
Już 24 sierpnia rozpoczną się zwolnienia pracowników Lear Corporation Poland II sp. z o.o. Oddział w Jarosławiu. Potrwają do końca roku. Pracę straci 460 zatrudnionych. Nad zwolnieniami będą czuwać związki zawodowe, z którymi władze firmy zawarły w tej sprawie porozumienie.
Przyczyną grupowych zwolnień, jak podają władze Lear w porozumieniu zawartym 31 lipca z Organizacją Międzyzakładową NSZZ „Solidarność”, jest spadek zamówień klienta, a co za tym idzie ograniczenie produkcji w zakładzie. – O restrukturyzacji firmy mówiono już od dwóch lat, sytuacja z koronawirusem tylko to przyspieszyła – mówi Andrzej Salwa, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”. – Podpisaliśmy z władzami firmy porozumienie. Zwolnienia będą przebiegały zgodnie z regulaminem pracy, dobór pracowników do zwolnienia ma być bardzo rzetelny. Będziemy czuwać, by nikomu nie stała się krzywda – dodaje A. Salwa.
Zwolnieniami mają być objęci pracownicy bezpośrednio-produkcyjni, pośrednio-produkcyjni i pracownicy umysłowi. Według zawartego porozumienia zwolnienia nie obejmą pracowników w wieku emerytalnym będących w okresie ochronnym, kobiet w ciąży, przebywających na urlopie macierzyńskim, na urlopie na warunkach urlopu macierzyńskiego, na urlopie wychowawczym, pracowników na urlopie ojcowskim, członków zarządu Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”, społecznych inspektorów pracy, członków rady pracowników, pracowników powołanych do odbycia czynnej służby wojskowej. Zwolnienia nie obejmą także jednego z małżonków, jeżeli w zakładzie zatrudnieni są oboje.
Przy zwolnieniach będzie brany pod uwagę m.in. staż pracownika w Learze, absencja w firmie, kwalifikacje i ich przydatność w zakładzie, dyscyplina pracy i jakość wykonywanej pracy. Pracownicy będą oceniani przez kierowników, a dodatkowo przez powołaną w tym celu Komisję Wspólną, w skład której wejdzie kierownik personalny, kierownik komórki, który sporządził listę pracowników wytypowanych do zwolnienia oraz dwóch członków Organizacji Międzyzakładowej.
Obecnie w jarosławskim oddziale Lear Corporation pracuje ok. 2 100 pracowników.
Ekz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W Learze nie jest tak fajnie jakby się tu komus zdawało wypłaty cienkie jak nici człowiek haruje na 3 zmiany a gówno z tego ma ledwo 2 tysie jak wyciągnie to się cieszy Wyzysk lepiej niech to Zamkną i będzię spokój
popieram mieli zamknąć po koniec 2019 ale jedna pani wysoko postawiona uratowała coś o niej cicho pewnie zaraz wyskoczy - jestem i zacznie udawać że pomaga
Ciekawe, czy pracownicy też tak się cieszą jak powyżej. Nikt nikogo do pracy nie zmusza. Pracujący tam może i kokosów nie zarabiają, ale skoro pracują to chyba z wyboru. Skoro ktoś jest niezadowolony to teraz ma okazję się zwolnić, przynajmniej może będzie mniej zwolnionych z przymusu.
Kto zdrowy i chętny to pracę znajdzie a kto był Leniem i miał te prace za znajomosci to teraz trzesie portkami bo gdzie indziej tak będzie się opiepszał niech sie martwią te majstrowe i brygadzistki bo gdzie im tak lepiej będzie
Ja wohl lider. Mamusia obiadki zasponsoruje, tatuś dach nad głową zapewni i za 4 kzł można się bawić. Spróbuj sam za 2,5 kzł/mc życie rodzinie zorganizować.
Mylisz się. Po pierwsze jestem kobietą, matką która cały czas pracując wychowała dwoje dzieci, wracając po 5 miesiącach do pracy bo urlop macierzyński tyle trwał, podrzucając dzieci gdzie się da, aby pogodzić pracę z ich wychowaniem. Po drugie, miałam na myśli to, że dla niektórych likwidacja ich miejsca pracy to ogromny problem i na pewno nie zgodzą się z tym, co zostało napisane wyżej, bo chociaż nie zarabiają kokosów praca daje im poczucie niezależności. Poza tym, ten kto narzeka wcale nie musi pracować, być może gdzie indziej też by narzekał. Znam wielu tam pracujących, którzy zanim tam się zatrudnili siedzieli na bezrobociu i wcale nie podzielają powyższych opinii, bo być może niedługo to samo ich czeka. Dobrze jest na wszystko narzekać, ale pytanie czy każdy może wyjechać za pracą za granicę, do większego miasta. Dla wielu taka praca jak w tym miejscu, blisko miejsca zamieszkania to nie tylko źródło utrzymania, ale poczucie własnej wartości i swego rodzaju odskocznia od siedzenia w domu, co jest niezwykle ważne dla zdrowia psychicznego. Pomijając oczywiście tych, którzy zawsze ze wszystkiego są niezadowoleni. Szacunek dla wszystkich tam pracujących, wiem że praca naprawdę ciężka, bez nielimitowanych przerw na papieroska, kawusię i ploteczki.
Droga pani z dołu pracuje tu 9 lat i ja się ciesze że mnie zwolnią dostanę 3 miesiączną odprawę i gitara a inni ci Służbisci niech się trzesą ze strachu bo Złote Czasy i kraina miodem płynąca się skończyła
Droga pani. Znam osoby pracujące tam 15 lat i wcale się tak nie cieszą. Swoją drogą co Panią trzymało w tym zakładzie 9 lat, raczej przymusu pracy dzisiaj nigdzie nie ma i można w każdej chwili zmienić, jeśli ktoś jest niezadowolony. A podejście typu gitara i czekanie na odprawę niezbyt dobrze świadczy o pracowniku, takiemu nigdzie nie będzie dobrze, zwłaszcza skoro porównuje się do "służbistów" (cokolwiek to znaczy), a z jakiegoś powodu pracuje na innym stanowisku. Nie kwestionuję ciężkiej pracy w tym zakładzie, ale pytam się gdzie jest lekko. Pisanie "służbiści", rozumiem, że chodzi o pracowników zarządzających, nadzorujących, w wielu firmach takie osoby są określane podobnym mianem, najczęściej przez te które za nic nie ponoszą odpowiedzialności, a zwrócenie im uwagi i oczekiwanie sumiennej pracy jest traktowane jak czepialstwo. Kto ponosi jakąkolwiek odpowiedzialność i jest z tego rozliczany wie o co chodzi.
Piszą że na wychowawczym nie będą zwalniane osoby, a teraz w pierwszej kolejności są zwalniane osoby na wychowawczym nawet te osoby które mają umowy stałe, i gdzie tu jest prawda.
No właśnie gdzie się pytam?? Gdzie związki??? I prawdomówność!