
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz gościł w niedzielę w Muninie. Celem było uczczenie poległych w Powstaniu Chłopskim w 1937 roku.
Pod obeliskiem upamiętniającym śmierć poległych w Powstaniu Chłopskim z 1937 r. ludowcy i ich sympatycy złożyli kwiaty i odśpiewali Rotę. Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nawiązał do 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Przypomniał, że jednym z punktów strajków chłopskich była walka o prawdę o tej wiktorii. – Propaganda sanacyjna robiła wszystko, by to był jeden zwycięzca. Wymazać Witosa, wymazać Hallera, wymazać Rozwadowskiego, wymazać Sikorskiego – zauważył prezes PSL. Dodał, że nie ma tylko jednego bohatera tamtych dni i nie ma bohaterów krystalicznych, a także, iż dzisiaj mówi się o II Rzeczpospolitej tylko w kontekście blasków, a nie pokazuje się cieni. – Było bardzo dużo dobrych rzeczy, ale było też bardzo dużo niesprawiedliwości społecznej – wspomniał Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, dziś tylko ludowcy przypominają o wydarzeniach sprzed wojny, bo dla wielu ta pamięć jest niewygodna. Jak zauważył, chłopi walczyli wtedy nie tylko o sprawy przeżycia dzięki swojej pracy, ale na sztandarach mieli też takie tematy jak demokracja i wolność słowa. Poseł Mieczysław Kasprzak przypomniał, że w 1937 roku to polska policja strzelała do chłopów. – Taka jest prawda historyczna. Polacy strzelali do Polaków – mówił.
hl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie