
Ulewy, jakich byliśmy ostatnio świadkami obnażają bezlitośnie stan rowu, który biegnie w poprzek ulicy Słonecznej. Ale problem nasila się dopiero, gdy woda opada i ukazuje się cały bałagan i uwydatnia się smród. Mieszkańcy skarżą się, że nie mogą doczekać się remontu tego rowu, który choć na obrzeżach, to leży jednak w granicach miasta.
Ten rów jest nieczyszczony, niedrożny. Jak to wykosić, gdy jest tu pełno kamieni ? – pokazuje Elżbieta Mazur z Rady Dzielnicy nr 3 w Jarosławiu. Faktycznie, obraz, jaki zastajemy na miejscu, nie należy do przyjemnych. Widać, że w rowie zalegają nie tylko kamienie, ale jest też pełno różnych odpadów, plastiki, butelki, folia, ceramika. W trawie widnieje tabliczka informująca, że wyłożona została trucizna na szczury. – Kiedyś była na pewno. W rowie były padnięte szczury, a nawet koty – mówi nasza rozmówczyni. Mieszkańcy ulicy Słonecznej podkreślają, że przydałoby się zrobić porządek z tym rowem, który leży na terenie miasta, a władze jakby o nim zapomniały. Nie proszą o nakrycie, bo to duży koszt, ale o zwykły remont i posprzątanie tego rowu. Zwłaszcza, że robi się ciepło, a to oznacza, że ledwie płynąca w zanieczyszczonym rowie woda zacznie po prostu za chwilę śmierdzieć. W upały mocno daje się to we znaki mieszkańcom.
Rzecznik prasowy burmistrza Jarosławia Iga Kmiecik wyjaśnia, że rów deszczowy „Potok Głęboka” jest dwa razy w roku objęty pracami konserwacyjnymi. Wymienia też zakres prac, który ma obejmować m.in. koszenie skarp rowu, poboczy oraz, wskazanych terenów wokół rowu, karczowanie samosiewów, usuwanie zatorów, miejscowych zamuleń dna rowu, usuwanie małych i wielkogabarytowych odpadów oraz interwencyjne usuwanie zatorów. Problem polega jednak na tym, że efektów tych prac nie widać. – Obecnie trwa procedura udzielenia zamówienia publicznego i po 31 maja możliwe będzie podpisanie umowy. Umowa przewiduje dwukrotne koszenie (jak w latach ubiegłych) z terminami do 30 czerwca i do 30 września. Likwidacja zatorów, zbieranie śmieci, odmulanie wykonywane ma być do 15 grudnia 2019 r. – wyjaśnia Iga Kmiecik. Być może należałoby to robić częściej.
Czy możliwe jest przykrycie rowu, by problem rozwiązać na trwałe? – Przykrycie to niewątpliwie duże przedsięwzięcie inwestycyjne, na które trzeba zabezpieczyć środki w budżecie – mówi rzecznik prasowy burmistrza. Jak dodaje, rada dzielnicy sygnalizuje najpilniejsze potrzeby mieszkańców.
A co z tabliczką informującą o truciźnie? – Deratyzacja wspomnianego rowu przeprowadzona była w 2016 r. Kilka pozostawionych tabliczek o wyłożeniu trutki to pozostałość po tej deratyzacji. W latach 2017-2018 deratyzacja nie była zlecana – tłumaczy Iga Kmiecik.
hl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie