Historię jarosławskiego klasztoru oraz wspomnienia rannych legionistów, którzy w latach pierwszej wojny światowej szukali w nim pomocy i schronienia dr Joanna Lusek zawarła w publikacji pt. „Legionistów wspomnienia niedokończone… Szpital rezerwowy Czerwonego Krzyża ss. niepokalanek w Jarosławiu (1914-1917)”. Promocja książki odbyła się w jarosławskim Muzeum Kamienica Orsettich w środę, 9 listopada.

Jak doszło do tego, że mieszkanka Bytomia zainteresowała się losami legionistów, którzy podczas pierwszej wojny światowej trafiali do stworzonego na potrzeby wojny w murach klasztoru ss. Niepokalanek w Jarosławiu szpitala rezerwowego Czerwonego Krzyża, kto się legionistami opiekował i kto ich historie spisał – o tym i innych kulisach powstania publikacji mówiła jej autorka dr Joanna Lusek.
Publikacja została wydana przez Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, stąd też wizyta na spotkaniu jego dyrektora Jana Jarosza. - Trudno o bardziej logiczne miejsce do promocji książki, która dotyczy historii Jarosławia i sióstr niepokalanek - wyjaśniał. - Temat jest niezwykły. Nie jest to interpretacja, opowieść historyka tylko świadectwo tego, co ci żołnierze, młodzi, ranni ludzie przez wojnę doświadczali. Jest to opowieść o wydarzeniach bardzo nam bliskich – podkreślał po tym, gdy Konrad Sawiński, p.o. dyrektora Muzeum w Jarosławiu „Kamienica Orsettich” dziękował mu za zorganizowanie w Jarosławiu promocji wydanej przez przemyskie muzeum książki.
Dr Joanna Lusek, historyk, muzealnik i pedagog, na co dzień kustosz dyplomowany i kierownik Działu Historii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, autorka wielu publikacji m.in. dotyczących historii medycyny i historii wojskowości opowiedziała zebranym o tym, jak do publikacji doszło i kto jest jej prawdziwym autorem.
- Moja wielka przygoda z szymanowskim archiwum ss. Niepokalanek rozpoczęła się w 2012 roku, gdy zajmowałam się Kresami. Odkrywałam wówczas archiwum sióstr niepokalanek w Szymanowie, a pomagała mi w tym siostra Janina – mówiła dr Joanna Latusek. - Kilka lat temu trafiłam na ciekawy materiał. Zastanawiałam się, jak go przekształcić w artykuł. Nie udało się – wspominała. Materiał ten, jak podkreślała autorka, dotyczył działalności klasztoru w Jarosławiu i okresu pierwszej wojny światowej, a więc lat 1914-1917. - Legioniści walczyli w różnych kampaniach, ale przyświecał im jeden cel – niepodległość. Szpital w Jarosławiu, do którego trafiali, był namiastką ich rodzinnego domu, tego, czego im najbardziej brakowało. Walczyli, byli ranni, a szpital był takim światełkiem w tunelu – tłumaczyła Joanna Latusek. Opowiadała przy tym o wielkiej empatii sióstr dla wszystkich żołnierzy, walczących w rożnych armiach. - Legionistów siostry szczególnie ukochały, bo w tych młodych chłopcach tkwiło wszystko to co polskie – mówiła J. Lusek.
Te wspomnienia legionistów spisywane na prośbę sióstr zostały zebrane przez siostrę Krystę od Przenajświętszego Sakramentu – Zofię Szembekównę, prawnuczkę Aleksandra Fredry, etnografkę i archeolożkę i wraz z historią szpitala opracowane pod tytułem „Z życia legionistów w szpitalu sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP w Jarosławiu (1915-1917). Siostra Krysta zakończyła swoje opracowanie w 1935 roku, jednak nie zostały one wydane. Dopiero dr Joanna Lusek zebrała je, opatrzyła swoim wstępem, wprowadzeniem i przypisami i wydała jako jedną publikację pt. „Legionistów wspomnienia niedokończone… Szpital rezerwowy Czerwonego Krzyża ss. niepokalanek w Jarosławiu (1914-1917)”.
Warto dodać, że przez jarosławski klasztor, w czasie, gdy pełnił on funkcję szpitala, przeszło 3 tys. żołnierzy, w tym 200 legionistów, 119 zostało spisanych z imienia i nazwiska. Ciekawostką jest również to, co siostry Niepokalanki eksponują i czym mogą się pochwalić, to pobyt w ich szpitalu Józefa Piłsudskiego, który w 1915 roku odwiedził swoich legionistów. W jarosławskim archiwum klasztornym widnieje odręczny list z podziękowaniem dla sióstr za opiekę. Jak podaje Zofia Bieńkowska-Kostka, długoletni kustosz jarosławskiego muzeum, list został spisany w polu 16 grudnia 1915 r.
Ewa Kłak-Zarzecka
Fot. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie