Reklama

Samorządowcy jednoczą szyki

20/03/2017 13:58

Samorządowcy jednoczą szyki, zrzeszają się, by bronić samorządów. O zapowiadanych zmianach w ordynacji wyborczej wypowiadają się negatywnie. Tak było podczas czwartkowego (16 marca) Forum Samorządowego w Warszawie.

Mowa tam była o powołaniu Samorządowego Komitetu Protestacyjnego i wycofaniu się z Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.– Co te zmiany mają na celu? – pyta najstarszy stażem wójt w Polsce Roman Kałamarz z gminy wiejskiej Jarosław. Czy uda im się uratować samorząd przed upolitycznieniem?– Tak nie może być i na pewno tak nie będzie. I na pewno PiS się na tym przewiezie – mówi były samorządowiec, poseł PSL Mieczysław Kasprzak. Działacze PiS twierdzą jednak, że proponowane zmiany, to dobre zmiany. – Sprawowanie władzy to zobowiązanie wobec wyborców, z którego trzeba się rzetelnie wywiązywać, a nie dożywotnia pensja do emerytury – mówi poseł PiS Anna Schmidt-Rodziewicz.

O planowanych zmianach w samorządzie mówią lokalni politycy.

 

 

Anna Schmidt-Rodziewicz, poseł PiS

Nie ma jeszcze projektu ustawy, zatem trudno się odnosić do spekulacji ws. sposobu tworzenia komitetów. Idea wprowadzenia dwukadencyjności ma oczyścić samorządy z ludzi, którzy zapomnieli, że sprawowanie władzy to zobowiązanie wobec wyborców, z którego trzeba się rzetelnie wywiązywać, a nie dożywotnia pensja do emerytury. Nieprawidłowości, do których dochodzi przy okazji wyborów samorządowych, są dowodem na ograniczanie Polakom demokracji i z wolnym, uczciwym wyborem mają niewiele wspólnego. Takie są głosy wielu wyborców, niestety również w naszym powiecie jarosławskim.

 

Mieczysław Kasprzak, poseł PSL

 

 

Marek Rząsa, poseł PO

Projekt PiS o zmianie ordynacji wyborczej to krok do dalszego zawłaszczania państwa, teraz na poziomie lokalnym. To kolejny front wojny, której zdobyczą ma być samorząd terytorialny. Szeregowego posła PiS uwiera gorset niemocy w zdobyciu władzyw Polsce lokalnej, a brak kontroli na samorządami spędza mu sen z oczu. Stąd chce ograniczyć pełnienie funkcji wójtów, burmistrzów i prezydentów do dwóch, pięcioletnich kadencji. Warto zadać pytania - czyj to będzie projekt? Rządowy, podlegający konsultacjom, czy poselski (co w tej kadencji stało się regułą) procedowany szybko, bez konsultacji i najlepiej nocą? Od kiedy ustawa zacznie obowiązywać? Szeregowy poseł uważa, że ma działać wstecz, by uniemożliwić wielu samorządowcom (np. Z. Ferencowi w Rzeszowie) start w wyborach. To bezprawie (gdy do niego dojdzie) zalegalizuje zdominowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny. Otworzy to drogę lokalnym działaczom PiS, którzy przy obowiązujących przepisach nie są w stanie wygrać z obecnymi, cenionymi włodarzami, zwłaszcza dużych miast. To także próba ubezwłasnowolnienia milionów Polaków, rozliczających i oceniających gospodarza swojej gminy lub miasta kartą wyborczą. Hasłem przewodni zmian jest - jak zwykle w narracji prezesa PiS - walka z układem, tym razem miejscowym. Chichotem historii jest, że mówi to człowiek, który w rok zamienił Polskę w układ partyjno-kolesiowskich zależności pod swoim jednoosobowym przywództwem. Ale szeregowy poseł przegra wojnę, którą chce wywołać, bo tak kończy każdy, kto gmyra przy ordynacji wyborczej.

 

Mieczysław Kasprzak

Trzeba na wszelkie sposoby bronić polskiej samorządności, to jest największe osiągniecie nasze w Polsce demokratycznej. Władza dla ludzi. To ludzie decydują,wbrew temu co się mówi, że nie mają wpływu. To ludzie decydują, kogo się wybierze na wójta, burmistrza, radnego. Tu nie ma żadnej wątpliwości. Oczywiście, zależy to od tego, co kandydat robi, co sobą prezentuje. Wytworzyły się lokalne struktury. To nie jest tak, że jest mafia. To że Kałamarz jest dobrym wójtem, jest kilka kadencji, od początku, to należy mu zabronić kandydowania. Dlaczego? Jeżeli on jest dobry, nawet kontrkandydata nie ma. Jak go ludzie wybierają, jak on jest lubiany przez ludzi, jest przez nich wybierany. Wszystkie pomysły związane z wyborami samorządowymi, zmierzają w kierunku, aby maksymalnie, a najlepiej by było, gdyby bez wyborów PiS zagarnął wszystkie stanowiska samorządowe. I to by było idealne rozwiązanie. Tak nie może być i na pewno tak nie będzie. I na pewno PiS się na tym przewiezie. Bo te wszystkie kombinacje, sto tysięcy pomysłów, żeby w pierwszej turze wybierać, żeby podnieść próg wyborczy, dwukadencyjność, upartyjnienie komitetów wyborczych. Te pomysły są szalone i PiS-owi nie zależy na umacnianiu demokracji, dawania większych praw obywatelom, a zabraniu tych praw obywatelom. Dzisiaj metodą PiS jest osłabić samorządy.

 

My jako samorządowcy i społeczność lokalnanie wiemy, co przez zmianę ordynacji rząd chce osiągnąć? Skrócenie kadencji, wprowadzenie jednej tury, to nic nie zmienia. Robienie pseudo rewolucji nie poprawi finansów publicznych, ani kumoterstwa nie zlikwiduje, bo u nas tego nie ma. Nasze samorządy mają za małe pieniądze, żeby robić przekręty. Poza tym wszystko jest jawne. Wszyscy wiedzą, co się w gminach dzieje. Dokłada nam się ciągle nowe zadania, obcina pieniądze, nie rozmawia się o problemach samorządów. Jestem przekonany, że góra nie wie, co się dzieje w samorządach.Po co ta reforma? Co ma to zmienić? Jeśli tylko to, że zamiast Iksińskiego będzie Ypsyloński, to nie o to powinno chodzić.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do