
Wilki zagryzły psa na obrzeżach Jarosławia. Do zdarzenia doszło z soboty na niedzielę. Paweł Perykasza, właściciel psa, ostrzega mieszkańców przed niebezpieczeństwem ze strony tych zwierząt.
Około północy, z soboty na niedzielę, (15/16 czerwca) żonę obudził jazgot psów. Myślała, że może sarny podeszły i psy na nie szczekają. Wszystko ucichło. Na drugi dzień, okazało się, że nie ma jednego z naszych psów, Maksia. Owczarek niemiecki jest, a po drugim psie ślad zaginął. Zaczęliśmy szukać w okolicy, ale bez rezultatu – mówi pan Paweł.
Paweł Perykasza opowiada, że szukali psa w niedzielę i w poniedziałek w Łazach Kostkowskich, Kostkowie, nawet w Osadzie Leżachowskiej. We wtorek zaczęli szukać w Pełkiniach. Tam się dowiedzieli, że w Pełkiniach na tzw. Lechach wilki zagryzły 2 psy, które przypięte były na łańcuchach.
- Mieliśmy złe przeczucia, ale chcieliśmy go znaleźć, nawet martwego, straciliśmy jednak nadzieję. Wczoraj poczuliśmy koło domu zapach padliny. Wraz z siostrzeńcem zaczęliśmy szukać. Znaleźliśmy Maksia rozszarpanego w pszenicy, 40 metrów przed domem – opowiada pan Paweł.
Pan Paweł o zdarzeniu poinformował policję i straż miejską. - Ta informacja musi dojść do jak największej liczby mieszkańców. Przy naszej ulicy Piaskowej mieszkają rodziny z małymi dziećmi, ja mam dwie córki, sąsiad ma trójkę dzieci. Poza tym to obrzeża miasta, bo to koniec Łazów Kostkowskich, już właściwie Kostków. To spokojna okolica, mieszkańcy przyjeżdżają tu na rowerach wypoczywać. Muszą wiedzieć, że może grozić im niebezpieczeństwo – dodaje.
Paweł Perykasza rozmawiał z myśliwymi na temat, jak uchronić się przed niebezpieczeństwem. - Okazuje się, że wilków nie można zastrzelić, nawet straszyć, bo są pod ochroną. Jesteśmy więc bezsilni. Myśliwi zapewniają, ze te wilki już w to samo miejsce nie wrócą, bo one żywią się tylko świeżym mięsem, ale przecież taka sytuacja może się powtórzyć, bo mogą zaatakować innego psa – tłumaczy. - Szkoda mojego Maksia, ale żeby nie doszło do kolejnej tragedii, tym bardziej z udziałem człowieka – dodaje pan Paweł.
Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu asp. szt. Anna Długosz potwierdza, że doszło do zagryzienia psa. - Wczoraj przed godziną 21 dyżurny jarosławskiej komendy otrzymał zgłoszenie od mieszkańca Jarosławia. Na miejsce udali się policjanci, zastali tam zgłaszającego, który zaprowadził ich do truchła. Obecnie policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia – tłumaczy oficer prasowy.
Dodaje, że policja nie otrzymała wcześniej żadnych zgłoszeń zagryzienia psów przez wilki.
Burmistrz miasta Marcin Nazarewicz, który również został powiadomiony o tej sytuacji, poinformował nas, że sprawą zajmuje się już Straż Miejska.
Ekz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dzień Dobry Państwu. Z wykształcenia jestem politologiem, zarejestrowanym w PUP Jarosław. 1. Nie jednego psa, tylko - jak wynika z treści artykułu - już trzy psy. 2. Nie zagryzły, tylko ogryzły do gołych kości. Prawdopodobnie pożarły je żywcem. 3. Wilki uaktywniają się po zmierzchu, najchętniej celując w psy uwiązane które nie mogą uciekać. Jeżeli dzikie psy lub wilki przyczepią się do rowerzysty, wszystko zależy od formy rowerzysty - jeżeli widzą że twardo pedałuje i trzyma prędkość, po 300 - 500 metrach odpuszczą. Wiem bo nie raz byłem w takiej sytuacji, gdy jeździłem rowerem do Radawy (roboty publiczne w Gminie Wiązownica).
Proszę jak najszybciej udać się do "prewentorium" na ul. T.Kościuszki. Z tym schorzeniem przyjmują całodobowo i nie potrzebne jest skierowanie od żadnego lekarza. Wystarczy sam wywiad lekarski i "szałówka" bankowa. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i rzeczywistości. Po skutecznym leczeniu proszę zacząć pisać bajki dla maluchów o złych i ludożerczych wilkach, które niebawem mogą pojawić się np. w Galerii. Pozdrawiam.
Kara za psy na łańcuchach. Kto to widział. Gospodarza na łańcuch, który nie obronił swojego pieska.
czy wy sobie wyobrażacie jak się musiało czuć to psisko przypięte do łańcucha i rozszarpywane żywcem, trzewione i skalpowane przez watahę wilków? Sala tortur. Wilcza Inkwizycja!
Moim zdaniem trzeba te psy zamykać na noc w jakimś kojcu, żeby dookoła były okratowane. Rano można wypuścić albo przypiąć normalnie do budy.
Dokładnie
Lepsze to niż miałyby się wziąć za gospodarza. Taki pies to zawsze jakiś bufor na posesji.
Ciekawe czy to prawda , czy w ogóle było takie zdarzenie , czy tylko bujda aby nas przestraszyć.Psy ogólnie nie powinny być na łancuch , to nic te czasy co kiedyś były .
Mnie irytuje to jak jadę na rowerze drogą publiczną to gdzie nie gdzie kundle mnie atakują. O ile taki mały jest niegroźny ponieważ biega 20 km/h o tyle większy to już nie jest wesoło. Do tej pory żaden mnie jeszcze nie pogryzł bo kocham psy i to nie ich wina że mają durnych właścicieli. Ale kiedyś zdarzy się że trafię na dzikusa i co wtedy? Mam na wszelki wypadek wypadek gaz na psy. Trzymać psa na łańcuchu to zbrodnia. Sam bym takiego właściciela na tydzień przywiązał do łańcucha. Pies powinien biegać wolno za zamkniętym ogrodzeniem zabezpieczonym przed ucieczka. Może udało by mu się uciec przed wilkami. Później są płacze jak pies małe dziecko pogryzie i tragedie
Zgadzam się, psy nie powinny być więzione jakimkolwiek przypinaniem do bud. Rola psa jako alarmu się skończyła. Wilki były, są i będą i bardzo dobrze. Pełnią bardzo ważną rolę. To tylko i wyłącznie wina człowieka, że nie ochronił psa i nie potraktował jak członka rodziny.
Kundel mały wolno biega ale jak wpadnie pod koła roweru czy motocykla to się człowiek porozbija lub połamie psa szkoda ale to wina ludzi że puszczają takie psy wolno za to powinno być wysokie mandaty
To był mój pies a na Kościuszkę sam jedz niewieżysz przyjedź jestem w domu pokaże ci miejsce gdzie go rozerwali na strzępy kawałki skur leżą wtym miejscu jestes taki mądry zapraszam adres masz w artykule jak nie wilki to napewno wiewiórki bo to straszne bestie i pomyśl człowieku i przyjedź co ci szkodzi jak cię niestac to przyjadę pocięcie
Jak nowy burmistrz zaregowal, czy straż miejska dziala? Gdzie są ogłoszenia, ze istnieje takie zagrożenie?? Wilki , psy nic nowego, biegasz, jedziesz na własną odpowiedzialność, ważne że pyski na plakatach obiecują wszystko....
Maksio po rejonie bez smyczy i kaganca no to czapa. Dobrze ze maksio kogos nie pogryzl