Reklama

Święta w podróży

20/12/2017 12:42

Zjeździł rowerem tysiące kilometrów. Był na kilku kontynentach, a takie eskapady stały się jego sposobem na życie. Podróżnik spotkał się ostatnio z młodymi jarosławianami. Dla nas była to okazja do zapytania go o Boże Narodzenie spędzane w odległych krajach.

Piotr Strzeżysz do Jarosławia przyjechał dzięki znajomości z Krystianem Pyrzakiem, mieszkańcem naszego miasta, także podróżnikiem. To podróżowanie jest właśnie tym, co ich łączy. Piotr pracował wcześniej jako nauczyciel angielskiego, ale z czasem to podróże stały się podstawowym jego zajęciem. Zjeździł prawie cały świat. Był w siedemdziesięciu krajach! Tam, gdzie można, jedzie rowerem. Ostatnia jego podróż to trasa z Patagonii na Alaskę. To łącznie 25 tysięcy kilometrów. Ich przemierzenie zajęło mu 16 miesięcy. Ale zdarzało mu się już podróżować także przez Amazonię, czy po afrykańskich bezdrożach. Czasem gdzieś trzeba podjechać stopem lub łódką, ale to nie jest większy problem. Z kolei pan Krystian przez dwa lata także zajmował się głównie podróżami, które były jego sposobem na życie. – Po prostu trzeba z czegoś zrezygnować i wyruszyć – mówi jarosławianin. Jak obaj miłośnicy wojaży przekonują, to nie jest takie kosztowne zajęcie. Jedzenie często rośnie na drzewach, śpi się w namiocie – uśmiecha się Piotr Strzeżysz.

Celem jego pierwszej rowerowej podróży była Austria. Potem Hiszpania i inne kraje Europy. A później trafiał na inne kontynenty. Ostatnio uparcie odwiedza obie Ameryki. Bardzo do gustu przypadła mu Kolumbia. To jego ulubiony kraj. To właśnie w Kolumbii miał okazję spędzić niezapomniane Boże Narodzenie. – Gdy trafiłem z wysp na stały ląd był 24 grudnia, Wigilia. Podjechałem pod supermarket i tam zaczepił mnie mężczyzna i zaprosił do siebie do domu – opowiada pan Piotr. W domu przywitała ich jego żona, dentystka i ich trzy córki. Niespodziewanego gościa wszyscy przyjęli bardzo ciepło. Nie tylko poczęstowali go tamtejszymi specjałami, ale nawet kupili mu świąteczny prezent! – Dostałem koszulkę, bo uznali, że moja jest już w takim stanie, że przyda mi się nowa – wspomina z uśmiechem podróżnik. – Jak u nas przy choince, tak w Kolumbii domownicy gromadzą się przy żłobku. I w domu gospodarzy pana Piotra też tak właśnie było. Wspólnie śpiewali kolumbijskie kolędy.

Na Wigilię jedli m.in. buneuello, czyli małe pączki oraz smaczną natillę, typowo wigilijną potrawę na bazie mąki kukurydzianej. Jej składnikiem jest m.in. panela, czyli cukier wyciśnięty bezpośrednio z trzciny cukrowej. Aqua de panela, czyli woda z tej paneli to ulubiony napój rowerzystów.– W Kolumbii kolarstwo jest bardzo popularne – opowiada miłośnik tego kraju. Inną wigilię spędzili wraz z towarzyszącą mu rowerzystką Anią w Peru. Tam z kolei uraczono ich m.in. rosołem i arbuzem. Święta przyszło mu spędzać w Stanach Zjednoczonych i Islandii, ale tam gospodarzami byli Polacy, więc jedzono tradycyjne polskie dania. Mógł więc poczuć się jak w domu.

Ewa KŁAK-ZARZECKA

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do