
Nie udało się uratować życia 73-letniego mężczyzny, który wpadł do stawu w Mołodyczu, gdy wraz z wnukami karmił ryby. Mimo trwającej ponad 50 minut akcji reanimacyjnej mężczyzna zmarł.
O godz. 11.01 dyżurny Komendy Powiatowej PSP w Jarosławiu otrzymał informację o akcji ratunkowej w Mołodyczu. Okazało się, że dziadek z dwójką wnuków (5 i 11 lat) przebywał nad brzegiem wykopanego nieopodal domu stawu, gdzie karmili ryby. Jak poinformowała nas rodzina, dziadek w trakcie karmienia wpadł do wody. Na ratunek skoczyło dwóch wnuków, którzy z nim przebywali. - Usłyszała to sąsiadka, która przebywała niedaleko. Przybiegła do nich i zaczęła wzywać pomocy. Na pomoc przybiegła z domu matka chłopców wraz z 14-letnią córką i zaczęli próbować ratować tonące osoby. Wyciągnęli z wody dzieci. Przybiegł również syn mężczyzny i wspólnie wyciągnęli go na brzeg. Mężczyzna był jednak nieprzytomny. Jego syn rozpoczął akcję reanimacyjną – mówi bryg. Waldemar Czernysz, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jarosławiu.
Na miejsce dojechała jednostka z OSP Mołodycz, strażacy wraz z synem mężczyzny podjęli dalsza akcję reanimacyjną. Sukcesywnie dojeżdżały inne jednostki: OSP Szówsko z łódką i OSP Wiązownica oraz jednostka z PSP Jarosław. - Została zadysponowana również specjalistyczna grupa wodno-nurkowa z Przemyśla i z Jasła, ale zostali zawróceni z drogi, gdy otrzymano informację, że wszyscy tonący są na brzegu – dodaje Waldemar Czernysz. - Mężczyzna, mimo trwającej ponad 50 minut akcji reanimacyjnej nie odzyskał przytomności. Przebywający na miejscu lekarz stwierdził jego zgon.
Ekz
Fot. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zajebista rzetelność dziennikarska. Zespołu ratownictwa medycznego nie było na miejscu? Wszystko zrobiła straż pożarna? Lekarz stwierdził zgon? Skąd informacja że był tam lekarz który stwierdził zgon? - kłamstwo. Propaganda straży pożarnej nie ma granic. Żenada. Poziom dziennikarstwa na żenującym poziomie.
Pogotowie Ratunkowe przyjechało,czy nie?
Oczywiście że było pogotowie ratunkowe, ba nawet ratownicy medyczni byli, reanimowali człowieka chyba z godzine. Tylko w artykule nie ma o tym ani słowa. Jest tylko straż taka i straż owaka. No ale czego więcej można się spodziewać od oficera prasowego straży pożarnej i takiego dziennikarstwa. Że na da