
Gdyby nie spostrzegawczość maszynisty, mogłoby dojść do wykolejenia pociągu relacji Rzeszów-Medyka. A to wszystko za sprawą bezmyślnej zabawy nastolatków na torach pomiędzy stacją w Pełkiniach i Jarosławiem.
Pociąg relacji Rzeszów-Medyka dojeżdżał ok. godz. 18 w niedzielę, 29 maja do stacji w Pełkiniach. Tuż przed stacją, na 202,912 km, najechał na stertę kamieni. – Kamienie były kruszone, nie były twarde. Jednak zawsze istnieje niebezpieczeństwo wykolejenia pociągu. Pociąg mógłby wypaść z torów, a może nawet przewrócić się na bok – mówi insp. Witold Flader, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Przemyślu.
Te kamienia na szczęście zostały skruszone przez pociąg i do niczego nie doszło. Maszynista zatrzymał się na stacji w Pełkiniach, obejrzał, czy nic nie zostało uszkodzone i pojechał dalej w kierunku Jarosławia. Jednak, jak informuje insp. W. Flader, po trzech kilometrach maszynista zauważył kolejną stertę kamieni ułożoną na torach. – Gwałtownie zahamował i zatrzymał pociąg. Usunął przeszkodę i pojechał na stację w Jarosławiu. Dzięki jego spostrzegawczości nic złego się nie wydarzyło – wyjaśnia rzecznik. – W tym przypadku, na szczęście, nic się nikomu nie stało. Pociąg nabył jedynie kilkuminutowego opóźnienia. Na miejsce zdarzenia pojechali funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei w Przemyślu, dokonali oględzin. Nie znaleźli innych przeszkód na torach. Nie spotkali również żadnych postronnych osób w tym miejscu – informuje.
Mają pomóc fotopułapki
Tego typu bezmyślne zabawy dzieci, a raczej nastolatków, są dobrze znane Straży Ochrony Kolei. - Statystycznie jest ich już coraz mniej, ale jednak dochodzi jeszcze do nich. Podobnie, jak do aktów wandalizmu, które mają miejsce najczęściej na przystankach - mówi. Rzecznik prasowy insp. Waldemar Flader tłumaczy, że w zapobieganiu tego typu zdarzeniom SOK zwiększa patrole i instaluje fotopułapki. Rzecznik ma nadzieję, że dzięki tym fotopułapkom uda się ustalić również sprawców tej zabawy.
My otrzymaliśmy dwa zdjęcia wykonane przez pasażera pociągu. Udało mu się zrobić zdjęcia dwóm osobom oddalającym się z tego miejsca. Jak twierdzi, było tam ok. 7-8 osób. W większości były to dziewczyny. Zdjęcia przekazał również policji. Ale jak się dowiedzieliśmy od rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu asp. szt. Anny Długosz, policja nie prowadzi w tej sprawie postępowania. My jednak apelujemy, by przyjrzeć się tym osobom. Może komuś uda się je rozpoznać.
EKZ
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pisowskie pomioty bezmóżdże