
Mieszkańcy, a także osoby z różnych stron kraju odwiedzające groby bliskich na Starym Cmentarzu w Jarosławiu od lat domagają się od władz miasta, by rozwiązały problem gawronów, które zanieczyszczają odchodami grobowce, nagrobki i alejki cmentarza. W pierwszych dniach stycznia skierowali do władz miasta petycję, w której domagają się skutecznych działań pozwalających ten problem ograniczyć. Urząd miasta złożył wniosek o uzyskanie odpowiedniej zgody. Nie jest to pierwszy wniosek, bo poprzedni, po 5-letnim postępowaniu, został rozpatrzony negatywnie.
Gawrony przesiadujące na koronach drzew na Starym Cmentarzu i w parku to problem Jarosławia znany od wielu lat.
- W Jarosławiu, w okolicach Parku Miejskiego im. Monte Cassino bytuje ok. 400-500 gawronów. Te, które upatrzyły sobie Stary Cmentarz przy ulicy Cmentarnej, to ptaki tymczasowe, które przylatują do nas z Północy Europy, zimują u nas około dwóch czy trzech miesięcy i odlatują. Ten zimowy okres jest krótki, ale bardzo uciążliwy. Urząd miasta od lat czyni starania, by ten problem rozwiązać. Jednak na jakiekolwiek działania, by te ptaki odstraszyć, musi posiadać odpowiednią zgodę Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Kilka lat temu miasto tej zgody nie uzyskało, obecnie złożony jest nowy wniosek
– wyjaśnia Andrzej Makar, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sp. z o.o. w Jarosławiu.
- My ze swojej strony możemy zadbać tylko o porządek w alejkach na cmentarzu. Nie możemy sprzątać grobów, bo za groby odpowiadają dysponenci. Możemy użyczyć im folii, jeżeli ktoś chce zabezpieczyć nagrobek. Takim zapleczem dysponujemy przy pawilonie przy ulicy Cmentarnej. Każdy mieszkaniec może z tego skorzystać, wystarczy podejść do pawilonu. Jest tam również pracownik, który pomoże, jeżeli jest taka potrzeba, nakryć nagrobek folią
– mówi prezes Andrzej Makar.
Prezes dodaje, że rozważa, by jeden z zakładów przedsiębiorstwa pomagał oczyszczać zabrudzone grobowce, zwłaszcza osobom starszym i chorym.
- Jednak, jak wspomniałem, za grób odpowiada dysponent, a przy myciu mogą zdarzyć się różne sytuacje. Grób może być stary i powierzchniowo niestabilny i przy czyszczeniu może się coś uszkodzić. Nie chcielibyśmy ponosić odpowiedzialności z tego tytułu. Jeśli weszlibyśmy w porozumienie z danym dysponentem i przy jego udziale oczyścilibyśmy nagrobek, nie wykluczam takiej możliwości
– mówi.
Andrzej Makar wyjaśnia, że mógłby zastosować jedną z metod odstraszania ptaków, bo jest ich wiele. - To straszenie za pomocą armatek hukowych, które ustawione są czasowo i cyklicznie strzelają tzw. gazem. Jest również metoda sokolnika, ale jest ona długofalowa, musi on działać przez dłuższy okres, minimum miesiąc czy półtorej. Kolejna metoda to straszenie mechaniczne, dronami i dźwiękiem nagranym. Dysponujemy takim sprzętem, ale podobnie jak pozostałych metod, nie możemy użyć bez wspomnianej zgody Dyrekcji Ochrony Środowiska. Być może w innych regionach Polski takie zgody są wydawane. Na Podkarpaciu nie, dlatego wiele miast boryka się z tym problemem – wyjaśnia Andrzej Makar.
Kolejna próba uzyskania zgody
Wyjaśnijmy, że obowiązuje Rozporządzenie Ministra Środowiska z 16 grudnia 2016 r. o ochronie gatunkowej zwierząt, w którym, w późniejszym czasie, dodano „zakaz umyślnego płoszenia lub niepokojenia ptaków w miejscach noclegu, w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub wychowu młodych lub w miejscach żerowania zgrupowań ptaków migrujących lub zimujących”. Zgodę na ustępstwa może wydać Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Jak poinformował nas burmistrz Marcin Nazarewicz, taki wniosek został złożony na początku stycznia i jest przez RDOŚ rozpatrywany. Już wiadomo, że sprawą zainteresowała się organizacja zajmująca się ochroną ptaków. Wniosek dotyczy wydania pozwolenia na umyślne płoszenie i niepokojenie populacji gawronów w okresie od 1 lutego 2025 r. do 28 lutego 2026 r. ze szczególnym uwzględnieniem miesięcy zimowych. Jak czytamy w jego uzasadnieniu „celem podjętych działań jest doprowadzenie do wyeliminowania zjawiska bytowania populacji gawronów na terenie cmentarza komunalnego „Starego” przy ul. Cmentarnej w Jarosławiu. Cmentarz o powierzchni łącznej 3,47 ha stanowi własność Gminy Miejskiej Jarosław i wpisany jest do rejestru zabytków Województwa Podkarpackiego pod nr A-194. W skład kompleksu wchodzi starodrzew w ilości ok. 211 drzew rozmieszczony równomiernie na terenie całego cmentarza o średniej wysokości powyżej 25 m. Wysoki drzewostan wykorzystuje populacja gawronów do bytowania i nocowania przez okres całego roku z nasileniem w okresie jesienno-zimowym, w którym to ich obecność jest szczególnie uciążliwa. Wielkość populacji liczona jest w tysiącach osobników i stopień zanieczyszczenia cmentarza (a głównie grobowców i nagrobków) jest bardzo problematyczny. Powoduje to wiele interwencji mieszkańców niezadowolonych z takiego stanu rzeczy zwłaszcza w kwestii warunków sanitarnych obiektu związanych z zanieczyszczeniem ptasimi odchodami. Mieszkańcy domagają się od samorządu skutecznych działań przeciwdziałających tak znacznemu zanieczyszczeniu cmentarza, grobowców i nagrobków. Jest to równoważne z sugestią usunięcia z terenu cmentarza ptaków. Dlatego wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców uważam, że podjęcie tych czynności jest całkowicie uzasadnione. Działania polegać miałyby na umyślnym płoszeniu i niepokojeniu gawronów za pomocą sygnałów akustycznych naśladujących odgłosów ptaków drapieżnych głównie w okresie zimowym, a więc w momencie największej koncentracji ptaków na terenie cmentarza. Zaznaczam, że na terenie przedmiotowego cmentarza nie występują gniazda i nie dochodzi tutaj do lęgów, a więc działania te nie prowadziłyby do zmniejszenia populacji i nie byłyby szkodliwe dla zachowania we właściwym stanie liczebnym tej dziko występującej populacji gawrona”. Do wniosku została dołączona dokumentacja fotograficzna cmentarza i nagrobków.
To nie pierwszy wniosek składany przez jarosławskie władze. Poprzedni trafił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie 22 maja 2018 roku. Miasto wnioskowało wówczas o uzyskanie zgody na płoszenie gawronów metodą sokolniczą na terenie Parku Miejskiego i Ogródka Jordanowskiego przy ul. Bandurskiego, jednak po trwającym 5 lat postępowaniu administracyjnym, wniosek został rozpatrzony negatywnie przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Nie wiemy dziś, czy miasto uzyska zgodę na płoszenie ptaków. Prezes PGKiM Sp. z o.o. w Jarosławiu twierdzi, że chciałby jak najszybciej uporać się z tym problem, ale wie, jak podkreśla, że nie będzie to proste. Szuka więc innych rozwiązań.
– Ze strony mieszkańców padają często propozycje, by wyciąć drzewa na Starym Cmentarzu. Mimo że zajmujemy się wysoką zielenią w mieście, nie mamy takich kompetencji. Jest to teren objęty nadzorem konserwatorskim, więc bez decyzji konserwatora zabytków, uczynić tego nie możemy. Przycinka de facto też nie jest rozwiązaniem, bo są to drzewa tzw. wygonione, czyli korona jest krótka, usadowiona bardzo wysoko. Skracając koronę, zostawiamy sam pień i wówczas drzewo umiera. Nie ma też przestrzeni do tego, by zrobić dużą korekcję koron. Dlatego chcę, by spółka, mam nadzieję, że to się uda w tym roku, opracowała program konserwatorski dla starodrzewia, również na cmentarzu. Chcę podjąć temat weteranizacji drzew, czyli obniżania ich koron. To są jednak cięcia, które wykonuje się przez kilka lat. Spowodowałyby one zmniejszenie koron na przestrzeni lat, ptaki miałyby wówczas mniej miejsca. Dodatkowo zostałby obniżony środek ciężkości, dzięki czemu drzewa nie byłyby narażone na wywroty. Zwiększyłoby to bezpieczeństwo mieszkańców
– tłumaczy prezes PGKiM Andrzej Makar.
EKZ
Fot. Czytelnik, PGKiM
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Niektórzy się śmieją z tego ale to nic przyjemnego dla tych ludzi co mają brudne nagrobki z ptasich odchodów oczywiście miasto ma ze wszystkim problem na posadzenie drzewa nie musi być pozwolenie ale z wycięciem czy przycięciem aż od prezydenta muszą miec pozwolenie żenada
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Panie Prezesie. Te ptaki są na cmentarzu przez niemal pół roku, a nie 2- 3 miesiace( jak to Pan okreslil). Mam grobowiec na starym cmentarzu I borykam się z tym problemem od października do kwietnia. Widać jaka ma Pan wiedzę na ten temat siedząc za biurkiem.
Co za ułomny kraj, nie potrafią sobie poradzić ze srającymi ptaszkami. 5 lat trwało postępowanie! Ja prdolę!
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.