
Można by właściwie zapytać, po co większość radnych Rady Gminy Radymno do tej rady startowała, skoro nie chce o sprawach gminy dyskutować. Podczas poniedziałkowej (3 lutego) sesji większością głosów odrzucono wniosek o wprowadzenie do porządku obrad punktu „wnioski i zapytania radnych, sołtysów i gości”.
W zaproponowanym przez przewodniczącego Jana Fuśka porządku obrad nie było punktu dotyczącego wniosków i zapytań radnych i sołtysów oraz gości, który do niedawna zawsze był ujmowany. Wiadomo, że taki punkt zazwyczaj jest najatrakcyjniejszy dla mieszkańców i budzi wiele emocji podczas sesji. Daje też możliwość wypowiedzenia się sołtysom i przedstawicielom mieszkańców. Ale najwyraźniej w gminie Radymno demokracja ma swoje własne prawa. O to, by taki punkt jednak znalazł się w porządku wnioskował opozycyjny klub „Zrównoważony Rozwój” , powołując się na zasady demokracji i dialogu. – Mając na uwadze ważne i istotne sprawy mieszkańców gminy Radymno oraz ich oczekiwania co do jasności i przejrzystości obrad, wniosek klubu jest jak najbardziej zasadny– tłumaczyła radna Ewa Jaromi-Świerk. Okazało się jednak, że w głosowaniu imiennym większość radnych odrzuciła ten wniosek, a więc nie chciała wprowadzenia wniosków i zapytań. I tu można powrócić do pytania, po co właściwie startowali do rady? – Jest nam bardzo przykro z tego powodu, bo sesja jest najlepszym przekaźnikiem informacji. Są różne sprawy, o których ludzie chcieliby wiedzieć. Sesja jest online, myślę, że chodzi o jawność – podkreśliła radna.
Kto zapłaci byłemu prezesowi?
Poparł ją klubowy kolega radny Tadeusz Grendus. – Mieszkańcy są zainteresowani tym, co się dzieje na sesjach – powiedział i pokazał wyrok sądu w sprawie byłego prezesa Gospodarki Komunalnej Gminy Radymno. – To jest wyrok pana prezesa Przygońskiego. Został zwolniony (sąd przyznał mu pieniężne odszkodowanie – wyj. red.). Z czyich pieniędzy to będzie zapłacone, panie wójcie? Pan szedł do wyborów z hasłem „jawność”. Czy to jest jawność? – pytał radny Grendus, choć przewodniczący Jan Fusiek próbował mu wytłumaczyć, by usiadł, bo nie udzielono mu głosu. Radny pokazał też ulotkę wyborczą wójta, przypominając włodarzowi gminy, z jakimi hasłami ubiegał się o przychylność mieszkańców. – To jest jawność? My pracujemy jak na Białorusi! – zakończył.
Pan mówisz o pracy, panie wójcie?
Sprawa jawności powróciła raz jeszcze. Ta kwestia pojawiła się podczas rozpatrywania przez radę skargi radnych klubu „Zrównoważony Rozwój” na działalność wójta, w której chodziło o transmisje sesji Rady Gminy Radymno w internecie i umieszczenie zapowiedzi sesji na stronie internetowej. Ponieważ projekt uchwały uznawał skargę za bezzasadną, radna Ewa Jaromi-Świerk poprosiła o udowodnienie, że ogłoszenie o sesji było na stronie w ustawowym terminie oraz, że transmisja była na żywo. Jak wynikało z udzielonych jej wyjaśnień, informacja o sesji 16 grudnia pojawiła się dopiero w tym samym dniu, ale na tablicy ogłoszeń urzędu była już w listopadzie. Zdaniem radnej skarga była więc jak najbardziej zasadna. – Na sesji pytałem pana wójta, czy sesja jest na żywo. Pan wójt odpowiadał. Pytałem pana, który nagrywa i mówił, że będzie puszczona dopiero później. Dlaczego takie kłamstwo? Miałem telefony, nie było na żywo – mówił radny Tadeusz Grendus. – Było i jest. A pan niech nie przychodzi z telefonami na sesję, tylko pan tu przyszedł pracować – odpowiedział mu z przekąsem wójt Bogdan Szylar. – Pan mówisz o pracy, panie wójcie? Panie wójcie! – ironizował radny Grendus.
Internet w gminie
Głos zabrała też skarbnik gminy, która stwierdziła, że... sesja nie musi być na żywo, ale ma być transmitowana, i nigdzie nie ma zapisanego terminu publikacji zapisu sesji. Radnych opozycyjnych uspokajał Józef Blok. – Wszystko jest w komputerze. Popatrzeć, raz włączyć, drugi. Nic się nie manipuluje. O co tu chodzi? Bicie piany? Do czego to jest potrzebne? – zauważył. – Z tego wynika, że sesja jest ważna, jeżeli jest na tablicy ogłoszeń, nie w żadnym internecie. Internet niech sobie tam swoją drogą żyje, idzie, a tu, jak na tablicy ogłoszeń jest przybite, wtedy sesja jest ważna. A nie w internecie. To jest mało ważne – skonkludował radny Ryszard Bocian. A skargę, oczywiście, większością głosów, uznano za bezzasadną. Przeciwnego zdania była tylko trójka: Ewa Jaromi-Świerk, Tadeusz Grendus i Ryszard Bocian.
Ostatnie słowo ma przewodniczący
Epilogiem doskonale podsumowującym całą tę poniedziałkową dyskusję była sama końcówka sesji. – Panie przewodniczący, ja jeszcze jedno słowo – rozpoczęła radna Jaromi-Świerk, sugerując, że chciałaby poruszyć jeszcze jakiś ważny dla gminy problem. Ale przewodniczący Jan Fusiek już rozpoczął procedurę zamykania obrad. Dziękuję państwu za przybycie. Zamykam obrady XIV sesji zwyczajnej Rady Gminy Radymno – twardo kontynuował, nie dopuszczając radnej do tego ostatniego słowa.
Hubert LEWKOWICZ
FOT. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na posiedzeniu, wspólnym nie uczestniczyła radna Świerk, może celowo aby póżniej bić pianę, tym bardziej że to nie pierwszy raz kiedy sama nie uczestniczy na komisji rady zapewne po to aby się produkować w przekazie na żywo. Prawo demokracji kieruje się zasadami że większość ma rację, jak pan radny Bocian był w starym układzie przewodniczącym rady z większością swoich radnych, to opozycyjnym radnym nie pozwalał nie raz zabierać głosu a nawet kazał potrącać diety. Teraz będąc w opozycji (3 radnych ) sam odczuwa jak to jest. Na temat radnego Grendusa nie będę się wypowiadał wszyscy wiedzą jaki jest...
Kolego zadaj sobie pytanie kim ty jesteś, nie oceniaj ludzi bo to co piszesz to sam się oceniasz ale w sensie Negatywnym zanim napiszesz, to pomysl bo to cię nic nie kosztuje przy założeniu jak masz rozum!
Przecież napisałem o faktach a nie oceniam. Widzę że to raczej ty nastawiłeś się na obrażanie innych i ocenianiu. Na temat twojego rozumu też nie będę się wypowiadał w przeciwieństwie do ciebie. Wiem że prawda boli ale takie są fakty o których wcześniej napisałem a z faktami się nie dyskutuje, przemyśl to.
A w ostatnim zdaniu nic tu niema z faktami wspólnego, lecz oceniasz kogoś, cytuje twoje zdanie „Na temat radnego Grendusa nie będę się wypowiadał wszyscy wiedzą jaki jest...”. Zaś jak ty nazywasz to WSZYSTKO PRAWDĄ TO TYLKO POGRATULOWAĆ, ja do ciebie nie mam pretensji ja tylko czytam z zrozumieniem.
Jeżeli piszesz o faktach bo tak twierdzisz i jesteś tak wszchwiedzacy co się w gminie dzieje to powiedz co z Panią sekretarz czy p wójt już się dowiedział o prawomocnym wyroku i czy z tą sprawą coś zrobi czy jak ty to mówisz demokratycznie pod dywan zamiecie
NIE TYLKO U WAS JEST JAK NA BIAŁORUSI. W WIĄZOWNICY PODOBNIE - Kto ma inne zdanie niż urzędujący wójt to wróg numer 1
Tak panie kierowniku kancelarii ! A jak ktoś podsłuchuje swojego szefa to przyjaciel czy wróg?
Tak panie kierowniku kancelarii hi hi co za funkcja? A za podsłuchiwanie swojego szefa jest się przyjacielem czy wrogiem?!
Widzę, że odezwał się pogrobowiec pzprowskiej partyi, obrońca tajnych współpracowników (TW) i ludzi kręcących lody...
Tajnych to macie w radzie a jeden byl pierwszym sekretarzem PZPR !
A drugi dzialacz z samoobrony *Leppera* trzeci pan wojt *spadochroniarz* z PO W platformie sie na nim poznali i wyladowal w PiS ie.Teraz PiS ma z nim problem.Czwarty to aferzysta podsluchowy.Dziwne tylko jest to ze jak on podsluchiwal to bylo to dobre ale jak P.Grendus kamere postawil na sesji to plicje wzywal.Ale puenta jedna ***JAK KALI UKRASC KROWE TO DOBRZE ALE JAK KALEMU UKRADNA KROWE TO NIEDOBRZE.*** Slowem dzikie obyczaje i Bialorus to wizytowka gminy.
Grendus niech wyjaśni swoją przeszłość z wymiarem sprawiedliwości i krzywdami wyrządzonymi, mieszkańcy wiedzą i pamiętają. Boli was wasza niemoc i frustracja po oderwaniu od koryta, ale wyborcy przy głosowaniu dają odpowiedz takim jak ty i długo jeszcze tak będą głosowali, a wyjesteście w zdecydowanej mniejszości i możecie tylko szczekać, obrażać, pomawiać.
Ależ prawda boli, aż trzeba ludziom wywlekac.. A dlaczego? A dlatego, że nie ma już jak się bronić. Zapomniałeś łaś jak kolega wójta tajemnice do grobu zabrał, ma ręce ubabrane po łokcie. Nieszczęśliwe wypadki za które ludzie biorą odpowiedzialność się zdążają. A interes w jaki był uwikłany pan B to świadome działanie. Ma szczęście że wywiną się jak piskosz z tego. A my obywatele pamiętamy
Mój tata powtarzał " ustąp głupszemu "... i ja to czynię .
Panie Tadku rob pan tak dalej ujawniaj ich ciemne interesy ! oni pana nienawidza ! To co pan robi na sesjach jes piekne ! Historia panu tego nie zapomni !!!
Panie Tadku rob pan tak dalej ujawniaj ich ciemne interesy ! oni pana nienawidza ! To co pan robi na sesjach jes piekne ! Historia panu tego nie zapomni !!!