
11 listopada jest datą symbolem. Mówi nie tylko o naszej historii i fakcie odzyskania przez Polskę niepodległości, ale również uczy tego, że nic nie jest dane raz na zawsze. Dlatego nasze i przyszłe pokolenia, są zobowiązane do ciągłej dbałości o niepodległość, suwerenność i dobrze pojęty interes narodowy. Jakże fałszywie brzmią dziś – wobec wojen na Ukrainie i Bliskim Wschodzie – słowa o „końcu historii”! Historia, w tym 123 lata zaborów i okupiony krwią proces odzyskiwania wolności, jest dalej nauczycielką życia.
Przypomnę, że Jarosław pozostawał pod zaborem austriackim od 1772 roku, więc 23 lata dłużej niż symboliczne 123 lata, kiedy mówimy o Polsce. Niestety znacznie wcześniej został zepchnięty, jako daleka prowincja, w swoisty niebyt. Koniec XVIII w. i kilkadziesiąt lat wieku XIX, to najgorszy czas dla jego rozwoju. Dedykuję tę informację tym, którzy mają poczucie, że to nie my sami, a obcy - zapewnią nam należyty rozwój.
Tylko posiadając pełną suwerenność, możemy w pełni zadbać o siebie i przyszłość. Dla naszego miasta sytuacja zmieniła się dopiero w chwili, gdy Galicja uzyskała autonomię w drugiej połowie XIX w., a stało się to dzięki zaradności mieszkańców i korzystnej koniunkturze historycznej.
Społeczeństwo Jarosławia i okolic zawsze dawało przykład przywiązania do Ojczyzny i jej symboli. Przykładem jest Powstanie Styczniowe. Choć toczyło się pod zaborem rosyjskim, to w Jarosławiu organizowano pomoc dla rodaków walczących za kordonem, a miasto było punktem przerzutowym dla ochotników. Mieszczanie wspierali zryw narodowy słowem i czynem. Ufam, że to poczucie obowiązku wobec Ojczyzny jest w nas silne do dziś.
Świętowanie rocznic narodowych jest jedną z najlepszych lekcji patriotyzmu. Łączy nas wtedy hymn, barwy narodowe, postacie bohaterów, którzy przelewali krew, niejednokrotnie ginąc dla Ojczyzny. Nie możemy o tym zapominać! Dlatego dziś wszystkim mieszkańcom życzę radosnego świętowania, w domach i podczas publicznych uroczystości. Niech ta duma towarzyszy nam na co dzień, budując jedność i poczucie przynależności do wspólnoty.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czyżby kolejna akcja promocyjna Pana Zaborniaka, który jak wieść gminna niesie bardzo chce być burmistrzem Jarosławia.
Broń cię panie Boże przed takim burmistrzem
każdy byle nie typ z koniaczowa
Widzę że gościu niezłą karierę zrobił a taki był niepozorny.
no i dobrze, że zrobił karierę. nie zrobił tego leżąc na kanapie, albo siedząc za klawiaturą komputera i wypisując brednie. z tego co znam Marcina, to na pewno będzie lepszy od tego typa z koniaczowa, który tylko patrzy, żeby zgnębić ludzi.
Zgadzam się
Ja to widzę tak: zmiana władzy Centralnej może się skończyć końcem fajnej posadki w UW, to trzeba jakoś sobie radzić. Więc trzeba zacząć kampanię na Burmistrza zawsze to miękkie lądowanie ot wszystko. Wszak inaczej nie da się wytłumaczyć "Wywiadów" w dwóch lokalnych gazetach jednocześnie.
Przykre, że zacne Stowarzyszenie MiłośnikówJarosławia dało się uwikłać w te niecne zamiary typków politycznych. Zaborniak prezesem ?! Żenada... dlatego SMJ nie widać w działaniu - jak to było przez lata świetności. Drugi polityczny z dawnych władz dostawiony na chwilę na pocztę polską w Rzeszowie też się nagle ujawnił w SMJ. Pasowałoby znowu usiąść w fotelu wiceburmistrza Jarosławia, oj pasowało... Straszne perspektywa dla Jarosławia jeżeli takie byłyby jego władze. To pewnie gorzej niż jest teraz...
Jak z ciebie taki bystrzak! Zamiast wypisywać anonimowe komentarze, mogłeś zaangażować się w działalność stowarzyszenia. Zwłaszcza wtedy, gdy rozstrzygały się jego losy. Tak jak Zaborniak i reszta! Szkoda, że to pisowcy, ale szacun, za to, że nie pozwolili, by SMJ padło. Pytanie, gdzie był wtedy burmistrz i jakie działania podjął w stosunku do SMJ!? Gdzie byli radni: kwiaciarka, kosmetyczka, rockman i reszta???
Niech się synem ćpunem zainteresuje pisowska męda
Moje zaangażowanie było o wiele większe niż twoje "gość". I wtedy, i dużo wcześniej. I kiedy już udało się kontynuować działalność SMJ ...moje zaagnażowanie się skończyło z uwagi na tak, a nie inaczej wybrane władze...