– W takim wieku to lepiej już umrzeć – mówi Paraskewija Pawliszyn z Wietlina w gminie Laszki, która w poniedziałek 15 stycznia obchodziła 105 urodziny. Pani Franciszka, bo tak o niej mówią bliscy, jest najstarszą mieszkanką powiatu jarosławskiego.
Panią Franciszkę poznaliśmy w ubiegłym roku, gdy obchodziła 104 urodziny. Zawsze na swoim miejscu, na krześle przy piecu. Pamięta nasze wizyty i tę sprzed roku – urodzinową i kolejną. Bez problemu można z nią porozmawiać i jak zwykle nie narzeka na swój los, chociaż w większości spędza czas w samotności. Mieszka z 74-letnim synem. Co miesiąc odwiedza ją ksiądz, w święta przychodzą wnuki i prawnuki. Syna ma jednego, wnuków miała pięcioro (jedna wnuczka nie żyje), prawnuków dwanaścioro. Praprawnuków się nie doczekała. Ale wszystko jeszcze przed nią.
W domu jest nadal gospodynią, robi pierogi, strofuje syna, jak to matka. Upomina, by nie przeszkadzał w rozmowie, gdy wraca ze sklepu z wafelkami dla niej. Prosi, żeby otworzyć, poczęstować gości. Jest pogodna, uśmiechnięta. Na jej twarzy widać zadowolenie z wizyty. Narzeka tylko na ucisk w piersiach: – To od wypadku, gdy uciekałam z matką przed wojskiem. Z Kalnikowa do Pruchnika. Furmanka się wywróciła, przygniotła mnie, matka tak się przestraszyła, że, jak dojechaliśmy na miejsce, umarła – wspomina pani Franciszka historię sprzed 104 lat. Ojciec wyjechał na front. Gdy powrócił, założył nową rodzinę. Wychowała ją ciotka.
Pani Franciszka mieszkała z mężem, ale on nie żyje już ponad 20 lat. Podobnie, jak wiele jej sąsiadek, koleżanek, znajomych. Jest sama. – Tu już nie ma takich starych ludzi – mówi.
Pani Franciszce życzymy kolejnych lat w zdrowiu, uśmiechu i licznych odwiedzin.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Fot. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie