
Skarby Synagogi – to nauczyciele, ich wiedza, uczniowie i ich prace. Ale budynek Synagogi, który od 1970 roku służy społeczności jarosławskiego Plastyka kryje jeszcze inne, cenne skarby – to XIX wieczne maszyny poligraficzne. Niektóre już nieczynne, zepsute, ale część z nich ciągle służy uczniom.
W Synagodze trwa remont. Zagrzybione wnętrze pracowni poligraficznej zyska swój blask. Maszyny zostaną jednak wyeksponowane w holu. Najpierw odrestaurowane, wyczyszczone, by nie tylko przypominały o starych metodach druku, ale także nadal służyły uczniom. – W tym pomieszczeniu na parterze Synagogi od początku funkcjonowała pracownia graficzna, również pracownia zecerska. Przez wiele lat pracował tu pan Socha, drukarz z drukarni „Usługopol” na placu Mickiewicza. U nas w Plastyku uczył w pracowni graficznej – mówi Mirosław Kowalczuk, nauczyciel projektowania graficznego, ale także absolwent Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Wyspiańskiego, dziś Zespołu Szkół Plastycznych w Jarosławiu. – W szkole nie było kierunku grafiki. Były natomiast zajęcia dodatkowe, można było tam sobie podłubać w ramach ćwiczeń graficznych – dodaje.
On sam jako nauczyciel uczy uczniów korzystania z tych eksponatów. – Pomieszczenie było zagrzybione, sanepid zamknął pracownię. Maszyny są ciężkie, trudno je przenieść. Kupiliśmy nowe maszyny do druku, mamy je w pracowni na górze, a tu uczniowie przychodzili czasami tylko odbić. I zaraz wychodzili– wyjaśnia. Ma jednak nadzieję, że po remoncie Synagogi zabytkowe maszyny, które są jeszcze sprawne, nadal będą służyć młodym artystom.
Dziewiętnastowieczny okaz
Maszyny trafiły do szkoły prawdopodobnie po przekazaniu Plastykowi Synagogi i jej oficjalnym otwarciu w 1970 roku. Większość maszyn pochodzi z połowy XIX wieku. To maszyny austriackie. Niektóre są jeszcze sprawne. – Mamy maszynę do linorytów, do druku wypukłego, to taka dociskowa maszyna, sprawna, działająca do dzisiaj, bardzo dobra. Można zrobić na niej format A4, nawet A3. Kolejna maszyna również jest dociskowa, do druku wypukłego, do większego formatu. Działa na innych zasadach. Jest taki docisk, wysuwa się, wsuwa matrycę z papierem – opowiada nauczyciel M. Kowalczuk. – Jest tu maszyna do druku płaskiego, używana do litografii. To taka technika, zatłuszcza się kamień, rysuje kredką litograficzną. Przyjmuje on wodę, a tam gdzie jest tłusty, nie przyjmuje. Trzeba mieć do tego warunki i sprzęt. Ta maszyna też jest sprawna, można na niej pracować. Może po remoncie do tego wrócimy? – zastanawia się Mirosław Kowalczuk.
Stoi tu także maszyna do łamania papieru. Prawdziwym okazem pracowni poligraficznej jest maszyna offsetowa. – Dziś również robi się gazety offsetem, ale są nowoczesne maszyny. To jest maszyna z XIX wieku, niesprawna. Jeszcze trzydzieści lat temu pracowała, ale części się zużyły, coś się zepsuło. Ale jest ładna, duża, może służyć do ozdoby. Robi wrażenie sama w sobie. Ma piękne koło zamachowe. To prawdziwy okaz – podkreśla M. Kowalczuk.
W pracowni stoi także szafka z małymi szufladkami. A w nich czcionki z cyny. – Kiedyś nie było kserografii. Jeszcze za moich czasów zaproszenia na studniówkę robiło się w pracowni graficznej. Ktoś wykonał linorycik, odbijało się, a teksty składało z czcionek. Pamiętam, jak składaliśmy gazetki. Wychodziła szkolna gazetka „Agrafka”. Uczniowie pisali wiersze, robili grafiki – wspomina.
Eksponaty będą zdobić hol
Dyrektor Zespołu Szkół Plastycznych im. Stanisława Wyspiańskiego Jacek Tracz zapewnia, że maszyny będą wyczyszczone i po remoncie zostaną wyeksponowane w holu na parterze Synagogi. – Tu znajdzie się też ekspozycja prac z przestrzeni siedemdziesięciu lat. Maszyny będą jej uzupełnieniem, będą zdobić hol – wyjaśnia.
Dziś do druku wykorzystywany jest komputer i nowoczesne maszyny offsetowe. – Kolor przenoszony jest z matrycy na wałek i z wałka idzie na papier. Każdy kolor idzie osobno. Kolory nakładają się na siebie. Żeby uzyskać zielony nakładamy na siebie niebieski i żółty, i tak dalej. Najpierw jeden kolor, potem drugi – tłumaczy zasady druku nauczyciel. – Mam nadzieję, że gdy pracownia zostanie urządzona na nowo, to wrócimy do litografii. Na pewno podstawowe techniki graficzne: linoryt, drzeworyt, sucha igła, tekturoryty, łączenia z pleksą, pozostaną. Grafika artystyczna ma większą wartość niż komputerowa, dlatego chcemy, by uczniowie nadal mieli do niej dostęp. Nawet gdy maszyna jest zepsuta, to młodzież zobaczy, jaką ma ona wartość – podsumowuje Mirosław Kowalczuk.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie