
Skarbem ziemi jarosławskiej są piękne, zabytkowe cerkwie. Niektóre drewniane, inne murowane. Jedne są zadbane, inne niestety niszczejące. Nie wszystkie są dziś cerkwiami. Część służy jako kościoły rzymskokatolickie, a niektóre są w ogóle niewykorzystywane. W czasie tegorocznych wakacji chcemy pokazać choć część z tych pięknych świątyń, które są dziedzictwem naszych przodków, a które w dobrym stanie winniśmy przekazać następnym pokoleniom.
Tym razem zaglądamy do najbardziej osobliwego miejsca na mapie cerkwi powiatu jarosławskiego. Zobaczyć tu można nie tyle cerkiew, co fragmenty budowli, która miała cerkwią być. Duże betonowe filary ze schodkami, które od lat prowadzą donikąd, to pozostało po pracach. Kamień węgielny pod budowę murowanej cerkwi w Laszkach położono w 1937 roku. Niestety, zabrakło pieniędzy i wierni przerwali budowę. A potem przyszła wojna i przesiedlono ludność greckokatolicką na tereny ZSRR i na tzw. Ziemie Odzyskane.
W Laszkach cerkiew istniała od wielu wieków, bo od roku 1462. Budowa nowej świątyni rozpoczęła się w 1662 roku. Cerkiew spłonęła w 1915 roku, a w 1917 roku hrabina Wanda Zamoyska z Wysocka pomogła postawić kaplicę Matki Bożej. Dwadzieścia lat później rozpoczęła się budowa nowej cerkwi, która – jak wiadomo – nigdy nie powstała. Przy pozostałościach budowy znajdują się zgromadzone w lapidarium nagrobki oraz krzyż kamienny z 1884 roku, postawiony na pamiątkę zniesienia pańszczyzny. Ruiny niedokończonej cerkwi, krzyż pańszczyźniany oraz cmentarz zostały uporządkowane w 2008 roku z inicjatywy mieszkańców Laszek, rady sołeckiej i władz gminy Laszki. Wsparcia finansowego udzieliła Fundacja Wspomagania Wsi.
jk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie