
Pojawiły się nowe okoliczności w sprawie wypadku drogowego do którego doszło 28 września ubiegłego roku w Koniaczowie. Z nowych ustaleń policjantów wynika że sprawcą wypadku był 63 letni mieszkaniec Jarosławia, a nie 25 latek który przyznał się do winy.
Do zdarzenia doszło końcem września 2017 roku, kiedy na wysokości stacji benzynowej w Koniaczowie kierujący terenowym oplem frontera nie zachował bezpiecznej odległości wskutek czego najechał na tył daewoo matiza, który w następstwie uderzył w jadące przednim audi. W wypadku obrażeń doznała pasażerka daewoo matiza. Ze wstępnych ustaleń wynikało że za kierownicą opla siedział 25 letni mieszkaniec gminy Jarosław.
Zeznania świadków były jednak nie spójne z wersją przedstawioną przez młodego mężczyznę. W trakcie trwającego śledztwa funkcjonariusze ujawnili że za kierownicą opla siedziała inna osoba.
Z nowych ustaleń wynika że w chwili wypadku 25 latka nie było na miejscu zdarzenia , według światków pojawił się on chwilę przed przyjazdem służb ratowniczych i policji. Biorąc winę na siebie, chciał chronić bliską mu osobę, która w rzeczywistości była sprawcą zdarzenia.
Policjanci z wydziału kryminalnego ustalili że kierowcą opla był 63 letni mieszkaniec Jarosławia, który miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów za wcześniejsze spowodowanie wypadku drogowego. Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem pomimo zakazu sądowego, doprowadzenia do wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Za co grozi mu zaostrzenie wcześniej wymierzonej kary.
Konsekwencje poniesie również 25 latek, który przyznał się do winy. Za świadome wprowadzanie w błąd i składanie fałszywych zeznań grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
k.
Fot. Zbiory własne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie