Reklama

Dariusz Fudali o więziennictwie w Jarosławiu

02/01/2019 11:43

Autor książki „Więziennictwo na terenie województwa rzeszowskiego w latach 1944-1956” doktor Dariusz Fudali był gościem spotkania w Stowarzyszeniu Miłośników Jarosławia.

Autor publikacji podczas spotkania w SMJ skupił się na jarosławskich placówkach penitencjarnych w omawianym okresie. Mówił m.in. o obozie dla przestępców i podejrzanych politycznie przy ul. Elektrownianej, a potem w Pawłosiowie, do którego trafiali ludzie, którzy podejmowali współpracę z Gestapo, folksdojcze, grupa SS-manów, członków UPA i SS Galizien oraz grupa przestępców pospolitych. – Bardzo szybko znaleziono trzech ludzi, którzy pracowali dla Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i zajmowali się wyszukiwaniem prywatnych adresów ludzi, którzy wcześniej podpisali volkslistę – wspominał autor książki. W omawianym przez niego obozie były dwa baraki: dla kobiet i mężczyzn. Komenda tego obozu mieściła się przy ul. Sienkiewicza. Pierwszym kierownikiem obozu został Piotr Drabik, a po nim Leon Duś. Piotr Drabik wypuścił w noc wigilijną 15 folksdojczów, za co zapłacił wysoką cenę. – Można sobie zadać pytanie, co tym człowiekiem powodowało? Musiał się liczyć z tym, że momentalnie z roli funkcjonariusza, wejdzie w rolę więźnia. Tak się z nim faktycznie stało. Był jedynym z tych, którzy mieli tego pecha i znalazł się w areszcie wewnętrznym Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie przy ulicy Jagiellońskiej 17, gdzie warunki były tragiczne – mówił autor publikacji. W 1945 roku liczba strażników w obozie wynosiła 39. Jak wspomniał dr Fudali, wśród strażników byli tacy, którzy uważali, że tak trzeba postępować, jak i ci, którzy liczyli na profity. – Fakt, że w Jarosławiu powstanie taki obóz przyjęto, można powiedzieć z aplauzem – mówił autor książki o stosunku ówczesnych władz miasta do lokalizacji w nim obozu, jednego z 16 w kraju. Miasto było zniszczone. – Obóz to tania siła robocza. Władzom miasta było to na rękę –wspomniał dr Dariusz Fudali. Z chwilą, gdy się okazało, że obóz zakończy funkcjonowanie w Jarosławiu, władze robiły co mogły, by tę decyzję odwrócić. Ostatecznie jednak, obóz z Jarosławia przeniesiono do Barczewa. Obok obozu przy Elektrownianej, w Jarosławiu istniało więzienie przy Sądzie Grodzkim w Jarosławiu i areszt przy ul. Sienkiewicza, w którym – jak mówił D. Fudali – działy się rzeczy straszne. Po spotkaniu można było nabyć książkę i otrzymać dedykację autora, któremu rozmowę z jarosławianami dziękował prezes SMJ Tadeusz Słowik. Spotkanie z dr. Dariuszem Fudalim było ostatnim spotkaniem w Stowarzyszeniu Miłośników Jarosławia.

Hl.

FOT. Hubert LEWKOWICZ

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do