Reklama

Za mężczyzną w białym mundurze

19/12/2018 14:44

Zakupione w Jarosławiu archiwalne zdjęcia stały się dla performera Przemysława Branasa początkiem twórczych poszukiwań i artystycznych działań. W ślad za mężczyzną ze zdjęć ruszył w podróż morską w stroju będącym repliką munduru tajemniczego człowieka. 25 stycznia w Gdańskiej Galerii Miejskiej zostanie otwarta wystawa, która jest efektem pracy nad tym projektem zatytułowanym „I wanna be your colonizer”.

Mieszkający w Jarosławiu Przemek Branas to artysta nietuzinkowy. Rzeźbiarz, performer, autor instalacji i wideo. Ukończył jarosławski „Plastyk”, a potem studia na Wydziale Intermediów ASP w Krakowie. Jego sztuka zaskakuje i intryguje nawet najbardziej wytrawnych bywalców galerii. A jego projekty realizowane były nie byle gdzie, bo w bardzo dobrych galeriach. Jest też Branas znany jako twórca zapachów, które są również dla niego formą wypowiedzi artystycznej. Efektem pracy twórczej w dawnym domu Claude'a Moneta w Giverny w Normandii był nie tylko artystyczny zielnik powstały z roślin znalezionych w ogrodzie, ale także coś jeszcze. Za pomocą aparatu do destylacji Przemek Branas wytworzył olej z kwiatów trujących. Tych uwiecznionych na płótnach Moneta, który swoje ostatnie lata spędził właśnie w Giverny. Teraz projekt „Moonrise” Przemka Branasa jest pokazywany w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.

Patrzył na nich kapitan statku

Projekt „I wanna be your colonizer” miał swój początek w Jarosławiu. To tu artysta kupił zestaw archiwalnych fotografii, na których widnieje mężczyzna w białym mundurze. Przemek Branas rozpoczął poszukiwania, by ruszyć jego śladem. Na początku nie wiedział nic o bohaterze uwiecznionym na fotografii. Wysłał więc zdjęcie do Instytutu Ekspertyz Sądowych. Tak powstawała analiza grafologiczno-psychologiczna osoby, która podpisała zdjęcie. Mężczyzny z fotografii Przemek Branas poszukiwał też m.in. poprzez nasz tygodnik, ale również poprzez prasę Curacao. Wnikliwe badania potwierdziły, że człowiek ze zdjęć, Europejczyk podróżował właśnie na Karaiby. To nie pierwszy taki projekt Branasa, gdy fotografia stała się pretekstem do performansu, ale po raz pierwszy ma on tak szeroko zakrojony wymiar. Przed podróżą powstał biały mundur. To dzieło Michała Grucy, projektanta mieszkającego w Antwerpii. Ponieważ dziś bawełna jest bielsza dzięki chemicznym metodom, mundur artysty był delikatnie barwiony herbatą. Specjalnie dla performansu Branas zamawiał buty we Florencji, które szewc robił ponad miesiąc. To buty ze złotymi gwoździami, które miały zapewniać dezynfekcję. Tak wyposażony wsiadł na pokład statku w towarzystwie operatora filmowego Bartka Zalewskiego. – To bardzo dobry fotograf, świetnie mi się z nim pracuje – powiada Przemysław Branas. Ale ze względów technicznych (i nie ukrywajmy – finansowych) materiał powstawał na trasie morskiej do Szwecji. Ta mistyfikacja wyjaśnia się zresztą w końcowych fragmentach filmu, który trwa około 30 minut. Zdjęcia powstawały w kajucie, na pokładzie, w restauracji, w kasynie. A fakt, że rejs nie jest na Karaiby, ale do Szwecji wyjaśnia się w solarium. Warstwę dialogową tego wideo tworzą fragmenty z kilkudziesięciu filmów ważnych dla artysty. – Filmów o podróżach, o Karaibach, z filmów marynistycznych i katastroficznych. Po jednym zdaniu z kilkudziesięciu filmów. One tworzą całą narrację, która jest logiczna, choć pochodzi od bardzo różnych reżyserów – opowiada Przemek Branas. Są fragmenty m.in. z „Spotkań na krańcach świata” Herzoga, „Pancernika Potiomkina” czy z „Wodnego świata”. Jedno zdanie zostało z zaczerpnięte z „Titanica”. Które? – Tego na razie nie mogę zdradzić – uśmiecha się performer. W kadrze filmu nie pojawia się jednak ani jeden człowiek, oprócz samego Przemka Branasa. W mundurze mężczyzny ze zdjęcia widział artystę nawet kapitan statku. – Zatrzymał się, popatrzył i poszedł – mówi artysta z Jarosławia.

Zapach podróży

Wystawa w Gdańskiej Galerii Miejskiej potrwa 8 tygodni. W jednej z sal będą prezentowane rzeźby Przemysława Branasa. M.in. statek z kryształów soli i maska z silikonu. Ta maska to twarz mężczyzny ze zdjęcia. Idealnie pasuje na twarz artysty. Maskę wykorzystywano także podczas kręcenia zdjęć. Będzie jeszcze pojemnik na zapach, inspirowany butelką z francuskiej wody kolońskiej z 1932 roku, czyli z okresu, gdy powstało zdjęcie. Pojemnik powstał z plastiku wyłowionego z oceanu, więc wszystko to ma też swój wymiar ekologiczny. Zapach zamknięty w pojemniku będzie luźną interpretacją podróży. – Będzie tam zapach ropy, cygar, smoły, cytrusów – mówi artysta. W takiej przestrzeni przez trzy godziny dziennie Przemysław Branas w białym mundurze będzie wykonywał pewne gesty. W drugim zaś pomieszczeniu będzie profesjonalny sprzęt do projekcji filmu, który powstał podczas podróży statkiem. Ta niezwykła wystawa będzie czynna do marca.

hl

FOT. Bartek ZALEWSKI, materiały archiwalne

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gey - niezalogowany 2018-12-23 18:16:51

    Wspaniały projekt i przystojny artysta.... Za takim to bym popłynął nawet za ocean

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do