
500 złotych za rozpoczętą godzinę parkowania. Gdzie takie stawki? W Jarosławiu, przy bloku Skarbowskiego 20. I to na parkingu, który utwardziło miasto, a potem sprzedało. Problem polega jednak na tym, że nikt się do tablic informujących o opłatach nie chce przyznać. Zresztą, same tablice jak szybko się pojawiły, tak szybko zniknęły. Wystarczyło kilka trudnych pytań redakcji.
W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy informację, że przy bloku Skarbowskiego 20 powstał płatny parking. – Miasto ten parking wybudowało, złożyliśmy się wszyscy na to, by teraz ktoś pobierał opłaty? – pyta zbulwersowany Czytelnik. – I po co właściwie miasto wyzbywa się miejsc parkingowych, skoro jest ich w Jarosławiu tak mało? – dodaje. Przy bloku faktycznie zastajemy w ubiegłą środę dużych rozmiarów tablice w dwóch egzemplarzach Czerwone litery na białym tle informują, że to teren prywatny niestrzeżony i od 1 czerwca mogą tam parkować bezpłatnie tylko mieszkańcy Skarbowskiego 20 za pisemną zgodą właściciela. Bez takiej pisemnej zgody też można zaparkować, ale trzeba płacić 500 złotych za każdą rozpoczętą godzinę. Ani numeru telefonu, ani informacji, komu zapłacić i w jakiej formie. Gdybyśmy teoretycznie chcieli wnieść opłatę 500 zł i postawić auto na chwilę, nie ma nikogo, kto mógłby ją przyjąć. Chcieliśmy się też dowiedzieć, czy na dowód uiszczenia opłaty za parkowanie w tak horrendalnej cenie, otrzymamy paragon fiskalny, a najlepiej fakturę. Ale odpowiedzi na to pytanie nie ma od kogo uzyskać.
Miasto utwardziło i sprzedało
W Urzędzie Miasta Jarosławia zapytaliśmy, czy faktycznie ten parking został wybudowany przez miasto i sprzedany. Okazuje się, że parking został utwardzony przez gminę miejską Jarosław w 2016 roku. – Koszt budowy to ok. 50 tys. zł. Teren został sprzedany za ok. 140 tys. zł w związku z zaplanowaną w planach zagospodarowania przestrzennego zabudową wielorodzinną – informuje Iga Kmiecik, rzecznik prasowy burmistrza Jarosławia. Zapytaliśmy też, czy miasto prowadzi jakiś nadzór nad płatnymi parkingami i wysokościami opłat. – Gmina miejska Jarosław nadzoruje jedynie parkingi utworzone na miejskich terenach – odpowiada Iga Kmiecik.
Nikt się nie przyznaje
Bez trudu w internecie odnaleźć można kontakt do zarządcy bloku Skarbowskiego 20, czyli wspólnoty „Morelowy sad”. Podany numer telefonu to numer Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Jarosławiu. Kiedy dzwonimy, osoba odpowiadająca za ten budynek jest zdziwiona naszym pytaniem, bo nic nie wie o tablicach, a jako zarządca powinna. Szybko jednak sprawa się wyjaśnia. Pomimo że na tablicach jest mowa o mieszkańcach Skarbowskiego 20, to nie mieszkańcy postawili tę tablicę i w ogóle to nie ich parking. Wspólnota ma parking z zupełnie innej strony, a ten teren to własność prywatna. Jak się dowiedzieliśmy w PGKiM, wspólnota wiedziała tylko tyle, że te tablice faktycznie się pojawiły, ale kto konkretnie je tam umiejscowił, już nie. Spróbowaliśmy się skontaktować z firmą MBM Invest, czyli deweloperem, który blok budował. Kobiecy głos w słuchawce poleca rozmawiać o sprawie z jednym ze wspólników pod wskazanym numerem telefonu. Tak też robimy. – Nie wiem, o czym pan mówi – słyszymy, gdy pytamy o tablice, naświetliwszy wcześniej temat. – Pytam, czy to państwo postawiliście te tablice – próbujemy zadać pytanie tak prosto, jak się da. – Nie wiem, o czym pan mówi – słyszymy ponownie.
Były tablice, nie ma tablic
Dalsze dociekania i tak nie mają sensu, ponieważ, gdy pojechaliśmy w piątek na miejsce, zastaliśmy tylko puste ramy po tablicach, które zniknęły bez śladu. Nikt nic nie wie, zniknęły jak kamfora. Kamień w wodę. Wystarczyły dwa dni naszych pytań, by problem się sam rozwiązał. Szkoda tylko, że nie dowiemy się, kto tablice stawiał. Bo skoro nikt do nich się nie przyznaje, to całkiem możliwe, że uczynił to jakiś lokalny „Rumcajs z Rzacholeckiego Lasu”, który chciał łupić mieszkańców osiedla nie na swój rachunek.
Hubert LEWKOWICZ
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
strach parkować....
Wizę że komuś żal d...ę sciska
Wizę że komuś żal d...ę sciska
to chyba żart w takiej dziurze coś wam się pomyliło? to nie Warszawa czy Kraków i dzięki Bogu bo mieścina mała a pycha mieszkańców sięga Gdańska