu: proboszcz parafii pw. NMP Królowej Polski ks. Krzysztof Szczygielski, poprzedni proboszcz parafii pw. św. Walentego i Narodzenia NMP w Wiązownicy ks. Adam Rejman, były wikariusz parafii w Wiązownicy ks. Grzegorz Krok oraz obecny proboszcz parafii ks. dr Jan Bober.
Podczas homilii ks. bp. Krzysztof Chudzio nawiązał do pamięci historycznej: - Człowiek bojący się Boga, człowiek sprawiedliwy w poszukiwaniu prawdy staje przed historią i przywołuje te postacie i przedstawia je Panu, prosząc, by Bóg Miłosierny przyjął ich życie. Dzisiaj przychodzi nam dotknąć bardzo bolesnej historii. Bolesnej, bo naznaczonej bestialstwem, niepotrzebnym rozlewem krwi i historii pozostającej jeszcze we mgle, tym razem fatalnego poranka. Wszyscy obecni tu, wiemy o tych wydarzeniach. (…) Chciałem zwrócić uwagę, że to przerażające w swej istocie wydarzenie, wpisujące się w politykę ukraińskich polityków, dążących do wyczyszczenia Wołynia i Małopolski wschodniej z ludności polskiej jest smutne. Ale i wyczerpuje znamiona wydarzenia, które określamy ludobójstwem. A więc moralnym obowiązkiem jest pamiętać o takich wydarzeniach i czynimy to teraz. Ale celem nie jest w żadnym wypadku wzbudzenie nienawiści i zemsty. Wręcz przeciwnie. Chodzi o upamiętnienie bohaterów, aby się za nich modlić. Chodzi o przestrogę, aby nigdy nie dochodziło do takich czynów, a przede wszystkim, aby nie dochodziło do sytuacji, w których zło znajdzie jakikolwiek grunt na wzbudzenie i podsycanie nienawiści – mówił podczas homilii do zabranych bp Krzysztof Chudzio.
W uroczystościach wzięli udział, obok gospodarzy: członków Komitetu Budowy Pomnika na czele z jego przewodniczącym Tadeuszem Płachetko, władz gminy na czele z wójtem Krzysztofem Strentem oraz senatorem RP Mieczysławem Golbą, parlamentarzyści: wiceminister, poseł Anna Schmidt, poseł Maria Kurowska, poseł Piotr Uruski, władze województwa, członkowie zarządu: Anna Huk i Piotr Pilch, przedstawiciel wojewody – dyrektor generalny Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego Marcin Zaborniak, przedstawiciele powiatu jarosławskiego z przewodniczącym rady powiatu Marianem Fedorem na czele, przedstawiciele wójta gminy Chłopice Andrzeja Homy, wójta gminy Tryńcza Ryszarda Jędrucha i wójta gminy Laszki Stanisława Gonciarza, dr Tomasz Bereza z Instytutu Pamięci Narodowej, Konrad Sawiński, dyrektor Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, przedstawiciele Nadleśnictwa Jarosław, przedstawiciele służb mundurowych, strażacy z jednostek z terenu gminy Wiązownica, którzy przybyli wraz z pocztami sztandarowymi, poczet sztandarowy Garnizonu Jarosław oraz Szkoły Podstawowej im. Ks. Stanisława Sudoła w Wiązownicy oraz mieszkańcy.
Po Mszy św. uroczystość przeniosła się przed tablicę zamieszczoną na ścianie frontowej kościoła. Tu wydarzenia sprzed 78 lat przypomniał przewodniczący Komitetu Budowy Pomnika Tadeusz Płachetko: - Dzień 17 kwietnia 1945 roku. Wiązownica pamięta te tragiczne wydarzenia, napad o świcie oddziału Mesnyki i sotni ukraińskich nacjonalistów na Wiązownicę, podczas którego zginęło ponad stu mieszkańców wsi i okolicznych miejscowości. Wśród pomordowanych były małe dzieci, kobiety, mężczyźni, starsze osoby. Wskutek tego bestialskiego napadu została spalona połowa wsi, w tym budynki mieszkalne i gospodarcze wraz z całym dobytkiem. Wieś palono pociskami zapalającymi. Ludność, ukrywająca się w piwnicach, ginęła wskutek uduszenia się dymem i od pożaru oraz od ran postrzałowych. Ulatniające się kłęby dymu, wielka łuna od palących się gospodarstw, widok uciekających w rożne strony ludzi i zwierząt, potęgowała jeszcze większą grozę. Dramat, jaki wydarzył się o świcie dotknął bezbronnych i niewinnych mieszkańców – przypomniał historię, przewodniczący komitetu. Wspomniał o obrońcach wsi, m.in. bohaterskich obrońców wsi: ks. proboszcza Wiązownicy Józefa Misia, kierownika szkoły Józefa Ochęduszko, żołnierzy Armii Krajowej, Narodowej Organizacji Wojskowej, mieszkańców Wiązownicy i okolicznych wsi, którzy obronili budynek kościoła i szkoły oraz pozostałą część wsi. - Symbolem pamięci oddanej ofiarom napaści ukraińskich nacjonalistów jest ta tablica, wmurowana w frontonie naszego kościoła. Naród, który traci pamięć, traci sumienie. Pamiętamy i będziemy pamiętać. Ale najważniejsze, by nie nosić w sercu nienawiści, nie zapominając, oczywiście, o prawdzie historycznej i tak budując relacje polsko-ukraińskie – podkreślał Tadeusz Płachetko.
Głos zabrali także parlamentarzyści: Anna Schmidt, Mieczysław Golba, Maria Kurowska. Piotr Uruski oraz wójt gminy Wiązownica Krzysztof Strent.
Wiceminister, poseł RP Anna Schmidt nawiązała do wydarzeń sprzed 78 lat, ale także do wojny w Ukrainie i pomocy Ukraińcom. - Padają wśród nas takie słowa: „Dlaczego mamy wciąż pomagać mieszkańcom Ukrainy? To nie jest nasza wojna”. Otóż, drodzy państwo, to jest nasza wojna. Ukraina, naród ukraiński walczy nie tylko o wolność i niepodległość swojego kraju, ale walczy także o prawo do samostanowienia, demokracji i niepodległości Europy i świata. Bo jeśli padnie Ukraina, być może sowiecki oprawca, morderca Władimir Putin, nie daj Bóg, sięgnie także po wolność naszego kraju. Przede wszystkim po wolność i niepodległość naszych ziem. Bo jeśli wojska rosyjskie przekroczą granicę Ukrainy z Polską, przekroczą ją tutaj na naszej podkarpackiej ziemi. Dlatego to jest nasza wojna i dlatego warto pamiętać o tym, że Polska po ra kolejny pokazała, czym jest międzynarodowa solidarność. Polacy po raz kolejny pokazali, czym jest miłosierdzie i czym jest akt wybaczenia i wielkiego gestu chrześcijaństwa. Okazali serce i pomoc narodowi ukraińskiemu. Dziś patrzy na nas cała Europa i świat. Polska staje się liderem i obrońcą wartości nie tylko tych demokratycznych, ale także tych chrześcijańskich i narodowych – mówiła Anna Schmidt. - Musimy też pamiętać o tym, że dzisiaj Ukraina i naród ukraiński ma wielką lekcję do odrobienia. Dzisiaj Ukraina musi napisać jedyną i prawdziwą historię na nowo. Dzisiaj musimy dbać o pamięć historyczną, musimy o nią wołać, tak jak od lat wołaliśmy o pamięć historyczną o Katyniu, jak od 13 lat wołamy o wyjaśnienie i o pamięć ofiar, które zginęły w katastrofie smoleńskiej i tak dziś musimy, po tym wielkim akcie wybaczenia i miłosierdzia, upomnieć się o prawdę historyczną o Wołyniu. Ukraińska historia musi zostać napisana przez ukraińskich historyków na nowo. Musi zostać wymazana historia Związku Radzieckiego – apelowała wiceminister Anna Schmidt.
Podczas uroczystości przed tablicą upamiętniającą spalenie Wiązownicy został odczytany apel pamięci, a kompania honorowa Wojska Polskiego oddała salwę honorową, po której przybyłe na uroczystość delegacje złożyły przed tablicą wiązanki kwiatów i znicze.
Ekz
Fot. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Piękna uroczystość. Jakość zdjęć tragiczna ! Może warto zmienić fotografa, alo kupić mu lepszy telefon ?
Bardzo wartościowa inicjatywa Pana Senatora. Brawo.
samo wymienienie " Oficjeli" zajęło pokaźną część reportażu. Ale warto było ! Same TUZY ! Ciekawe kto ustalał kolejność na liście ...?