
Rozmowy o Janie Pawle II W poniedziałek minęła 100. rocznica urodzin Jana Pawła II. Z tej okazji publikujemy fragmenty książki jarosławskiego dziennikarza Mariusza Kamienieckiego „Bardzo ludzka świętość. Rozmowy o Janie Pawle II – Świętym”, która okazała się w tym roku.
Książka jest pokłosiem kilkudziesięciu rozmów, które przeprowadził Mariusz Kamieniecki po śmierci papieża, ale jeszcze przed jego kanonizacją. Za zgodą autora będziemy publikowali niektóre z rozmów. Dziś fragmenty wypowiedzi dwóch jarosławskich kapłanów – ks. prałata Andrzeja Surowca iks. prałata Mariana Bocho. Promocja książki odbyła się w styczniu tego roku w Kolegiacie Bożego Ciała w Jarosławiu, a uczestniczył w niej abp Mieczysław Mokrzycki, były sekretarz papieski.Książka jest do nabycia w Kolegiacie Jarosławskiej oraz w Centrum Kultury i Promocji, Rynek 5 w Jarosławiu.
Sługa Boży Ojciec Święty Jan Paweł II był niezwykłym człowiekiem. Swoją osobowością zadziwiał cały współczesny świat, ale jednocześnie świat go pokochał – i to niezależnie od narodowości, rasy czy religii. Cały świat obdarzał go też wielkim szacunkiem, czego wyrazem był m.in. masowy udział w pogrzebie zarówno tych „maluczkich”, jak i tzw. wielkich tego świata. Jan Paweł II ciągle pozostaje dla nas fenomenem. Zadziwiająca jest ta niegasnąca, żywa pamięć o nim. Papież ciągle pozostaje żywy zarówno wśród młodzieży, jak i dorosłych. Nasuwa się więc nieodparte pytanie: skąd ten wielki, nieprzemijający szacunek, autorytet, od wielu ogromna miłość do niego? Dla mnie odpowiedź jest jasna – to był człowiek święty, a dobrze rozumiana świętość jest doskonałością, która fascynuje i pociąga. To nie był święty cukierkowaty, z jakiegoś podbarwionego obrazu. To był współczesny, autentyczny, żywy, prawdziwy człowiek z zaletami i wadami, radościami i smutkami, ale jednocześnie człowiek najgłębszej wiary, bezgranicznie ufający Panu Bogu. Konsekwentny w pracy nad sobą, wiarygodny w mowie i w czynach, najlepszy świadek Chrystusa, jakiego można sobie tylko wyobrazić. Co najważniejsze, przy jego całej wielkości i mądrości pozostaje wzorem, który da się naśladować. Papież Jan Paweł II uczył m.in., jak w dzisiejszym brudnym świecie dawać otuchę, a jednocześnie bronić prawdy – choćby była ona niewygodna. Uczył, jak patrzeć na współczesnego człowieka, jak odnajdywać, bronić jego godność i jak zrozumieć, że najcenniejsze w człowieku są oczy miłości. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech pontyfikatu Jana Pawła II było to, że dla niego każdy człowiek był ważny, najważniejszy. Nikogo z góry nie odpychał, nikogo też nie klasyfikował, nie dzielił, nie potępiał. Owszem, bezwzględnie bronił idei i zasad, ale jeżeli chodzi o konkretnego człowieka, to pragnął przygarnąć każdego, nawet największego grzesznika, i ciągle dawać mu szansę. Czyli robił dokładnie to, co czynił Pana Jezus – choćby w symbolicznym obrazie z Marią Magdaleną. Taka postawa zjednywała Janowi Pawłowi II tłumy, pozwoliła właściwie odczytywać znaki czasu i na nie trafnie odpowiadać. Papież Polak był nie tylko świadkiem wiary, kapłanem, nauczycielem i przewodnikiem Kościoła, ale także świadkiem wewnętrznej wolności, miłującym przyrodę, a przede wszystkim miłującym najdoskonalsze stworzenie Boże, jakim jest człowiek. Najważniejsze jednak, że nie tylko mówił o miłości i szacunku, ale autentycznie kochał, stając się na co dzień tak dobry jak chleb. Dlatego mieliśmy te niezwykłe obrazki z jego pontyfikatu. Sługa Boży dawał się dotykać ludziom, którzy gromadzili się wokół jego osoby. Dotykali jego rąk, ramion, pelerynki, a on, jak biały opłatek, który ludzie łamią i spożywają, przechodził z rąk do rąk, aby oddawać się tysiącom. To właśnie dzięki takiej postawie dał Kościołowi wiosnę na świecie, a Polsce prawdziwą wolność, z którą, jak się teraz okazuje, nie zawsze potrafimy sobie poradzić. Myślę, że dziś w Domu Ojca, z uśmiechniętym obliczem, Sługa Boży Jan Paweł II przypomina nam, że owszem, w życiu bardzo ważne jest prawo; owszem, ważna jest też sprawiedliwość, ale ponad wszystko ciągle powinna być miłość i oczy z wyobraźnią miłosierdzia, czego tak chyba bardzo nam brakuje.
W Słudze Bożym Janie Pawle II widziałem przede wszystkim zastępcę Chrystusa na Ziemi, który zgodnie z Jego wolą wstępuje w ślady św. Piotra, a tym samym realizuje misję ewangelizacyjną Kościoła. Osobiście z Ojcem Świętym spotkałem się tylko raz, w Castel Gandolfo, ale ta krótka chwila pozostanie w mym sercu na zawsze. Tak się złożyło, że byłem we Włoszech na święceniach kapłańskich mojego parafianina i dzięki jego staraniom udało nam się podejść do Papieża. W trakcie oczekiwania, w myślach układałem sobie słowa, jakie chciałbym powiedzieć Ojcu Świętemu, ale kiedy stanąłem przed nim, w głowie nastała pustka... Patrzyłem jedynie w pełne głębi oczy Jana Pawła II, a Ojciec Święty pobłogosławił mnie i powiedział tylko i aż Szczęść Boże. Słowa te, które trwają we mnie do dziś, odebrałem nie tylko do siebie, ale także do tych wszystkich, którym jako kapłan służyłem i do których Bóg mnie posyła. Będąc przez chwilę blisko Papieża, czułem jednocześnie, że jestem bliżej Chrystusa. W gronie pielgrzymów dane mi było także uczestniczyć w kolejnych pielgrzymkach Ojca Świętego do Ojczyzny, być blisko, w zasięgu jego serca. Wyjątkowym przeżyciem dla mnie był także bezpośredni udział w pożegnaniu i pogrzebie Jana Pawła II. Miałem również możliwość długo modlić się przy doczesnych szczątkach Papieża w Bazylice Św. Piotra. On, utrudzony, leżał snem spokojnym, a ja w głębi serca szukałem słów, które odzwierciedlałyby tę smutną rzeczywistość. Wówczas przyszły mi na myśl słowa: „Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Uświadomiłem sobie, że ten oto „robotnik”, posłany przed laty na żniwo Chrystusowe, ukończył swoją pracę i teraz zabiera ze sobą wielkie owoce swego wysiłku, niesie je w darze przed oblicze Stwórcy, a jednocześnie pozostaje z nami. Rzesze pielgrzymów żegnających Papieża, którzy godzinami stali, aby podejść, raz jeszcze spojrzeć i złożyć hołd serca, to właśnie te żywe kłosy, nad którymi pracował utrudzony „Żniwiarz”. Przypomniały mi się także słowa św. Pawła: „Bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem, na koniec odłożono mi wieniec zwycięstwa”, które pomogły mi przeżyć pożegnanie ze Sługą Bożym. Ważnym elementem była też zamykająca się podczas pogrzebu, pod wpływem powiewu wiatru, księga Pisma Świętego, złożona na trumnie Papieża. Przychodziły mi na myśl słowa Jana Pawła II, który wspominał, że jako dziecko otrzymał od ojca książeczkę. Tata wskazał w niej modlitwę do Ducha Świętego o dar mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Papież, mówiąc o tym fakcie młodzieży, podkreślił, że tej modlitwie pozostał wierny. Zamknięcie księgi, kiedy Duch Święty zaznaczył swą obecność, było dla mnie wyraźnym potwierdzeniem spełnienia tych słów. Sługa Boży pozostawił nam wszystkim naukę, którą powinniśmy realizować na co dzień. Począwszy od słów „Nie lękajcie się. Otwórzcie drzwi Chrystusowi”, wypowiedzianych podczas inauguracji pontyfikatu, przez jakże głębokie przesłanie pierwszej pielgrzymki do Polski „Niech zstąpi Duch Twój...”, które stało u podstaw odnowy duchowej i przemian społeczno-politycznych w naszej Ojczyźnie, po słowa zachęty, aby całe duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, przyjmować z wiarą, nadzieją i miłością, aby nigdy nie zwątpić i z ufnością, wbrew własnej słabości, szukać wsparcia u Boga. Słowa te były dla mnie i wciąż pozostają zachętą do modlitwy i mobilizacją, by w chwilach trudnych się nie załamywać i podejmować nowe wyzwania. Przez wiele lat, pełniąc funkcję dyrektora Caritas Archidiecezji Przemyskiej, miałem okazję pracować wśród ludzi ubogich i potrzebujących, dlatego szczególnie istotne są dla mnie mobilizujące słowa Papieża o potrzebie wyobraźni miłosierdzia. One pozwalały mi jeszcze bardziej dostrzec problemy drugiego człowieka, pochylać się nad nim i dzielić się pomocą. Owocem tego przesłania było także powstanie Centrum Charytatywnego dla ubogich w Przemyślu, gdzie mieści się kuchnia dla nich, noclegownia dla bezdomnych kobiet i gdzie na co dzień realizowane jest dzieło miłosierdzia chrześcijańskiego. Istotnych, ciągle aktualnych słów i bogatych treści nauczania Jana Pawła II jest bardzo dużo. To sprawia, że często się w nich gubimy. Dlatego ważnym zadaniem dla nas, kapłanów, jest to, by te esencjalne myśli Papieża wypisywać i podawać wiernym jako „słowa życia”, które nie tylko nam, ale również przyszłym pokoleniem pomogą dokonywać trafnych wyborów. W realizacji tych zadań z pewnością pomoże nam Sługa Boży Jan Paweł II, jak wierzymy, wkrótce święty. On to, co podkreślił podczas pogrzebu na Placu Św. Piotra kard. Ratzinger, obecny Papież Benedykt XVI, spogląda z okna Domu Ojca Niebieskiego i nam błogosławi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie